Proponuję jej się trochę przyglądnąć...
Przyobserwować z kim się spotyka w wolnym czasie, obczaić kolegów z pracy/ze szkoły...
Sorry, ale to już reguła, że jeśli nagle coś się pitoli w łóżku i druga osoba nie wykazuje zbytniej chęci sprawienia przyjemności partnerowi, wykręca się etc to znaczy że przestało jej zależeć bo w pobliżu kręci się inny kąsek, ewentualnie już się skutecznie zakręcił, a Pani działa na 2 fronty.
Oczywiście możliwa jest też opcja, że po prostu zrobiłeś z niej księżniczkę i nauczyła się egzekwować od Ciebie to, na co ona ma ochotę, niekoniecznie dając coś w zamian...
Ale to już dla mnie patologia.
Związek to naczynia połączone - musi być zachowana równowaga, nie może być przesytu z jednej strony, a niedosytu z drugiej bo zaczyna się wszystko pitolić.
_______________________________
[http://www.youtube.com/watch?v=ksiXn6h-gwo]
Lukrecjo, właśnie tak samo patrzę, tylko chciałem z niego wydobyć prawdopodobniejszy scenariusz bardziej dyplomatycznie, a nie tak kawa na ławę
_______________________________
[foty.ifd.pl/sb.asp?w=520&p=2/images2009/20090826172846.jpg] :-D
Chodzilo mi o to ze jezeli by mnie zdradzala i bym to wiedzial to przynajmniej mialbym jasnosc dlaczego dzieje sie tak a nie inaczej.
Zdrada jednak w tym wypadku jest na 100% wykluczona.
Dziwna sprawa w ogole. Generalnie rozmawiamy otwarcie o problemach, staramy sie je rozwiazywac wspolnie. Tu tez niby wszystko jest obgadane, a jednak cos nie dogrywa tak jak kiedys.
Zmiany...sa, oczywiscie glownie w czestosci stosunkow(jak chodzi o sfere seksualna - bardzo duzy spadek). Rozumiem ze jest przemeczona - praca w godzinach roznych i pol fizyczna, ale zmecznie nie moze byc jedynym powodem.Jak chodzi o reszte - to chyba znacznie rzadziej czuje ze to uczucie z drugiej strony jest dalej gorace i zywe.Takie zwykle rzeczy ktore kiedys byly jak przytulanie sie podczas spaceru czy calowanie sie ot tak tu i tam.
Kiedy sie poznalismy, mialem uczucie ze ona jest w stanie dla mnie zrobic wszystko. Teraz to gdzies zniknelo.U mnie chyba nic sie nie zmienilo.Ostatnio dostalem od niej telefon zebym przygotowal cos romantycznego, to z wywieszonym jezorem bieglem po kwiaty, chinszczyzne i pichcilem cos swojego. Wieczor skonczyl sie na filmie i seksie troche wymuszonym przeze mnie.
Najgorsze jest to ze juz mi to ryje glowe troche i nawet jak seks sie zdarzy to nie potrafie sie na nim skupic.
Najsmieszniejsze jest to ze wlasnie gdy zdarzy sie oral...wtedy jedyne o czym mysle to: zeby tylko nie skonczyla za szybko i czy ona to lubi czy sie zmusza :/
Ehh walone fora.W sumie dobrze, czlowiek sobie popisze i troche lepiej sie czzuje zrzucajac to wszystko.
Pozdrawiam
Edit: nie bede postow nabijal.
Lukrecjo moze i masz troche racji(z ta ksiezniczka). Czasami mam poczucie ze daje duzo(szczegolnie ostatni rok, poltora) a dostaje malo. Tyle ze w sumie nawet nie wiem jak zmienic.
Zmieniony przez - Dublinos w dniu 2007-02-28 19:38:52
Chodzilo mi o to ze jezeli by mnie zdradzala i bym to wiedzial to przynajmniej mialbym jasnosc dlaczego dzieje sie tak a nie inaczej.
Zdrada jednak w tym wypadku jest na 100% wykluczona.
Raczej tylko partnerzy osobników bezczelnie ich robiących w bambuko nie mają 100% pewności...
A tak, to najczęściej "nigdy bym nie przypuszczał(-a), coś niby się od dłuższego czasu psuło, ale nie było żadnych innych symptomów" także wiesz...
Dziwna sprawa w ogole. Generalnie rozmawiamy otwarcie o problemach, staramy sie je rozwiazywac wspolnie. Tu tez niby wszystko jest obgadane, a jednak cos nie dogrywa tak jak kiedys.
A co niby rozmowa ma dać?
No powiedz szczerze? Jeśli nie ma tej iskry, która rozpala Wasz ogień, to o kant dupy rozbić gadki szmatki... Sam piszesz że nie daje, więc czego się spodziewasz...
Radzę jej się przyjrzeć. Bo albo ma kogoś na boku, albo planuje wymienić Cię na inny model.
Lukrecjo moze i masz troche racji(z ta ksiezniczka). Czasami mam poczucie ze daje duzo(szczegolnie ostatni rok, poltora) a dostaje malo. Tyle ze w sumie nawet nie wiem jak zmienic.
No nic...wiem ze kolo niej kreca sie faceci, o kazdym, ktory sie do niej przystawia na bierzaco mi mowi :) Ja za to przybralem pare kilo - nie zeby bylo tragicznie no ale troche oponka urosla.Teraz powrot mrobie na silownie wlasnie zeby tluszczu sie pozbyc.
Winy upatrywalem w zmianach w swoim wygladzie...ale to byloby zbyt plytkie i zupelnie nie pasujace do niej i do 5 lat w zwiazku. W rozmowie tez to wykluczyla. Mowi ze ona musi sama sie z tym uporac i zebym byl cierpliwy.Tylko ze 3 lata jestem i juz powoli sie lamie ;)
edit: zmienie zmienie...zobaczymy czy cos to poprawi.
Zmieniony przez - Dublinos w dniu 2007-02-28 19:50:15
Jak piszesz, że zdrada jest wykluczona - albo zdradziła Cię, albo zdradza Cię, albo myśli o zdradzie. Ewentualnie (może się łączyć, zresztą prawie zawsze się łączy) myśli że ją zdradziłeś, zdradzasz albo myślisz o zdradzie.
Coś się stało, że przestałeś być tym facetem, którego poznała i z którym się związała, jakoś się zmieniłeś. Albo odwrotnie. Albo to i to.
Nie pociągasz jej, ona może nie rozumie przyczyn, różnie bywa, ale czuje dystans, zaufanie się zmniejsza. Stąd niechęć do kontaktów intymnych, a stąd blisko do zdrady (tj. albo zdrada już była, albo jest, albo będzie, chyba że zerwiecie ze sobą wcześniej).
Zwróć uwagę, że to działa w drugą stronę, sam już odczuwasz niechęć, co ona odczuwa, i że tak powiem, takie błędne koło.
Nie ważne co się zmieniło. Może zbyt dbrze ją traktowałe i rozpieściłeś, może co innego. W każym razie za późno na naprawę tego co było. Możliwe, że żyjecie wspomnieniami i dlatego ze sobą jesteście, z myślą, że będzie jak dawniej. Możliwe, że po prostu boicie się, że po zerwanu będziecie samotni, bez chłopaka, bez dziewczyny. Ale im dłużej będziecie to ciągnąć, tym bardziej będzie was bolało, zapewne jedna strona bardziej i po tym co piszesz, to strzelam, że Ciebie. Zdrada zawsze boli.
Przerwij to, radzę Ci z dobreo serca. U Ciebie jeszcze za późno nie jest, może trochę późno, ale nie za późno.
Powodzenia
PS: Darujcie sobie teksty o taniej psychologii, bo nie to było celem posta. Ważne, że Dublinos zrozumie.