Zapytam przewrotnie...A czy był/jest Ci Bóg do czegoś w życiu potrzebny?
A może nie ma na Niego w Twoim zyciu miejsca.
Moze boisz się,że jak Go zaprosisz do swego życia,to będzie Ci kazał wszytko przewartosciować, wywróci Ci życie do góry nogami, wprowadzi ograniczenia itd...
Na pewno masz tu racje.. owszem... szczegolnie, ze w sferze marzen dobrego katolika nie miesci sie ferrari 612 scaglietti
choc pewnie wbrew temu co sie wydaje... mam sporo zasad... ktore przydalyby sie wielu katolikom...
_______________________________
Sons Of The Gods Today We Shall Die
Open Valhalla's Door
Let The Battle Begin With Swords In The Wind
Hail Gods Of War
nie pisałam personalnie do Ciebie, ale ciekawa jestem szczerej odpowiedzi
i cały czas pisze z uśmiechem na twarzy...uwierz
chyba sie musiałes spotykac z jakimis przewrazliwionymi na swoim punkcie osobami, ze mi teraz nie chcesz uwierzyć
i jeszcze...jak sie jest czegos pewnym, nie czuje sie zagrożenia, niepewności, złości czy poczucia przegranej, nie trzeba nic nikomu udowodniac, przekonywać itd ...i ma sie spokój
a z tymi papeżami, inkwizycja itd...nie rozumiem
po prostu
fakt ze sie nie interesowałam dogłębnie tematem, oczywiście informacyjnie tak
dla mnie najwazniejsze w tym wszytkim sa dwie rzeczy:
pierwsza
że nauka jezusa jest zgodna z moim sercem, moją wrażliwością,
(nie chciałam sie zgodzic na takie istnienie dla istnienia, przypadkowość, co rodzi za sobą egoizm, rozpychanie sie łokciami, nie liczenie sie z innymi.Co nie przeszkadzało mi np. w pewnym momencie zycia stwierdzić ze...zawód prostytutki jest pociągający <wstydzi sie> /to tak na odczarowanie mojej powagi/ )
druga
przemienił moje zycie,wyciągnał mnie z bagna okutyzmu itd...
leczy moje zranienia...nie no jest jazda bez trzymanki...a ja głupia szukałam po jakis guru i innych metafizycznych ******łach :D
dluga historia i juz nie do opowiedzenia ot tak...