tak z ciekawości co byście zrobili gdyby wasz partner czy partnerka mieli jakaś chorobę typu: np. cos z sercem czy cukrzyce albo inna chorobę wewnetrzną i nie powiedzieli by wam o tym na początku znajomosci ?
A co mielibyśmy zrobić?
Jego chroba jets jego prywatną sprawą, kiedy bedzie gotowy to podzieli się tą wiadomością.
_______________________________
stateczna żona swojego męża%-)
nie chodzi mi o to zeby wyciągać z niej/niego na co jest chory. Tylko tak po prostu czy przeszkadzało by wam to ? nie mowie o chorobach zakaźnych czy takich które maja poważnie komplikacje po kilku latach
Nie spotkalem sie z taka sytuacja, wiec bede gdybal, ze nie.
Istnieja pewnie ludzie, ktorzy w takich momentach mieliby wizje jakiegos dodatkowego obowiazku, odpowiedzialnosci w jakims stopniu za partnera, tudzież brzemienia, którego nie chcą lub boją się, że nie dadzą rady udzwignąć, więc odeszliby.
_______________________________
zielony
Ja mam problemy z sercem i nie przeszkadza mi to w wybrykach, więc nie miałbym się czego obawiać u panny. Chyba, że naprawdę byłoby z nią źle i słabo, to po prostu bym nie przemęczał, ale takie coś raczej można przełknąć i nie przeszkadza na dluższą metę.
Cukrzyce u dziewczyny również śmiało zaakceptowałbym, choć musiałbym się przyzwyczaić do jej strzykawki, czy rurki oraz tendencji do mdlenia, gdy zapomni wziąć. Również obowiązek opieki nad nią spocząłby na mnie, ale to byłbym w stanie udźwignąć.
Nowotwór zabijający od środka nie jest zakaźny w żaden sposób. Starałbym się nade wszystko, aby ta osoba była silna i starałbym się przy niej być. Jeśli jednak chemia jaką stosuje - całkowicie by ją wypaczyła - to bym nie wytrzymał, za słaby jestem na to i ja i od cholery innych ludzi zostawia wtedy partnerow.
Ale HIV/AIDS... to zero lizanka. Pilnowanie na każdym kroku, by nie było wręcz żadnego kontaktu. Paranoja. Nie wytrzymałbym.
Nikt się chorobami swoimi nie chwali, bo nie ma czym. W dodatku nie chce wzbudzać litości, choć niemal każdy w głębi po prostu chce, by ukochana osoba o tym wiedziała, bo potrzebuje i pragnie troski, bliskości, czułości i wparcia i tyle. Ot cała filozofia.
Całkowicie bym zrozumiał, gdyby wyjawiła mi po jakimś czasie.
Finito.
Zmieniony przez - Lunar w dniu 2007-12-20 22:35:40
_______________________________
"Pieprzyć to ja się chcę z tysiącem kobiet, ale kochać tylko z tobą."
[www.alterkino.org] - kino ludzi myślących
ja mam cukrzyce od urodzenia i szczerze mówiąc nigdy problemów w "brykaniu" nie miałem ;) ale fakt faktem mówiłem o ty pannie po kilku tyg znajomości - normalne reagowały troche ,ze zdziwieniem bo sie pytały jak masz cukrzyce to czemu nie jesteś gruby i schorowany ale nie kazdy musi sie znać wiec bylo ok tylko jedna w szybkim czasie skonczyla znajomosc. Ale pamietam ,ze pierwsze 2 razy to z 3 tyg chcialem powiedzieć ale sie obawialem reakcji dziewczyny. to moze teraz jakies dziewczyny sie wypowiedza w temacie bo widze sami tolerancyjni faceci na forum :D
Zmieniony przez - Pytaczgazi w dniu 2007-12-20 22:57:43
Ta strona używa cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania - przeczytaj naszą politykę cookies.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Akceptuję.