Mnie zadawaj takiego pytania bo gdybym Ci na nie odpowiedział to otarłbym się o Absolut. Chociaż najbardziej prawdopodobne jest że cokolwiek bym nie powiedział to byś to skontrował jakimś swoim przykładem, dla Ciebie racjonalnym i obrazującym coś ważnego. Dla mnie świat mógłby wyglądać na milion innych sposobów, jakby nie wyglądał to miałby dla nas jakiś "sens".
Generalnie to nie zrozumcie mnie źle, ja wierzę w jakiś porządek, ale nie w tym miejscu na który Wy wskazujecie. Dla mnie porządkiem jest matematyka i logika.
Ale matematyka i logika nie potrafią udzielic odpowiedzi na najwazniejsze i najtrudniejsze pytania: skąd, po co, dlaczego.
dlatego nie wszystkich satysfakcjonują i stąd potrzeba Absolutu, którego obecność jakoś to wszystko porządkujei szufladkuje.
Ale przeciez obecnosc boga nie daje zadnej nowej odpowiedzi.
skad - nie wiadomo, podobno bog byl zawsze, roznie dobrze zawsze mogla istniec materia.
po co - bo bog tak chcial / bo tak chcialy prawa fizyki
dlaczego - bo tak - w obu przypadkach...
daje gotowe odpowiedzi (w zalezności od religii) np. na życie po śmierci
a wg np. KK świat powstał rzeczywiście 'bo Bóg tak chciał', ale przede wszystkim powstał z Miłości bo Bóg jest Miłością.
już jest pewna subtelna różnica.
poza tym skoro przypisuje sie Absolutowi różne cechy (np. Potężna Mądrość) to można uznać że wszystkie działania Absolutu miały/maja pewien Sens/Cel/są częścia jakiegos Planu.
przy czystych prawach fizyki moje/twoje istnienie jest dziełem przypadku.
_______________________________
.
Dalej to nie daje zadnej odpowiedzi, dochodzi tylko posrednik i niczego nie zmienia. Jezeli wszechswiat powstal, bo bog tak chcial z milosci, to dlaczego powstal bog? Byl zawsze, tak samo jak ten bezoosobowy wszechswiat fizykow. Jedyna zmiana jest to, ze u mnie byl bezosobowy wszechswiat, pomiedzy nim, a mna byl moj tatko, dzieki ktoremu powstalem z milosci, a pozniej jestem ja. U chrzescijan jest jeszcze drugi tatko - bog, poczatek i koniec jest identyczny, tylko dodali sobie dziadka w niebie przed tatkiem, zadnej nowej odpowiedzi tutaj nie widze. To jest normalne uczlowieczanie natury, nie majac mozliwosci zrozumienia zlozonosci natury czlowiek "uczlowieczyl ja", stworzyl sobie boga na swoje podobienstwo, taki symbol tego czego nie mogl ogarnac, tyle ze poniewaz nadal nie poznal tych odpowiedzi, sama obecnosc symbolu niczego nei zmienia, nadal pozostaja te same pytania.
Zmieniony przez - seba5700 w dniu 2007-05-16 01:43:04
ale od dawna wiadomo ze prawei kazdy system religijny ma bazę dogmatów - czyli opracowanych odpowiedzi na pytania na które odpowiedzi jeszcze nikt nie zna...
czyli tzw. odpowiedzi w stylu "tak napisano / przekazano i tak było i tyle. Koniec dyskusji"