A wiecie dlaczego Cyrankiewicz został premierem??? Bo podczas odwiedzin w Moskwie powiedział do Stalina: Towarzyszu Stalin, jesteście słoncem ruchu robotniczego...Pozdrowienia dla miłośników historii...
Ale nie możecie powiedzieć...to były czasy...aż śmiać się chce...właściwie trochę żałuję, że jestem 'dzieckiem' kapitalizmu...Wyobraźcie sobie te wszystkie głupawe plakaty, hasła...Może brzmi to śmiesznie, ale wtedy, pod jednym względem ludzie byli szczęśliwsi..Mieli o co walczyć..mieli wartości..mimo ich mroku, te czasy mają sporo uroku ( że się zabawię w kiepską poetkę ). Był element 'zakazanego owocu'. Książki powielane wielokrotnie, że nie można było nic prawie zobaczyć, hasła na murach...Może to trochę romantyczna perspektywa patrzenia, właściwa ludziom, którzy tylko o tym słyszeli...Z drugiej strony kolejki, marna literatura, propaganda...a z innej szereg młodych ludzi ze wsi, którzy mogli się wykształcić..mieli przynajmniej jakiś 'start' Ciekawe zjawisko, ten PRL, nie wiem czy czytaliście tzw. produkcyjniaki...hahaha!!! Doprawdy żałosne i przez to przekomiczne...patetyczne słowa o 'wrogach klasowych' upijajacych się na swojej zmianie, przez co uniemożliwiających innym 'światłym' robotnikom wyrobienie normy...Pozdrowienia dla dzieci komunizmu i kapitalizmu od Iwony...czyli mnie ;)
smieszne bylo to ze bylo wiele propagandowych ksiazek ,ksiazki o dzielnych przodownikach pracy wyrabiajacych ponad norme(oczywiscie kazdy miał odpowiednie imie i nazwisko-imie typowe ,z rodowodem ,natomiast czarne charaktery zazwyczaj mialy imiona obcojezyczne) ,ksiazki kucharskie zaczynajace sie od słów Stalina , tytuły typu "Jozef Stalin -inzynierem ludzkich marzen" itd itp ,ciekawa tez byla(choc tragiczna) postawa pewnego robotnika w Rosji -zgodnie z zasada kazdy miał zrobic jakas norme ,jesli nie wyrobił jej dostawał mniej jedzenia ,pieniedzy ,jeden z robotników rosyjskich wyrobił norme po dwójnie czy potrójnie(chodziło o wydobywanie wegla ,badz scinanie drzewa ,nie pamietam juz) -stwierdzono iz jesli on może to i wszyscy moga i nastepnie norma było juz większa.-to akurat w ZSSR.
Co do tych młodych ludzi ze wsi, to w II Rzeczpospolitej też mogli się kształcić.
Też pamiętam czasy PRL -u i nie były one tak radosne. Do tej chwili pamiętam taką samocenzurę przy wypowiadaniu się np w szkole. Człowiek czuł, że tak powinno się mówić. Ale pamiętam też jak kiedyś przypięliśmy główkę Lenina zamiast główki dziecka na gazetce klasowej a dyrektor chciał wzywać milicję i SB, bo wg niego ktoś dopuścił się sabotażu.
Zaś z normami pracy to często bywało tak, jak to pokazywał Wajda w Człowieku z marmuru: cała brygada harowała, wszystko przygotowując, a przodownik pracy tylko przesuwał cegły i wyrabiał 700% normy.
PPR i jego następcy bardzo sprawnie wykorzystywali zapał ludzi, którzy przeżyli wojnę i chcieli w tym nagle nienormalnym kraju ułożyć sobie życie.
Kicius idealizujesz, bo maly byles i problemy tamtych czasow raczej zupelnie cie dotyczyly
mi tez lata 80, w ktorych dorastalem, kojaza sie tylko i wylacznie z sielanka
stosunki byly moze czasem lepsze dlatego, ze ludzie solidaryzowali sie w obronie przeciw wszechobecnej paranoii
ale z drugiej strony byli ormowcy, donosiciele i inni wariaci ktorzy robili to albo ze strachu albo dali sie pochlonac choremu systemowi
bylo tez sporo rzeczy ktore podnosily morale, ale niestety one odbijaly sie czkawka na ekonomii
najlepiej prace w komunizmie opisuje ta sytuacja:
podobno na Ukrainie byly dwie wielkie fabryki roboczych rekawic jedna fabryka produkowala rekawiczki prawe druga lewe, no i oczywiscie ktos dal haslo zeby pobic normy, fabryka A wygrala bo wyprodukowala 30 000 rekawic wiecej niz fabryka B...
_______________________________
.
Dziś też są donosiciele. Szczególnie znane jest zjawisko "Wyścigu szczurów", które w jedynie słusznym ustroju nie było znane. Ogólnie ludzie jakoś bliżej siebie sie trzymali. Wspólna bida itd.
A dziś k...a to "ja sobie kupiłem" w zeszłym roku mieszkanie, i jako osoba życzliwa mówię zawsze pierwszy "Dzieńdobry" sąsiadom i co?
I 70% nie raczy nawet spojrzeć w moja stronę. A w moim komunistycznym starym bloku to odkąd pamiętam ludzie sobie różne ******ły pożyczali od początku.
Nie idealizuję lobo, choć domyślam się co miałeś na myśli.
_______________________________
Ne boją się ni Boga, ni Diabła ni Władzy Radzieckiej
Tak...zgadzam się ze stwierdzeniem, ze każda epoka ma swe ciemne strony, ale te jasne tez istnieją...w mentalności Polaków pokutuje wieczne rozpamietywanie przeszłości...ludzie zachodu nigdy tego nie zrozumieją...ciągle bijemy się w pierś za jedwabne...pamiętamy, że anglia i francja nas pozostawiły, że były zabory...i nie będzie niemiec pluł nam w twarz...czasem zasatanawiam się ( mimo mego zainteresowania historią) czy to dobrze??? jak myślicie???