popieram zero kontaktu z firmą. po czasie znowu zmienią nazwe , ogloszą upadlosc itd. prowizją cie zeżrą. na początek jak wejdziesz do biura firmy to facet zaprosi cie do pokoju z jack danielsem z biedronki, na stole i posadzi na krwisto czerwonej sofie. wyjdzie a jak wroci zaprosi cie do pokoju za stolik rodem szkoła podstawowa. bedzie sie mylil w obliczeniach, przeklinał... a potem po roku krach, upadłość
_______________________________
Gdy puścisz 3-4 utworki nieznane, ludzie uciekają na małą salę...
wszyscy mówia nie nie, ja nie słucham disco-polo,
a znają słowa. Ja sie pytam skąd?