noo, i to nie jest jakis narzucony obowiazek i nie wymaga od nas poswiecenia
_______________________________
Mogę kochać tak mocno, że wszystko inne to nic, bo po co śnić?
Tez sie zastanawiam jak bedzie wygladala ta "selekcja" na Sadzie ostatecznym. Bo przeciez jesli Bog bedzie bral do nieba tylko dusze osob ktore nie popelniły grzechow lub tylko grzechy lekkie to moim zdaniem tam bedzie strasznie pusto Ja mam dopiero 19 lat i jezeli to bylo by na takiej zasadzie to ja juz szans na niebo nie mam niestety
A shreeve wiem ze tobie chodzilo tylko o przyslowie ale mimo wszystko troche tu nie pasuje bo BOG sie nie urodzil wiec to powiedzenie?? jeszcze sie taki nie urodzil co by kazdemu dogodzil jest IMO nie na miejscu
qwerty o jakie przegiecie ci chodzi sorki ale nie lapie ??? :/
Zmieniony przez - Woozie w dniu 2005-09-23 21:46:56
_______________________________
mysle ze to nie bedzie tak ze dobrzy do nieba a reszta do widzenia, mysle ze zbawienie osiagne kazdy kto tego pragnie, jesli jakies grzechy ciezkie popelnial to ich szczerze zaluje
mam jeszcze takie pytanko do ty ktorzy nie wierza, co byscie zrobili jak byscie umarli w niewierze, ( a pozatym mysle, ze przed smiercia nalecialby was strach i byscie nawet zaczeli sie modlic) i byscie sie po smierci jakos dowiedzieli ze Bog istnieje, np jakby byl sad ostteczny, jakbyscie zmartwychwstali i byscie twarza w twarz staneli przed Bogiem
no i ja nie, walic
Zmieniony przez - qwerty886 w dniu 2005-09-23 21:48:23
_______________________________
Mogę kochać tak mocno, że wszystko inne to nic, bo po co śnić?
Heh, Woozie, zakładając, że bog istnieje :]
A jesli sie nie urodzil, to skad sie wzial? Jesli sie teraz powie, ze Bog byl zawsze, to, sie nasuwaja kolejne pytania: dlaczego nie stworzyl nas wczesniej albo pozniej? Poza tym, co Bog robil, przed stworzeniem swiata?
A czy nie lepiej przyjąć, że Bog to czas? // ktos juz chyba takie cos zaproponowal na forum.
Oki, Panie i Panowie, ja zmykam jeszcze troszke podziubac (bo bog mi nie pomoze), a jutro egzaminek poprawkowy...
Jesli bog istnieje to jedyny plus ma bog ze mnie taki, ze jak nie zdam, do nie bede go obwinial :D
Pozdrowionka, i wracam w niedziele ... chyba, ze jeszcze cos bedzie i bede zmuszony odpowiedziec :D
_______________________________
Żeby coś zrozumieć, trzeba to przeżyć.
nom mam nadzieje ze jutro bedziemy ta dyskusje kontynuowac bo robi sie ciekawie a trudno zebysmy z qwerty'm sami dyskutowali jak ty to wszystko napedzasz btw powodzenia na Egzamie
_______________________________
qwert, OK, ale to moj ostatni post dzisiaj :D
Jak by to bylo, gdybym umarl w niewierze? Podejzwam, ze nie mialoby to wiekszego znaczenia, jako ze bylbym juz martwy. Mozliwe, ze stalbym sie przemieszczajaca energia (duchem, lub czyms podobnym... ghost busters...!!), ale na Boga nie trafie.
Mialem juz sytuacje, w ktore moglem zginac, nie zaczalem sie modlic... prawde mowiac, dotarlo to do mnie dopiero, jak sie na uczelni znalazlem...
Byla zima, i samochod wpadl w poslizg na moscie, gdyby nie stalowa balustrada, bylbym wbity w silnik, a z samochodem lezalbym w wodzie.
Dostalem tylko odlamkami samochodu... Nie sadze, ze Boga tak chcial, ale to ze ludzie to zaplanowali wczesniej, wlasnie, by chronic przed podobnymi sytuacjami....
No ale zalozmy, ze stanalbym przed tym wlasciwym Bogiem... to nie wiem, ale, wydaje mi sie, ze z kazdym idzie sie dogadac... powiedzmy... 20 lat do dozywocia :D a potem luzik. Aczkolwiek, gdybym mial wybierac, miedzy takim zyciem jak w niebie (brak zabawy, bo wiadomo, z czym sie takie rzeczy wiaza, glownie z zaspokajaniem instynktow) to wolalbym pieklo... W razie czego, moznaby wszczac bunt, nakopac komu trzeba, i objac rzady :D
To moj taki arcydelikatny plan. I pozniej, wszyscy przyjda do piekla, bo tam bedzie fajnie :]
_______________________________
Żeby coś zrozumieć, trzeba to przeżyć.
Woozie, dzieki... przyda sie...
A co doTwojego podpisu (Justice is blind), to nie jest czasem z "dare devila"?
Do zobaczyska dopiero w niedziele, z przyjemnoscia wlece tutaj, celem kontynuacji naszej rozmowy.
Tymczasem, życzę Wam wszystkim (jak to mawia pewna moja znajoma) karmelkowych snów :]
_______________________________
Żeby coś zrozumieć, trzeba to przeżyć.
ktos pytal w jakims poscie co wlasciwie zrobil szatan, otoz myslal tak jak shreeve
A niebo to podobno(nie wiem bo nie bylem) miejsce, w ktorym ludzie sa szczesliwi, nie wiem czy tam jest seks, zabawa i takie tam, ale wierze, ze tam jest szczescie
_______________________________
Mogę kochać tak mocno, że wszystko inne to nic, bo po co śnić?