Witam serdecznie.
W dniu wczorajszym byłem na przeglądzie w stacji diagnostycznej
Felicią w wieku lat 18 .
Diagnosta znalazł szereg usterek , dał mi 2 tygodnie na naprawę , jednak dowodu rejstracyjnego nie zabrał.
Koszt naprawy jednak przekracza wartość samochodu .
Moje pytanie brzmi - Czy mogę jechać do innej stacji diagnostycznej , która oceni mniej "surowo" mój pojazd?
Nie będę złomował samochodu , który ma przejechane 81 tys. Nie potrzebnie pojechałęm do autoryzowanej stacji .
Pytam sie konkretnie , co mogę zrobić i o taką odpowiedź proszę.
Ogólnie , wycieki oleju z okolicy uszczelki spod głowicy .
Lewar zmiany biegów- do regulacji .
Wydech do spawu - w jednym miejscu przeżarty korozją.
Poduszki od Mcpersonów do wymiany .
Tylne amortyzatory do wymiany.
Kierunkowskazy do wymiany- świecą na biało a nie na żółto.
Tarcze do wymiany - pokryte korozją , wraz z nią pewnie klocki.
Różnice w hamowaniu na tylnej osi -
Koszta naprawy to 1850 zł czyli wartość samochodu . Biorąc pod uwagę , że w przyszłym roku kupuję nowe auto to nie opłaca mi się płacić . Chcę zrobić hamulce i tyle , resztę olać .
Tyle mi krzyknął mechanik , który polecał tą stację diagnostyczną . Nie znam się , to moje pierwsze auto i już mnie *** strzela.
Jest tam jeszcze parę usterek , których nie pamiętam .
Zmieniony przez - WASKOT w dniu 2016-03-16 10:23:25
co
jedz na jakąś wsiurę, tam się diagnosta będzie spuszczał nad stanem twojego rydwanu, bo przechodzą tam takie ancymony ze głowa mała.
_______________________________
"No i chuj, ważne że poruchał he he kurwa razdwatrzy"
Ostro Cię w hvja robi ten mechez.
Amory hamulce, zmienić w kierunkach na żółte żarówki, spawka wydechu i po krzyku.
I lepiej zmień mechanika- chyba, że jesteś jeleniem- choć chyba jesteś, jeżeli jedziesz taką łupą do autoryzowanej stacji kontroli Skody.....
_______________________________
Chłopaczki z Polkowic już Pojechali