Zastanawiam się czy euro w Polsce to dobry pomysł. Kiedyś bezkrytycznie zakładałem że powinniśmy przyjąć euro
dziś już tak o tym przekonany nie jestem. Uważam że z dwóch powodów wybór ten trzeba przemysleć. A powody to:
1. Póki Polska nie jest w strefie euro jest krajem o tyle atrakcyjnym że dla przybysza spoza strefy euro nie jest krajem drogim. Pod hasłem "przybysz" można rozumieć tak turyste jak i handlowca. Czy np. po wprowadzeniu euro wyroby Pesy czy Solarisa nadal cenowo bedą konkurencyjne a ich zakup przez kraje nie związane ze strefą opłacalny?
2. Nie wydaje mi się słusznym posiadanie tej samej waluty co takie potegi gospodarcze jak Niemcy czy Francja czy też innego rodzaju "potegi" jak np. Grecja a trzeba jeszcze pamietać o krajach wczorajszych "demoludach".
Dlaczego wprowadzenie euro mialoby w jakis magiczny sposob zmienic uklad cen? Zakładając kurs 4:1, to jak gwóźdź sprzedawaliśmy po 1 zł, po wymianie = 0,25 EUR, to on nagle zacznie kosztować 1 EUR? Czy Norwegia, mając walute wartą 0,5 PLN, jest krajem spercjalnie tanim, a Bułgaria mając walute wartą 2 PLN, jest wyjątkowo droga?
Zmieniony przez - seba5700_2 w dniu 2015-04-30 08:34:29
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.
Dziwnym trafem , po wprowadzeniu Euro na słowacji , handel wymienny polsko - słowacki umarł śmiercią naturalną. Ciekawe dlaczego Seba przyjąłeś taki współczynnik wymiany. Na Słowacji choćby wszystko podrożało. Koniec kropka , wprowadzenie Euro nie przyniesie niczego dobrego Polsce .
Przecież Słowacja przyjęła EURO w czasach, gdy stosunek EUR/PLN był w okolicach 3,2 zł za EUR. Skoro złotówka się zdewaluowała do w porywach 4,4/EUR, to nic dziwnego, że dla nas jest drożej. To nie Słowacy maja drogie EURO, tylko nasza waluta jest niestabilna, a my nie przyjmując EUR, zbiednieliśmy w stosunku do Słowaków.
Współczynnik wymiany przyjęłem według dzisiejszego kursu. IMHO trzeba było celować by przyjmować jak było po kursie 3,20.
Dlatego w tej chwili Słowacja ma PKB w wysokości 18,5 tyś $/ osobę, a my 14,3 tyś $.
Zmieniony przez - seba5700_2 w dniu 2015-04-30 13:08:09
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.
Odejdźmy może na chwile od Słowacji od ich cen od oceny czy są wyższe w wyniku przyjecia euro czy nie.
Zadajmy sobie pytanie co zyska Nasz kraj na wejściu do strefy euro co zyska statystyczny Kowalski bo to że mu ceny
(mam nadzieje) nie wzrosną to jeszcze nie powód aby euro przyjmować. Co takiego np. stracimy jeśli pozostaniemy przy swojej walucie?
Mając euro przede wszystkim nie kontrolujesz podaży pieniądza we własnym kraju - jestes uzależniony od polityki fiskalnej unii (czyt. niemiec i francji).
Seba- sama wymiana papierka na inny nie sprawia, że stajesz się bogatszy albo biedniejszy, przyjęcie 'mocniejszej' waluty sprawi, że ceny pójdą w górę na pewno- płace- niekoniecznie.
Dla mnie przesunięcie władzy nad pieniądzem z okupujacej Szczecin bialorusko-ukrainskiej Warszawy w kierunku cywilizacyjnie wyzszego germanskiego Berlina, jest zawsze krokiem w kiedunku rozwoju i wiekszej stabilnosci. Podobnie wolalbym, aby naszymi finansami rzadzili amerykańscy żydzi, niż albańscy cyganie. Jak najszybciej nalezy oddac kontrole nad krajem Żydom lub Niemcom.
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.
W takiej np. Belgii (gdzie podwyższenie wieku emerytalnego powitała fala protestów i strajków) rządzący nawet nie wpadliby na pomysł okradzenia własnych obywateli tak jak to zrobiono u nas z OFE. Byłoby dla nich oczywiste że nawet gdyby jakimś cudem udało im się to zrobić to mieliby prze...ane w kolejnych wyborach (no i niezależnie od tego nieomal gwarantowane procesy).