FORUM INSOMNIA
zabawa imprezy problemy przemyślenia seks

∑ temat został odczytany 4826 razy ¬
 
ROZRYWKA | Zdrowie
[art]Bigoreksja - niebezpieczna moda 
[powiadom znajomego]    
Autor "[art]Bigoreksja - niebezpieczna moda"   
 
Corvis
 Wysłana - 17 maj 2007 11:06        | zgłoś naruszenie regulaminu

Sprawdź ile procent masz tłuszczu

Sezon na siłownie zaczyna się wiosną. Są tacy, dla których stają się one drugim domem. Wszystko po to, by uzyskać idealną rzeźbę ciała. Ale mimo wielu godzin spędzonych na treningu ponad siły, ciągle są niezadowoleni ze swojej muskulatury. A to już nie jest zamiłowanie do pięknej sylwetki. To uzależnienie, które lekarze nazywają bigoreksją.
W fascynacji kulturystyką nie ma niczego groźnego, dopóki nie zaczyna działać jak narkotyk. Systematyczne ćwiczenia na siłowni nie szkodzą organizmowi. Wręcz przeciwnie, chronią przed wieloma schorzeniami. Jak mawiał profesor Wiktor Dega, wybitny polski ortopeda, ruch to najlepsze, najdoskonalsze lekarstwo na wszystkie beznadziejne przypadki. Tyle że bigorektykowi nie zależy na sprawności ciała, która umożliwia prawidłowe funkcjonowanie organizmu.
Lekarze oceniają, że aż 10 proc. mężczyzn intensywnie trenujących kulturystykę cierpi na bigoreksję - od zupełnie łagodnej do wyniszczającej organizm.
Brak akceptacji
Bigoreksja swoim mechanizmem przypomina anoreksję - obie choroby zaczynają się w głowie, a kończą wyniszczeniem organizmu. Bigorektyk chce osiągnąć ideał sylwetki, który w rzeczywistości nie istnieje. Godzinami sterczy przed lustrem, wpatruje się w każdy kawałek swego ciała i wciąż widzi chuderlaka, któremu brakuje odpowiedniej masy mięśni lub ich rzeźba jest niedoskonała.
Podobnie jest z anorektyczką - patrząc w lustro też nie jest zadowolona, wciąż jej się bowiem wydaje, że jest za gruba, choć od dawna przypomina szkielet. Rozwojowi bigoreksji niewątpliwie sprzyja wszechobecny kult ciała i moda. Podstawową bowiem przyczyną choroby jest pogłębiający się brak akceptacji dla swojego wyglądu. Ten problem jednak ma większość z nas, dlaczego więc nie chorujemy? Wśród dotkniętych bigoreksją najwięcej jest osób, które w dzieciństwie miały problemy z funkcjonowaniem w grupie rówieśniczej. Mogły też mieć zaburzone relacje z bliskimi dorosłymi (np. rodzicami). Tego typu problemy wieku dorastania nie znikają wraz z osiągnięciem dojrzałości. Bigorektyk stroni od ludzi, jest skupiony na sobie. Nie oczekuje od innych aprobaty. Tylko on sam mógłby zaakceptować swoje ciało, ale to nigdy nie następuje.
Groźne syntetyki
Bigorektyk nie poprzestaje na wielogodzinnym treningu na siłowni. Więcej mięśni nie oznacza więcej samoakceptacji. By poprawić rzeźbę ciała, sięga po wspomagacze.
Sterydy anaboliczno-androgenne powstały jako leki mające wspomagać powrót do formy po ciężkich urazach. To syntetyczne pochodne testosteronu, męskiego hormonu, który stymuluje przyswajanie białka i tym samym pobudza kości i mięśnie do wzrostu. Odpowiada także za rozwój zewnętrznych i wewnętrznych cech płciowych (niski głos, zarost na twarzy, mocno owłosione ciało). Sterydy przyspieszają przyrost masy mięśniowej, ale jednocześnie blokują wytwarzanie naturalnego testosteronu. Wynikiem czego jest obniżenie płodności i problemy z potencją, a u nastolatków zahamowanie wzrostu. Legalnie sterydy anaboliczno-androgenne można u nas otrzymać jedynie na receptę. W praktyce wygląda to inaczej. Handel "dopalaczami" kwitnie. I to mimo wysokich kar (grzywny i pozbawienia wolności do dwóch lat).
Masowo sprowadzane nielegalne środki pochodzą ze Wschodu i Egiptu. Do ich produkcji wykorzystuje się preparaty weterynaryjne, nieznane barwniki i masy utwardzające. Większość powoduje trwałe zmiany w organizmie, niekiedy prowadzi do śmierci.
Równia pochyła
Najbardziej pożądaną właściwością sterydów jest to, że kilkakrotnie przyspieszają przemianę tkanki tłuszczowej w energię (dlatego są zakazane w sporcie amatorskim). Kolejna porcja daje tzw. kopa, ale nie tylko po to, by lepiej ćwiczyć. Wytworzonej energii jest tak dużo, że człowiek staje się agresywny i nadpobudliwy. Łatwo wpada w gniew, traci nad sobą kontrolę. Gdy minie furia, przychodzi kolej na depresję, nierzadko tak głęboką, że prowadzącą do prób samobójczych. Trudno wyplątać się z tego zaklętego kręgu, bo regularne przyjmowanie sterydów szybko uzależnia.
Stosowanie tzw. suplementów, sterydów czy hormonów bez konsultacji z lekarzem prowokuje rozwój wielu chorób, m.in. raka wątroby, płuc. Konsekwencją bywa przerost prostaty albo ginekomastia (rozrost tkanki w okolicy sutków) oraz pogorszenie jakości plemników. Niepożądane objawy są widoczne już po kilku miesiącach stosowania preparatów dopingujących. Niektóre prowadzą do trwałego uszkodzenia nerek i wątroby. Wśród "pakerów" częste są zawały serca i udary mózgu, bo preparaty te nasilają zmiany miażdżycowe.
Miara, waga, dieta
Lekarze wyodrębnili cechy, które charakteryzują mężczyzn cierpiących na bigoreksję. Są to:

* Fałszywa ocena swojego ciała - bigorektyk jest stale niezadowolony ze swego wyglądu. Nie przekonują go zapewnienia bliskich ani kolegów z siłowni, że jego ciało jest doskonałe. Uważa, że może być jeszcze lepiej, ale nie potrafi wyznaczyć granicy, do której chciałby dojść.
* Sprawdzanie obwodów - to kolejny przejaw uzależnienia. Chorzy stale mierzą obwód bicepsów, klatki piersiowej i porównują je z wymiarami swoich mistrzów.
* Rygorystyczne stosowanie diety - najczęściej polega ona na spożywaniu wysokokalorycznych, przeładowanych białkiem posiłków. Obciążają one nie tylko przewód pokarmowy, ale także narządy decydujące o przemianie materii i metabolizmie. Brak tłuszczu w pożywieniu szybko prowadzi do niedoborów witamin A, D, E, K. Osoby te nie jedzą poza domem, obawiając się, że podane posiłki są dla nich nieodpowiednie.
* Lekceważenie zdrowia - pakerzy korzystają ze sterydów, chociaż wielu doskonale wie, że szkodzą swojemu zdrowiu. Osiągnięcie wyimaginowanego celu jest ważniejsze. Tak myślą nawet ci, którym cudem udało się wyjść z poważnych kłopotów zdrowotnych.
* Izolacja od ludzi - kontakty towarzyskie są dla bigorektyków niepotrzebną stratą czasu. Zwykle kolidują z misternie ułożonym planem treningów, zmuszają do rozmów o sprawach małej wagi.



tekst: Anna Jarosz
źródło: miesięcznik "Zdrowie"




A kto z was jest bigorektykiem

 
Methos
 Wysłana - 17 maj 2007 11:31      [zgłoszenie naruszenia]

nie jestem bigorektykiem...


* Sprawdzanie obwodów - to kolejny przejaw uzależnienia. Chorzy stale mierzą obwód bicepsów, klatki piersiowej i porównują je z wymiarami swoich mistrzów.

bzdura! przeciez to jest normlane, że ćwiczy się także po to by miec lepsza sylwetkę, a jak ja ocenić bez mierzenia... jak ocenić postępy? na oko?
tak samo jakby powiedziec ze ważenie się na wadze i porównywanie do innych tez jest przejawem choroby


a co do reszty, to -> przesada w każdej dziedzinie jest zła

 
descent
 Wysłana - 17 maj 2007 12:12      [zgłoszenie naruszenia]

Wszystko z umiarem jest zdrowe Artykuł trochę przekolorowany, z resztą jak wszystkie o podobnej tematyce.

A takie choroby to niestety skutek naszej cywilizacji i mody na "idealne" ciało, ludzie z czasem popadają w skrajność, ale lekarze, psychoanalitycy itp zbijają później na nich kasę.

 
Klejcun
Win Dizel
 Wysłana - 17 maj 2007 12:29      [zgłoszenie naruszenia]

artyykul napisany pewnie przez "znawcow", dla ktorych rzezba to jest to samo co masa, a kazdy paker to tępak.
_______________________________
 
Nie piszczie do mnie nic na PW bo nie sprawdzam tego maila.

 
descent
 Wysłana - 17 maj 2007 12:34      [zgłoszenie naruszenia]

Pasuje mi do jakiejś Claudi, Naj, czy czegoś podobnego

 
Corvis
 Wysłana - 17 maj 2007 13:37      [zgłoszenie naruszenia]

źródło: miesięcznik "Zdrowie" descent- doczytałeś ten artykuł do końca?

Dla mnie ten artykuł też jest "naciągany", ale przecież zdarzają się także i takie przypadki, warto przeczytać i zastanowić się czy to jest tylko pasja cy już choroba Mechanizm działania na psychikę podobny do anoreksji dlatego do choroby najprawdopodobniej nikt się nie przyzna.

Zmieniony przez - Corvis w dniu 2007-05-17 13:38:15

 
descent
 Wysłana - 17 maj 2007 13:47      [zgłoszenie naruszenia]

Corvis fucktycznie

Co nie zmienia faktu, że do tych co wymieniłem też by się nadał

 
INSOMNIA
 Wysłana - 17 maj 2007 23:57      [zgłoszenie naruszenia]

A ja sie z tym artykulem zgadzam, ponadto uwazam, ze kiepsko sie stalo, ze wynalezienie sterydow spoodowalo wybuch mody na kulturystyke. Poprzez cwiczenia silowe ludzie staja sie coraz mniej sprawni, dzieciaki zamiast uprawiac ogolnorozwojowe sporty coraz wiecej czasu spedzaja w silowniach. Do tego spozywanie duzych ilosci kalorii jest przyczyna przyspieszonego starzenia sie organizmu. Pozniej taki 100 kg facet w wieku 40 jest biologicznym 50 latkiem. Ludzie zyliby dluzej i zdrowiej, gdyby takiej mody na budowanie ciezkiej sylwetki nie bylo.

 
Methos
 Wysłana - 18 maj 2007 09:29      [zgłoszenie naruszenia]

Poprzez cwiczenia silowe ludzie staja sie coraz mniej sprawni

bzdura jesli to uogólniasz

Ty zapewne masz namysli kilka procent trenującej wyczynowo / zawodowo i tzw. kaskaderów kulturystyki, gdzie doping jest czymś tak oczywistym jak to ze po maju przyjdzie czerwiec.

Ale wogóle nie bierzesz pod uwagę ze duuuuża większość ludzi trenujących na siłowni rekreacyjnie na pewno duzo bardziej poprawia sobie kondycję i zdrowie, niz je traci...

Wogóle twoje podejscie mozna by odnieśc do jakiegokolwiek sportu uprawianego w kategoriach -> "kaskader"...

 
INSOMNIA
 Wysłana - 18 maj 2007 09:44      [zgłoszenie naruszenia]

Nie mialem na mysli zawodowcow, a raczej przecietnych ludzi. Z moich obserwacji wynika, ze 2/3 czynnej mlodziezy kulturystycznie dzwiga jakies ciezary i na tym sie ich aktywnosc konczy. O tym, ze zdolnosc do wykonania prostego ruchu, nawet pod duzym obciazeniem, to jakas 1/10 ogolnej sprawnosci nie musze chyba nikogo przekonywac. Silownia to dobre uzupelnienie, ale jednak uzupelnienie, w tej chwili osiagnela status celu samego w sobie.

Ale wogóle nie bierzesz pod uwagę ze duuuuża większość ludzi trenujących na siłowni rekreacyjnie na pewno duzo bardziej poprawia sobie kondycję i zdrowie, niz je traci...

To prawda, ale ze wzgledu na presje sylwetkowa odciaga ludzi od bardziej ogolnorozwojowej aktywnosci. Wydaje mi sie, ze w erze przedkulturystycznej bylo na tym polu bogaciej. Zreszta nie zrozum mnie zle, ja przeciwko cwiczeniom silowym nic nie mam, zreszta uczeszczam juz kilkanascie lat. Poprostu obserwuje takie zjawisko, chocby wsrod przychodzacych na mate... mnostwo dobrze zbudowanych chlopakow, totalnie bez kondycji, rozciagniecia czy koordynacji ruchowej, jakby poza ta silownia nawet zwykle zajecia WF omijali szerokim ruchem. Troche to poszlo w jednym kierunku, ludzie stali sie wieksi, silniejsi lecz mniej sprawni.

Zmieniony przez - seba5700 w dniu 2007-05-18 09:52:33

 
Methos
 Wysłana - 18 maj 2007 11:10      [zgłoszenie naruszenia]

Seba nie zgdze się z Tobą..

1) sporo artów róznych ludzi (zarówno artykułów lekarzy, dietetyków jak i samych ćwiczących - i to w interencie i prasie branżowej) nt temat wpływu ćwiczeń siłowych na rozwój.

I jak pisałem wczesniej moge sie zgodzić TYLKO w przypadku jesli mówimy o wyczywnowcach i trenujących BEZ tzw "GŁOWY" , i to tez nie cwiczenia mają zły wpływ, ale WINNE JEST podejscie niektórych ludzi

2) sam chodze 3 razy w tyg. na siłownie od dłuższego juz czasu i widze i po sobie i po znajomych jak to działa na zdrowie, a działa na duuuzy "+". Poprawia ogólnie :
- wydolność,
- odporność organizmu,
- sprawnośc intelektualną,
- wygląd
- no i samopoczucie.

3) tam gdzie chodzę na siłownie widze też ludzi w starszym wieku i są tacy po 40 i 50 i naprawde nie widac by to o czym piszesz miało tak zły wpływ.


I ja rozumiem ze preferujesz inne rodzaju wysiłku fizycznego...

Pozdrawiam.

Zmieniony przez - Methos w dniu 2007-05-18 11:11:43

[Powiadom mnie, jeśli ktoś odpowie na ten artykuł.]


Odpowiedzi jest na 4 strony.   | następną
 
Wybierz stronę:  
Przegląd tygodnia

[art]Bigoreksja - niebezpieczna moda

Strony: 1 2 3 4