my przez chrzest oczyściliśmy się z tego grzechu, więc nie zwalajmy niczego na nich ...
teraz My sami decydujemy jak postąpujemy... mamy wolną wolę, korzystajmy z tego rozważnie
a co do bycia Bogiem dla samego siebie.... nie zgadzam się do końca... nawet panem samego siebie nie można być... nie chce tego tłumaczyć bo mam nadzieję, że wiadomo o co chodzi
wolna wola, no nie do końca, a ktoś sie Ciebie pytał czy chcesz się urodzić albo być ochrzczoną? NO raczej nie, ale wiem o co ci biega. Religia to trudny temat, nigdy sie ludzi nie pytam czy wierza w cośczy nie, ew. czy chodządo kościoła. Dziwiąmni tacy który nie majązdania, a chodzą żeby tam postać, może cos im to daje , niewiem...
_______________________________
co do chrztu to juz inna sprawa. To ze zostajemy ochrzczeni w tak mlodym wieku kiedy jestesmy nie swiadomi tego jaka wiara jest dla nas najlepsza, wydaje sie byc narzucaniem przez katolicyzm. ale to juz jest inny watek :-]
Zmieniony przez - f0xf0r4 w dniu 2005-03-09 20:08:28
Bóg dla mnie nie isnieje, ponieważ człowiek nie ma wyboru między bytem a nicością. Nie chodzi tylko o ludzi ale też o zwierzęta. Bóg nie może zmuszać człowieka do życia jeżeli on tego nie chce, bo nie jest wtedy Bogiem. Argument że życie jest tajemnicą, Bóg jest tajemnicą, jest dobry dla tych którzy chcą to poznawać, lub boją się nicości. Ale nie każdego musi do obchodzić. Życie jest częściowo jak rzucanie się we mgłę, w nieznaną przyszłość, ale ja np. chciałbym z tego zrezygnować. Chciałbym się zabić ale nie wiem do czego mogłoby mnie to doprowadzić, może do czegoś gorszego niż życie ,wątpie więc żebym to zrobił. Tak więc poznawanie tajemnicy Stwórcy, jest koniecznością, nie ma alternatywy, więc jest on, jeżeli wogóle jest, raczej nędznym zakompleksionym kreatorkiem, który nie mógłby znieść że ktoś ma go głęboko w d...., nic od niego nie chce (jedyne czego ja chcę jest narzucone mi przez mój organizm), lub po prostu nie potrafi dać mi nicości, bo mnie np. nie słyszy. W obu przypadkach nie jest Bogiem.
Poza tym, Bóg nie mógłby mnie karać życiem którego nie chcę, za to że go nie szanuję, bo jest on z własnej woli. A cóż mnie może ktoś taki obchodzić, chce to niech jest i nie zmusza mnie do tego. Tak więc, może istnieć tylko kreator, który nie daje mi wyboru, być nie być, i może sam musi być i dlatego nie pozwala mi stąd uciec.
"...Człowiek jest tylko małym zalęknionym zwierzątkiem, przytłoczonym ogromem Wszechświata i własnego świata, których tak naprawdę w ogóle nie rozumie; do tego stopnia zakompleksionym, iż nawet boi się pomyśleć, że na takie genialne przesłania, jak dziesięć przykazań, stać było nie jego, lecz jakąś istotę wyższą.
A poza tym, skoro ma rozum i może nim rozporządzać wedle woli to musi być dziełem czegoś silniejszego i mądrzejszego od niego samego..."