Panowie, też tak macie, że pierwsze 2 - 3 randki jest za***iście; a później poznajecie pannę bliżej i czar pryska?
W tym tygodniu spotkałem się z 4 szlaufami z tindera.
Każda z wyglądu naprawdę ładna, rozmawiało mi się z nimi bardzo dobrze (z każdą przed spotkaniem rozmawiam kilka razy przez telefon, żeby mieć pewność, że wieczór nie pójdzie na marne). Prawdziwy charakter pokazują później.
Z dwoma z nich było to już któreś spotkanie z kolei; jak później wyszło - ostatnie.
Pierwsza zaprosiła mnie do siebie - wchodzimy a tam syf jak w chlewie obsranym gównem, pełno jakichś pustych opakowań po c*** wie czym; cała kuchnia za***ana brudnymi naczyniami. Rozumiem, że nie każdy musi lubić porządek; ale jak kogoś zapraszasz to instynkt powinien podpowiedzieć, że wypada trochę ogarnąć. W takim syfie nawet nie miałem ochoty jej pieprzyć i zaraz się zawinąłem. Było to nasze 4 i ostatnie spotkanie. Wcześniej spotykaliśmy się na mieście, wszystko było naprawdę za***iście.
Druga - 5 spotkanie i miałem jedyną okazję usłyszeć jak rozmawia ze znajomymi. Dzwoni do niej koleżanka a ta zaczyna drzeć ****ę przez ten telefon, co drugie słowo ****a i śmieje się jak ostatnia idiotka. Przy mnie nigdy nie przeklęła, zachowywała się mega w porządku. Czar również prysł - wyszło z niej zwykle karyńsko, które rozmawia z ludźmi jak 15 letnia patolówa.
Dwie kolejne jesteśmy na etapie poznawania się, póki co wszystko za***iście - gadka się klei, z wyglądu rakiety, że hoho, lodziki z połykiem ideał. Tylko czekam, aż pokażą swoje prawdziwe ja. Obstawiam, że jedna będzie miała grubo na chacie i wyzywa matkę od *****; a druga jest kryptoćpuńką i w wolnym czasie prócz czytania książek lubi sobie walnąć w nos.
Jestem już stary, zgorzkniały i przesadzam? Mam wrażenie, że kiedyś takie rzeczy jak np syf w domu by mi nie przeszkadzały; teraz od razu szufladkuje i wrzucam taką do worka "masz burdel na chacie to pewnie i w głowie, nie chcę z taką brudaską się wiązać na dłużej".
Tak wiem, że tinder to miejsce do szukania zlewu na spermę a nie żony i w 90% przypadków moje spotkania są na zasadzie im szybciej Cię zerznę tym lepiej; ale z drugiej strony gdzie poznawać kobiety?
W pracy nie będę kleił bajery bo zaraz pójdzie fama na firmę, a jak coś nie wyjdzie to kwas.
W...sklepie? Ja chodzę tam kupić bułki fit, a nie poznawać nowych ludzi. Myślę, że kobiety też wychodzą z takiego założenia i wyszedłbym na dziwaka i w****iającego, zdesperowanego typa.
nie wyobrazam sobie zaprosic kogos do domu majac tam nieporzadek, to jest absolutne no go.
znajdz sobie jakies hobby, gdzie moglbys poznac nowych ludzi, np, nurkowanie
"Szukasz zgubionych kluczy pod latarnią (bo tam jest jasno) a nie tam gdzie zgubiłeś. Masz nadzieję je znaleźć? To tak jak byś szukał "cnotki" w burdelu. Zastanów się nad prawdopodobieństwem! Mniejsze niż w totolotka. A tak w ogóle to chcesz szukać żony czy "towaru" do łóżka?
Całkiem niedawno, podobnie jak Ty, też się tak wyebałem
Trafiłem na bałaganiarę i kociarę, dowiedziałem się tym gdy już wszedłem i nie było odwrotu
Zgadzam się z ostatnim akapitem. Wydaje mi się, że już może być niestety kwestia naszego wieku. Z tym, że nie szukam na takich portalach żony i nie wchodzę w żadne związki, nawet jako ten trzeci
Większość małolatek, które ostatnio poznałem miała siano w głowie.
Starsze to 80% z balastem i po rozwodach.
więc jak żyć?
Zmieniony przez - smutasny w dniu 2018-01-03 18:21:32
Kup sobie psa (albo pozycz od kogos) i chodz z nim na spacery. Kobitki tez chodza z psami na spacery. Niestety jest to dobra rada na lato.
_______________________________
Lepsze jest wrogiem dobrego!
Kościół NIE jest po to by pomagać biednym - jest po to aby pomagać w ich zbawieniu!
@Zbys nie najlepsza rada, chyba że mieszka się w mieście. U mnie mało kto z psami wychodzi na spacer.
Co to lasek z internetu to mam podobne doświadczenia, w tamtym roku chyba z pięcioma się spotykałem. Młodsze z zasady mają nawalone w głowie i ciągle telefon, fb... Starsze to albo po przejściach, albo oderwane od rzeczywistości z nierealnymi oczekiwaniami, a same nie wiele reprezentują. Są jeszcze takie z nastawieniem na rozmnażanie liczące na dobry wikt, bez zainteresowań poza tv i obgadywaniem znajomych, nawet nie ma o czym pogadać.
Z resztą u mnie w okolicy to te same ryje na tinderach cały czas, mało ludzi używa. Sensownej kobiety to od kilku lat nie poznałem.
Chyba trzeba skupić się na rozwoju zawodowym i wykupić premium na roksie
Jestem po trzecim spotkaniu z pewną panną. Sprawia wrażenie osoby, która ma poukładane w głowie i wyciągnęła z domu dobre wartości
Może to dlatego, że pochodzi przysłowiowo z wiochy?
edit
przeczytałem dwa razy to co napisałem i chyba zaszła pisda na oczy :(
Zmieniony przez - smutasny w dniu 2018-01-20 23:58:43