myślę, że przydatna jest zmiana przekonania z "moje ciało" na "ciało którego tymczasowo używam"
_______________________________
zmiana jest jedyną rzeczą stałą
Takie myślenie jest konieczne żeby skutecznie opuścić ten Świat i zjednoczyć się z Bogiem - Miłością. Ale wierzy się w chrześcijaństwie, że ciało podobnie jak i dusza są przeznaczone do wiecznej chwały - chyba nie jest to daremna wiara ???!!!
wtedy zjednoczysz się z Bogiem. Gdy Ci się uda to zjednoczenie już nie będziesz musiał tu wracać. Jeśli Ci się nie uda i wylądujesz w astralu [czyśćcu] to niestety możesz tu jeszcze wrócić ! Nie dawaj się ciemnym mocom bo to one chcą Cię wyeliminować !!!!!Życzę Ci abyś dożył szczęśliwie do swojej NATURALNEJ śmierci - do naturalnego zjednoczenia z Bogiem.
A dlaczego niestety?
Wiadomo, że wg Twojego toku myślenia to lepiej żyć w niebie niż na ziemi, ale tez nie przekonuj, ze tutaj jest tak tragicznie...
Bo nie jest, tylko Wy to tak odbieracie,
cierpicie bo jeszcze się czegoś nie nauczyliście, albo nie spostrzegliście, albo jest to po prostu konieczne do czegoś, albo po to, żebyście umieli docenić później radość, itp itd...
Teraz trwa ucisk - trwa i wciąż narasta - żyje się ciężko i złe siły atakują nas coraz zacieklej - ale już niedługo zakończy się proces przemiany - gdy się zakończy życie na Ziemi będzie o wiele lżejsze i piękniejsze. Nie poddawaj się lecz żyj !!! Fight!
Prezes, odnośnie postu M.Jacek to czy leki Cię z tego wyciągną to nie byłbym tego taki pewien, że weźmiesz kilka kapsułek i będziesz happy w realu.
Było tutaj sporo dyskusji na temat leków...
dragon7, dlaczego uważasz, że nie wysyła?
Owszem, wysyła. Np. poprzez tłumienie emocji, nieokazywanie ich gdy coś jest źle i ktoś trzeci wie o tym, a ta osoba która tłumi w sobie emocje nie daje tego po sobie poznać, tutaj już można powoli to zauważać po kolejnych wzorcach zachowania z biegiem czasu.
To tylko jeden z wielu przykładów.
Albo odcięcie się od świata takie, taka cisza która jak się często mówi, może być najgłośniejszym wołaniem o pomoc.
dragon7, niekoniecznie.
Zawsze jest wyjątek podkreślający regułę.
Ból fizyczny a psychiczny to dwie różne rzeczy, osobom w depresji towarzyszy głównie ten ból drugi, pierwszy troche w mniejszym stopniu, ale też nie jest im tak wszystko jedno.
Nie zgodzę się z Tobą. W depresji, nerwicy, schizofrenii ból obejmuje i psychikę i ciało, a nawet duszę w jednakowym stopniu - po prostu staje się wszechprzenikający. Przychodzi jak atak - trwa kilkadziesiąt minut, kilka, kilkanaście godzin a czasami wiele dni. Wydaje Ci się, że nie przetrwasz 5 minut tego bólu, a tymczasem mijają godziny a ból trwa i trwa. Dlatego właśnie w takim stanie ludzie odbierają sobie często życie.
Mam swoją ezoteryczną teorię na temat tego bólu - dość dołującą teorię. Ale żeby się pocieszyć lepiej założyć, że cierpienie ma też skutek zbawczy ponieważ przez cierpienie spłacamy swe karmiczne długi. Obyśmy tylko sami nie musieli już nigdy i nikomu zadawać cierpień !!!
Miłość bezinteresowna nawet jeśli nie leczy z cierpień to przynajmniej pomaga je znieść z godnością. Budda mówił 'cierpienie jest moją gwiazdą przewodnią' i według jednej z wersji został otruty. Jezus umarł straszną śmiercią i do końca nie brakło Mu miłości !!! Obyśmy i my tak potrafili kochać, kochać nawet w cierpieniu !?
Proste. Ból duchowy sięga metafizycznej sfery - czyli pozazmysłowej - jest dużo głębszy od bólu psychiki [boli jakby już poza tym światem jakby ktoś lub coś usiłowało unicestwić Twoją duszę], a psychiczny ból ma charakter zmysłowy - dotyka sfery uczuć np. poprzez odczuwanie napięcia psychicznego, rozpaczy, beznadziejności, smutku, nienawiści, złości ...
Boli ale cóż na to mogę poradzić ? Zastanawiałem się tylko czy to ja sam sobie zadaję te cierpienia [podobnie jak wielu ludzi] czy też ktoś lub coś zadaje mi [nam] te cierpienia ?! Im więcej czytałem przekazów z Kosmosu tym bardziej skłaniałem się ku drugiej wersji !!! Jak z nich wynika jesteśmy okupowani przez tysiące lat, jesteśmy czymś w rodzaju hodowli dla istot z 4-go wymiaru, które dzięki naszym cierpieniom i złym emocjom podtrzymują swój gatunek w istnieniu - a robią to poprzez system implantów, które generują w nas dolegliwości [cierpienie] i złe uczucia - tak paskudny mają metabolizm ! [nasz też jest paskudny ponieważ my wciąż żeby żyć zabijamy zwierzęta i rośliny !]. Gdy będziemy mieć tylko piękne emocje - miłość, radość, odwagę i pokój - to ich moc zacznie zanikać !!! Ale czy cierpiąc będziemy zdolni osiągnąć tak wzniosłe uczucia ???!!! Mam chwile tak wielkich cierpień, że zaczynam w to wątpić ???!!! Później gdy cierpienia trochę maleją znów mam nadzieję !!!??? Wszechobecności cierpienia w ewolucji Ziemian niestety nie da się ukryć - ale to nie jest normalne - to jest antyludzkie !!! Niektórzy obiecują raj w niebie [i tam jest raj], inni obiecują raj na Ziemi - a ja uwarzam, że raj może być wszędzie - dlatego szukam, wciąż szukam go w sobie - i jakoś dopóki cierpię nie mogę go znaleźć !!! Cierpienie na pewno oczyszcza, czy uszlachetnia ? jest to dyskusyjne !, czy zbawia ? na pewno z trudem ! Na pewno jest antyludzkie !!!
Miałem natchnienia, że niedługo nastąpi taka przemiana, że przestaniemy jeść, a nawet pić, że nasze ciała zaczną promieniować niebiańskim światłem, że będziemy z siebie generować tylko miłość, pokój, radość i odwagę - i nie będzie już cierpień, łez i trudu. W takim stanie to uzależnienie od materii w jakim dziś tkwimy przestanie nam ciążyć. Wtedy przestaniemy eksploatować przyrodę i raj powróci na Ziemię, a wszelkie złe i ciemne siły odejdą precz !!! Ta wizja jest zgodna z tym co widział Jan spisując Apokalipsę. Czuję, że to jest prawda !!! Tak czuję bo wiem [bo tego doświadczyłem], że Pełnia Boga mieszka w każdym Człowieku, a nawet w każdej najmniejszej drobince materii !!! Materia może więc być również w Pełni Przebóstwiona ?!!! I będzie !!! Skoro Bóg tak przepowiedział przez Proroków i Mistyków to będzie !!!