Anna Barańska - najlepsza siatkarka polskiej ligi ponownie odmówiła gry w kadrze narodowej!
We wtorek nowy selekcjoner Marco Bonitta podał 22 nazwiska potencjalnych reprezentantek Polski na rok 2007. Wśród powołanych jest 23-letnia Anna Barańska, liderka prowadzącego w Lidze Siatkówki Kobiet zespołu z Kalisza i czołowa postać całych rozgrywek. Zajmuje miejsce w pierwszej trójce klasyfikacji na najlepiej punktującą, serwującą i atakującą zawodniczkę ligi! Przed kilku laty z dużymi sukcesami grała w kadrach juniorek i kadetek (m.in. złoto ME juniorek w Chorwacji w 2002 r. i brąz MŚ juniorek w Tajlandii rok później). W 2005 r. trener Andrzej Niemczyk powołał ją do szerokiej kadry. Zadebiutowała w towarzyskich spotkaniach z USA i Kanady.
GW: Nowy trener przygotowuje skład kadry. Dzwonił do Pani?
Anna Barańska: Nie, ale miałam telefon od menedżera reprezentacji Marka Brandta.
-I co mu Pani powiedziała?
- Miałam dzień na podjęcie decyzji. Podjęłam ją w Wielki Piątek. Nie będę występować w kadrze. Nie czuję się na siłach. Uważam, że dla mnie na kadrę jest za wcześnie.
- Najlepsza siatkarka liga poza reprezentacją?
- Mam 23 lata i bardzo dużo siatkówki na co dzień, gram w lidze, europejskich i krajowych pucharach. To naprawdę dużo. Nie czuję się jeszcze gotowa do gry w reprezentacji. Przez cztery lata występowałam w kadrach młodzieżowych i wiem, jakie to wyrzeczenia. Rozmawiałam o tym z przyjaciółmi i znajomymi. Konsultowałam się z rodzicami i siostrą, która też gra w siatkówkę.
- Gdyby trenerem kadry był ktoś inny?
- Bonitta to wielki fachowiec i jego osoba nie ma znaczenia. Nie chodzi w tej sprawie o szkoleniowca, ale o mnie.
- Rok temu odmówiła Pani ówczesnemu trenerowi Kłosowi...
- Wtedy miałam problemy zdrowotne, usunięte migdałki, przechodziłam leczenie. To była zupełnie inna historia. Teraz jestem zdrowa, nie narzekam na urazy.
- Może Pani jeszcze zmienić decyzję? Za kilka dni w Bielsku turniej finałowy Pucharu Polski ma obserwować trener Bonitta...
- Jeśli będzie chciał ze mną porozmawiać, to rzecz jasna jestem do dyspozycji. Chętnie go wysłucham.
- Zdaje Pani sobie sprawę, że później powrót do reprezentacji będzie trudniejszy?
- Jestem przekonana co do swoich racji, zdaję sobie też sprawę z konsekwencji i wiem, że trudniej będzie mi się dostać do kadry w przyszłości. Dobrze przemyślałam jednak wszystko i wiem, co robię...
Źródło: Gazeta Wyborcza
I co Wy na to? Czy zawodniczka ma prawo odmówić gry w reprezentacji swojego kraju? Czy powinna być za to jakoś ukarana? Czy jeśli za kilka lat wyrazi chęć gry w kadrze powinna dostać taką szansę?
Zapraszam do dyskusji także bardziej ogólnej - o reprezentowaniu barw narodowych w dzisiejszych czasach - gdy sportowcy zarabiają w klubach, a gra w kadrze jest zaszczytem, ale też szansą na promocję.
______________________________
R11 rządzi - R11 radzi - R11 nigdy Cię nie zdradzi !!!
Każdy jest wolny i moze robić co chce. Skoro ona nie chce grać w reprezentacji to jej wybór i trzeba go uszanować. Nikt jej na siłę nie zmusi.
_______________________________
"... nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę na Twej głowie,
gdyby nie dziatek pacierze..."
Dziwna decyzja ale nie ma jej co zmuszać czy karać,
następnej szansy może już nie mieć...
_______________________________
Błogosławiony, kto nie mając nic do powiedzenia, nie dostarcza dowodu tego w słowach
No właśnie. Wiadomo, że z niewolnika nie ma pracownika. Ale dla mnie to dziwna postawa. Jestem w stanie zrozumieć jeżeli ktoś odmawia gry w kadrze ze względu na wiek, czy kłopoty ze zdrowiem. Ale tak z premedytacją podjąć decyzję, że reprezentację ma się w d...
_______________________________
R11 rządzi - R11 radzi - R11 nigdy Cię nie zdradzi !!!
Też nie rozumię jej decyzji, ale kto zrozumie kobiety
Gra z orzełkiem na piersi to powinien być zaszczyt i honor, ale to jej wybór. Dla mnie niezrozumiały.
_______________________________
"... nie dziękuj, powiem Ci szczerze, pierwszy bym strzaskał pałkę na Twej głowie,
gdyby nie dziatek pacierze..."
Jej sprawa. Widocznie bardziej zależy jej na formie w klubie, co za tym idzie, być może lepszym klubie (większych pieniądzach) i na zdrowiu.
Też jest to dla mnie niezrozumiałe.
_______________________________
"A teraz pytanie z dziedziny savoir vivre'u - kiedy Cię mijam,
mam się odwrócić dupą czy jajami?"
Ale do lepszego (czyli zagranicznego) klubu najłatwiej się wypromować grając w kadrze.
_______________________________
R11 rządzi - R11 radzi - R11 nigdy Cię nie zdradzi !!!
Niewiadomo jak jest naprawde,
może są inne powody a może
poprostu jest tak jak mówi.
To młoda zawodniczka i trudno
powiedzieć co w głowie świta.
_______________________________
Chwała nie przemija ...
Frazesami o zaszczycie reprezentowania Polski oraz gotowości do absolutnego i bezwarunkowego poświęcenia dlań sportowcy zwykli zanudzać. Wyłamali się dopiero ci, z których byliśmy ostatnio szczególnie dumni - gwiazdy siatkówki.
Kilka lat temu, jeszcze przed złotą erą trenera Andrzeja Niemczyka, dla kraju nie chciała grać większość czołowych siatkarek. Kilka miesięcy temu Małgorzata Glinka opowiadała "Gazecie", że kadrę traktuje jak hobby (o powrót trener Bonitta ma ją dopiero "zapytać"). Kilka tygodni temu selekcjonerowi męskiej reprezentacji odmówił Krzysztof Gierczyński. Kilka dni temu Anna Barańska uznała, że "nie jest jeszcze gotowa", by kontynuować wspaniałe tradycje - przecież wciąż żywe - naszych Złotek. Był jeszcze casus Mariusza Wlazłego, ale on, na kadry i swoje szczęście, poszedł po rozum do głowy i nad dodatkowe wakacje przedłożył jednak Ligę Światową.
To już nie incydenty, lecz epidemia. Buntują się niekwestionowane gwiazdy - czołowe postaci polskich albo wręcz europejskich parkietów. Buntownicy pewnie nawet nie do końca zdają sobie sprawę, że łamią prawo. Prawo papierowe - bo ustawa o sporcie kwalifikowanym narzucająca powołanym obowiązek reprezentowania kraju nie przewiduje za niesubordynację żadnych kar - ale prawo.
Brutalna prawda, z którą trudno pogodzić się przeciętnemu kibicowi, brzmi: sportowiec raczej by nie odmawiał, gdyby reprezentacja oferowała mu tyle kasy ile klub. I jego wyborom nie zapobiegniemy. Wymuszanie nie ma sensu, szantażowany grzywną czy dyskwalifikacją siatkarz/siatkarka medali nie zdobędzie. Przede wszystkim jednak zniszczylibyśmy mit reprezentacji Polski jako spełnienia marzeń każdego sportowca.
źródło: onet.pl
I jeszcze dwie wypowiedzi dla Przeglądu Sportowego:
Mirosław Przedpełski (prezes PZPS) : Trzeba zacząc poważną dyskusję, o tym jak podchodzić do powołań reprezentacyjnych. Kiedyś gra w kadrze była odbierana jako zaszczyt. Ale jeśli ktoś nie chce, nie mamy zamiaru nikogo zmuszać. Jako związek nie będziemy przecież ścigać zawodników, bo to nie ma sensu. Sam jednak nie rozumiem motywów takich zachowań. Myślę, że to jest sprawa moralna i właściwie zostanie oceniona przez kibiców i opinię publiczną.
Andrzej Niemczyk : Zmuszanie kogokolwiek do gry byłoby wielką pomyłką. Nie chodzi tylko o grę, ale o reprezentowanie swojego kraju. A do tego trzeba podchodzić bardzo poważnie. Poza tym bycie w kadrze podnosi poziom gry. Do reprezentacji idzie się, by stać się lepszym zawodnikiem.
Zmieniony przez - Black Pete w dniu 2007-04-12 16:31:52
_______________________________
R11 rządzi - R11 radzi - R11 nigdy Cię nie zdradzi !!!