FORUM INSOMNIA
zabawa imprezy problemy przemyślenia seks

∑ temat został odczytany 9064 razy ¬
 
ROZRYWKA | Miłość
Co jest ze mną nie tak  
[powiadom znajomego]    
Autor "Co jest ze mną nie tak "   
 
INSOMNIA
192.168.28.*
 Wysłana - 8 wrzesień 2016 01:10        | zgłoś naruszenie regulaminu

Sprawdź swoje BMI

mmm nie wiem od czego zacząć ale od czegoś spróbuje..

jak wiedzą zapewne niektórzy czytelnicy spamu w hyde, jakiś czas temu rozstałem się z moją była dziewczyną, ponadto moja babka osoba która mnie wychowywała oraz miała spory udział w kształtowaniu mojego charakteru dostała nagłego udaru i obecnie jest "warzywem" ,a żeby tego było mało to bardzo dobry przyjaciel mojej rodziny zginał w wypadku samochodowym

to wszystko się działo na przełomie 3 dni a przy okazji w międzyczasie przeprowadziłem się z jednego kraju do drugiego

na początku myślałem że to wszystko, ten combos nieszczęścia który na mnie spadł jest jak sraczka - poboli mnie dupa i przejdzie, ale tak nie jest. Tkwię w tym stanie złego samopoczucia i to wszystko się pogłebia.

po rozstaniu z ex-thunderovą, przeprowadziłem się do nowego miejsca, próbuje rozpocząć nowe życie i znalazłem dobrze płatną pracę (jak na swój wiek i doświadczenie). Jednakże ja wciąż zakładam maskę, udaję że czuje się dobrze - uśmiecham się, żartuje, zagaduje - udaje przed rodziną, współpracownikami, znajomymi. Ale to poprawianie humoru na siłę wcale nie pomaga mi w zniknięciu tego problemu. To ciągłe granie zaczyna mnie to męczyć coraz bardziej i z każdym dniem czuje się coraz gorzej z tego powodu. Nie mogę się skupić na niczym i jestem rozkojarzony cały czas.

Ograniczam kontakt z ludźmi do koniecznego minimum - nawet z najbliższymi, bo po chwilowym kontakcie z nimi po prostu czuje się źle.

Brakuje mi motywacji do wszystkiego, nawet do rzeczy które dawały mi kiedyś kupę radości. Siłownia, treningi sztuk walki, imprezowe rajdy ze znajomymi, pisanie książek i opowiadań "do szuflady", nauka języków, wizja studiów w Azji, mój pomysł na biznes - dawniej na sam dźwięk tych słów byłem rozochocony i chętny do działania, teraz są mi obojętne.

Oglądam zdjęcia mojej byłej dziewczyny na którym jest razem ze swoim nowym chłopakiem (którego ogarneła sobie bardzo szybko, a narodowości pana nie zdradzę bo nie chce się pogrążać jeszcze bardziej) i uświadamiam sobie że to wszystko między mną a nią było fikcją, że wszystkie moje starania były gówno warte, a osoba którą kochałem okazała się SZMATĄ.

Oglądam zdjęcia mojej babci na których trzyma mnie na rękach jako małe dziecko, to ona zachęciła mnie do nauki języków, zafascynowała wschodem i jego kulturą i ukształtowała mój dość nietypowy charakter i uświadamiam sobie że ta osoba na zdjęciu z którą jeszcze niecały miesiąc temu rozmawiałem przez telefon o śmiesznych sytuacjach na emigracji aktualnie jest bezwładnym ciałem podpiętym pod aparaturę medyczną.

Oglądam zdjęcia przyjaciela mojej rodziny z jego wypadku i zdaje sobie sprawę jak bardzo pomógł mojemu ojcu a przy okazji mi w dojściu do miejsca w którym jesteśmy teraz i zdaje sobie sprawę że ten człowiek jest już przeszłością.

Czuje tylko kórwa taki tępy ból w mojej głowie. Mam uczucie jakby już nigdy nie miało być dobrze, a jedyne co mnie czeka to zapyerdalanie w pracy i przenoszenie się z miejsca na miejsce.
Pusta przestrzeń między mną a całym światem dookoła się coraz bardziej zwiększa i zaczynam sobie zdawać z tego sprawę.

Brak jakiegokolwiek sensu istnienia i niska samoocena po tym wszystkim co się odyebało i co dalej się za mną ciągnie, zaczyna mnie coraz bardziej dołować i wiem że dłużej tak nie wytrzymam, wiem że musze coś kórwa zrobić bo inaczej się wykończe.

Czy ktoś z was miał kiedyś ciężkie do pokonania życiowe combo spyerdoliny?

Jakieś porady jakie kroki podjąć żeby wykaraskać się z tego doła z gównem chociaż troche?

Temat nie jest prowokacją i prosiłbym o wpisy na poziomie. Pisze na tym forum bo jest ono jedna z niewielu rzeczy która jeszcze mi daje poczucie krótkiego chwilowego zapomnienia i relaksu.



Zmieniony przez - Thunder999 w dniu 2016-09-08 01:12:28

 
INSOMNIA
 Wysłana - 8 wrzesień 2016 06:26      [zgłoszenie naruszenia]

przestan walic konia, zdaj sobie sprawe ze to wszystko sa twoje mysli i twoj umysl(mysli) to nie jestes tak naprawde ty

traktuj zycie jak wahadlo w ktorym raz musi byc gorzej, aby za chwile bylo lepiej

i primo ultimo - szczescie to nawyk, nad ktorym trzeba pracowac (samoocena), mow sobie mile rzeczy do lustra

 
Tex31
 Wysłana - 8 wrzesień 2016 11:43      [zgłoszenie naruszenia]

Jak mialem mega doła po rozstaniu a w zasadzie nie po rozstanbiu a po tym jak moja była znalazła sobie typa(syndrom psa ogrodnika mocno zakorzeniony) to po miesiacu meczarni poszedłem do psychiatry po leki i po 2 tygodniach mialem to w dvpie. Polecam a mysli ze jesli chodzisz do psychiatry to znaczy ze jestes yebniety olej.
_______________________________
 
Jeszcze mi tu niegrzeczny żółwik potrzebny

Ekspert -
 
shineonyou
 Wysłana - 8 wrzesień 2016 11:59      [zgłoszenie naruszenia]



no
_______________________________
 
m,,m

 
INSOMNIA
 Wysłana - 8 wrzesień 2016 14:10      [zgłoszenie naruszenia]

Widze,że tekst pezeta jest katowany %)
a post kaspena jaka bzdura


To jest normalne, że w sytuacji gdy tracimy bliskie osoby, przeżywamy smutek, tęsknotę,żal,pustkę.Z tego co piszesz, można zauważyć,że stwarzanie pozorów i tracenie swojej autentyczności nie jest dobrą terapią.Pytanie czego się obawiasz, ujawniając teraz swój zły stan psychiczny? Mam też wrażenie,że od tych zdarzeń i doświadczeniu negatywnych emocji twój obraz siebie zaczął legnąć w gruzach - silnego psychicznie,świetnie radzącego sobie w życiu,perfekcjonisty. To co w sobie kumulujesz cały czas będzie narastać i może doprowadzić do głębszej depresji.I tak już zaczynasz odczuwać fizjologicznych reakcji tego stresu. Nic dziwnego,że zacząłeś unikać znajomych bo skrywanie,że 'wszystko jest w porządku' kosztuje dużo energii i wysilku.Wspominasz,że spadła ci samoocena - ale jak to możliwe, gdy na te wydarzenia,które miały miejsce NIE MASZ żadnego wpływu.Niestety takie są realia -ktoś się rodzi,a inny umiera.

"Brakuje mi motywacji do wszystkiego, nawet do rzeczy które dawały mi kiedyś kupę radości. Siłownia, treningi sztuk walki, imprezowe rajdy ze znajomymi, pisanie książek i opowiadań "do szuflady", nauka języków, wizja studiów w Azji, mój pomysł na biznes - dawniej na sam dźwięk tych słów byłem rozochocony i chętny do działania, teraz są mi obojętne. "

Oo grubo... mi też zabrakłoby motywacji do tego wszystkiego. To jest serio Twoje?
Czy narzucone przez rodziców,dziadków lub moze zdeterminowane tylko aby innym zaimponować? Na pewno te rzeczy dawały tobie radość a nie innym? a może to wypalenie i czas poszukać czegoś innego...To dobry moment,żeby zastanowić się co jest naprawdę dla ciebie ważne, na co ma się wpływ i zminimalizować liczbe rzeczy,które cie uszczesliwiaja. Pozwol sobie na czucie sie chvvjowo,w końcu wyciszy sie ta intensywność emocji, zaakceptuj nowa rzeczywistość, smutek po stracie będzie odzywał się przez całe życie (też jestem po stracie kogos minał rok, ale wraca mi ta osoba w snach ostatnio i potem przez caly dzien o niej mysle) no ale kazdy z jakims govvnem sie mierzy w swoim zyciu ;]


Zmieniony przez - oleander w dniu 2016-09-08 14:10:48

 
INSOMNIA
 Wysłana - 8 wrzesień 2016 20:33      [zgłoszenie naruszenia]

a post kaspena jaka bzdura

ja dalem dzialajace rady, ty napisalas jakies damskie *******amento

wnioski wyciagnij sama

 
INSOMNIA
 Wysłana - 8 wrzesień 2016 22:29      [zgłoszenie naruszenia]

[http://www.youtube.com/channel/UCbBN7-NLjFAWWuDDQE5yCrQ/videos]
i obejrzyj wszystkie filmy
polecam


Trudno nie byc przybitym po takim combosie. Znajdziesz coś co ci zajmie głowę i będzie lepiej.

 
INSOMNIA
 Wysłana - 23 wrzesień 2016 12:18      [zgłoszenie naruszenia]

Mineło już lekko ponad miesiąc od wydarzeń opisanych w pierwszym poście
emocje już troche przygasły i są mniej intensywne jak na początku ale mimo to dalej czuje totalną pustkę w moim życiu

Niby wiem co mam robić, mam konkretne plany, w przeciwieństwie do całej generacji "Y" do której również należe wiem gdzie zmierzam i czego chcę ale nie odczuwam z tego powodu żadnych uniesień - ani negatywnych, ani pozytywnych.

Z moją babką już podobno jest lepiej, zaczyna ogarniać i lekarze mówią że istnieje spora szansa na to że kiedyś powróci do stanu w którym bedzie znowu całkowicie samodzielna.
A co do byłej dziewczyny to dalej ten temat nie daje mi spokoju
Jakiś czas temu mimo tego że wywaliłem ją ze wszystkich mediów społecznościowych, zajrzałem na jej instagramowy profil i to dobiło mnie jeszcze bardziej - uśmiechnięta, przy sporej kasie, na egzotycznych wakacjach, mająca wyebane na wszystko
zobaczenie tych zdjęć zepsuło mi humor i zdolność koncentracji na co najmniej dwa tygodnie
bo mam świadomość tego że ona ma mnie totalnie w dupie, zapomniała już o mnie dawno, bawi się świetnie
podczas gdy ja popadłem w totalny marazm
praca, dom, sen 3-4 godziny i od nowa
codzienie kórwa to samo
jak niewolnik, tylko taki który sam sobie wybrał co chce robić
wstaje rano, robie jedzenie do pracy, sprawdzam inso i facebooka, kapie sie, jade do pracy
od 9 do 11 godzin w tym *******niku
od poniedziałku do piątku
w weekendy nigdzie nie wychodze bo raz ze nie mam z kim, to dwa jestem tak wyebany po całym tygodniu ze nie mam ochoty na nic
ciul mi z tego że na tydzień zarabiam dwie stawki młodego lekarza stażysty (pozdrawiam HPR-a) jak nawet nie mam okazji do używania tych pieniędzy

smutnym faktem jest to że niestety wiem że musze żyć tak przez (przynajmniej) najbliższy rok, bo tylko i wyłącznie w ten sposób odłożę na studia i życie którego gdzieś tam w wnętrzu jeszcze pragnę

na ten moment to tak jak wspomniałem powyżej, dalej w moim życiu gości pustka "zero światełka na końcu tunelu" i nadziei na lepsze jutro, tylko i wyłącznie wizja zapyerdalania, samotnośc


przestan walic konia, zdaj sobie sprawe ze to wszystko sa twoje mysli i twoj umysl(mysli) to nie jestes tak naprawde ty traktuj zycie jak wahadlo w ktorym raz musi byc gorzej, aby za chwile bylo lepiej

i primo ultimo - szczescie to nawyk, nad ktorym trzeba pracowac (samoocena), mow sobie mile rzeczy do lustra


@kaspen - konia nie walę, i od ponad miesiąca mam no-porn, no-fap i no-sex mode on i to wcale nie z powodu jakiegoś zakładu z ziomkami czy własnego postanowienia tylko po prostu mi się nie chce.

Po tym całym combo które opisałem w tym temacie, musiałem jeszcze po przyjeździe do drugiego kraju pomagać jednej bliskiej osobie z mojej rodziny, która zaczeła się totalnie staczać (z powodu szmaty która zaczeła odpyerdalać takie akcje że nie-zerwanie z kimś takim byłoby przestępstwem) i dodatkowo musiałem poświęcać całe resztki swojej energii na ratowanie tej drugiej osoby bo była w psychicznie i fizycznie w ruinie, udało mi się pomóc naprostować to wszystko ale po tych wydarzeniach jestem jeszcze bardziej wyczerpany

cały czas chodzę niedospany, wkórwiony i wycieńczony tym wszystkim że loszki (mimo tego że czasami próbuje od nowa podbijać do różnych targetów) i sexy to ostatnie o czym myślę. Najchętniej to yebnałbym to wszystko w ****u i wyjechał gdzieś daleko w miejsce gdzie można żyć normalnie i poznać wiele totalnie nowych ludzi,ale niestety tak się nie da.

A jeśli życie to wachadło to moje się wychyliło bardzo mocno poza dotychczasową skalę spyerdolenia.

@damajt - oglądnałem dwa z tych filmów i zamiast mnie zmotywować to zacząłem kisnać bo przypomniałem sobie jak wstawiłeś foty z fanpage "regres osobisty" (to chyba byłeś Ty albo Hendriks)




Zmieniony przez - Thunder999 w dniu 2016-09-23 12:20:07

 
AntyKebab
 Wysłana - 23 wrzesień 2016 15:41      [zgłoszenie naruszenia]

akiś czas temu mimo tego że wywaliłem ją ze wszystkich mediów społecznościowych, zajrzałem na jej instagramowy profil i to dobiło mnie jeszcze bardziej - uśmiechnięta, przy sporej kasie, na egzotycznych wakacjach, mająca wyebane na wszystko

Daj sobie spokój z podglądaniem jej

Zresztą uświadom sobie jedno, to osoba totalnie zepsuta i powinieneś się cieszyć że już między wami koniec a takie foto powinno to utwierdzać.


Co do reszty to kaspen ma rację. Pomartwisz się jeszcze trochę i wszystko wróci do normalności. To sa naturalne stany w życiu że czasem coś nie wychodzi.

Najwazniejsze to uświadomić sobie "im szybciej się przestane nakręcać negatywnie tym lepiej dla mnie więc może od razu zaczne się cieszyć chwilą". Ja w ten sposób sobie radziłem przez ostatnie kilka lat jak się jakaś niefajna sytuacja trafiała. Szkoda życia na przejmowanie się. Wiadomo jakiś dół na chwile moze byc ale zaraz trzeba się podnieść.

Zmieniony przez - AntyKebab w dniu 2016-09-23 15:41:25

Znawca -
 
INSOMNIA
 Wysłana - 24 wrzesień 2016 01:35      [zgłoszenie naruszenia]

Nie ma co zawracac se glowy SZMATA. Skonczy sie pewnie tak, ze brzuch sie jej pojawi, a nowy chlopak zniknie

 
UgaBuga42
 Wysłana - 30 wrzesień 2016 15:50      [zgłoszenie naruszenia]

Babci i przyjaciela współczuje. Na to pomoże tylko czas,alkohol i rozmowa z kimś normalnym.

A przejmowanie sie jakąś ****ą jest przykre. C*** z tą ****ą,ile takich? Pewnie ten nowy chłopak co go tak szybko znalazła ruchał ją jak z nią byłeś i po tym jak mu o******lała gałe dawała Ci buziaczki. Dobrze,że nie masz dziecka z tą ****ą bo to dopiero byłby dramat

pozdrawiam i łeb do góry

Specjalista -
[Powiadom mnie, jeśli ktoś odpowie na ten artykuł.]


Odpowiedzi jest na 4 strony.   | następną
 
Wybierz stronę:  
Przegląd tygodnia

Co jest ze mną nie tak

Strony: 1 2 3 4