Pascal twierdził, że nic nie ryzkujemy zakładając istnienie Boga, bo mamy do zyskania nieskończone życie wieczne (jeśli Bóg jest), a możemy jedynie stracić marną, skończoną doczesność (jeśli Boga nie ma).
Można więc powiedzieć, że jest to sytuacja wyboru w warunkach niepewności.
Pascal wychodzi od przesłanki, że nie wiemy, czy Bóg istnieje, czy nie istnieje, i na tej dychotomii (Bóg jest, albo Boga nie ma) opiera całe swoje rozumowanie. Tymczasem jeśli faktycznie nie mamy pewności, czy Bóg istnieje, czy nie istnieje, to nie możemy mieć też pewności, czy nie istnieje wielu bogów, a nawet jeśli istnieje jeden bóg, to nie wiemy, czy jest on właśnie takim bogiem, jak go opisuje chrześcijaństwo - nie możemy wykluczyć, że jest to bóg, którego ludzie w ogóle nie obchodzą, albo bóg oferujący zbawienie wyłącznie tym, którzy nie są chrześcijanami. Od razu widać, że przy takim - koniecznym - rozszerzeniu przesłanki Pascala, cały jego dalszy wywód obraca się w gruzy.
Fakt, że ten "dowód" nadal bywa używany jako argument w dyskusjach potwierdza moje spostrzeżenia o "filtracji wiedzy" (notka Umysł z filtrem), za którą odpowiedzialna jest religia: ludzie religijni, którzy wiedzą o istnieniu zakładu Pascala zazwyczaj nie wiedzą, że rozumowanie francuskiego filozofa jest błędne.
_______________________________
Były moderator Polityki i Seksu
wydaje mi sie ze twierdzenie Pascala nie jest zle z powodu jaki podany jest powyzej. przecierz nie jest tam wcale powiedziane ze Pascal mowi o konkretnej religi(np. chrzescijanstwo) ale ogolnie o wierze w Boga. chodzi tam bardziej o to ze lepiej jest zalozyc ze Bog istnieje ale nie jest sprecyzowany jaki. niestety wielka nieprawda jest to ze przy wierze w Boga nic nie tracimy bo z tym nie mozna sie zgodzic. wiara zobowiazuje a co za tym idzie ludzie wierzacy sa bardziej ograniczeni i zdeterminowani przez religie jaka przyjmuja...
_______________________________
Człowiek współczesny wierzy w nową trójcę: w seks. w postęp i w panowanie.
marny ten zakład... i w takim mysleniu i tej "nagrody" nie był bym pewny.. a to z jednego powodu...
bo tu nie widac czystej miłosci i wiary czego uczy Bóg (chrzescijan) bo o nim mowa.....
bo wierząc w tego Boga - kochasz go i ufasz bezgranicznie.... a tego nie mozna przekładać w taki sposób ze coś sie traci albo nie..
kochając kogoś czysto i bezgranicznie... nie liczysz na to czy coś bedziesz z tego miał czy nie... czy jak bedziesz kochał to coś dostaniesz a jak nie to bedzie to tylko zmarnowany czas.
chyba chodzi tu o hmm... naszą czystość ducha
ja tak to widze
Zmieniony przez - Methos w dniu 2005-02-01 19:32:28
Z tym się zgadzam, Methos. Nie nalezy przeliczac uczucia, będę miał lub nie będę miał. Dlatego takze brak wiary wydaje się tutaj sensowny - nie będziesz miał być moze w przyszlosci, ale będziesz mial satysfakcje, że pozostajesz sobą i nie biegniesz wg tego rozumowania tak jakby za pieniądzem ("nagrodą w niebie")
_______________________________
Your real world is at the end of your dream...:>
a ja czasem wierzę, że jest ktoś, kto wysłuchuje moich żali i próśb, ale na codzień uważam, że ludzie wymyślili sobie zjawisko boga, a celu zmniejszenia strachu przed śmiercią, tego, co jest potem ... a co jest potem ?
_______________________________
VISIT [www.rallypl.com] VISIT
Nie wierze i jakoś trudno będzie mi uwierzyć, a pochodze z rodziny wierzącej. Poprostu człowiek "musi" w coś wierzyć, zeby sie w jakiś sposób kontrolować itp. Chcąc nie chcąc pewnie troche obraże wierzących.
Dla mnie to są bzdury, Mahomet zapoczątkował Islam i wymyślił Allaha, znalazł swoich naśladowców, aż niektóre narody sa tak tradycyjne to przchodzi to z ojca na syna bo od małego się wmawia, robi się jednym słowem pranie mózgu. Podobnie było z katolicyzmem, Jezus zapoczątkował swoją religie, a ludzie ją rozpowszechnili, gdyby nie Rzymianie to pewnie byście dalej wierzyli w wielu Bogów :) itp.
No dobra ale zaraz może kotś wyskoczyć, że nie moge czymś zaprzeczyć, a rónwnież trudno jest udowodnić, można tu podsunąć przykład kosmitów, nie wiem czy istenija ale nie możemy zaprzeczyć aż, że tak jest to znajdują się wierzący.
W Europie Zachodniej jest dużo wiecej ateistów niż u nas, społeczeństwo tam jest jakoś bardziej dojrzalsze i "inteligentniejsze" i trudniej jest omamić niż nasze ? (ale nie uważam, że jest nasze gorsze itp.) Poprostu u nas od małego się wpaja pewne rzeczy, gdyby np. tak na pokoleniu lat 60-70 nie mówic ze coś takiego jak bóg istnieje, to by teraz nikt nie wiedział.
Poprostu jedni muszą w coś wierzyć, a inni wolą być "wolni". A tak jeszcze od siebie to trudno, żyć jako ateista, przynajmiej w mniejszych aglomeracjach bo tu katolicyzm rządzi i tak czy siak trzeba udawać że się jest czy cuś, bo może żona chcieć ślubu katolickiego :P, ale to już poza tematem.
_______________________________
na zachodzie ludzie stają się ateistami przeważnie z braku czasu,lub z braku zasad, które nam wpajano. Ja też pochodzę z wierzącej rodziny, jednak anomalie, które ksiądz 'zrzuca' z ambony bardziej mnie denerwują, niż nastrajają duchowo. a jeśli ktoś jest ateistą, to nie znaczy wcale, że jest 'inteligentniejszy' ... pisząc tak, obrażasz wielu bardzo mądrych i inteligentnych ludzi, którzy odnaleźli swoją drogę w bogu, m.in. papieża. mam mieszane uczucia, jednak tradycja wciąż w naszym kraju jest silniejsza, a na każdego ateistę patrzy się wilkiem ... człowiek jest wolny i ma prawo wyboru. należy szanować wybory człowieka, bez względu na to, czy nam się one podobają, czy nie.
gdzieś słyszałem coś takiego.... i mniej więcej brzmiało to tak..
...że sytuację z udowadnianiem nieistnienia Boga przez ludzi...
ktoś porównał do sytacji w której to Zwykły SIM ("SIMS" - gra komp.) zacząłby udowadnić, że nie istnieją Programiści...
ja tego komentować nie chcę i nie będę...
a przytoczyłm zasłyszaną wypowiedź, ponieważ wydaje mi się, że jest na swój sposób interesująca...
Zmieniony przez - Methos w dniu 2005-02-08 11:41:35
heh Ja osttanio gadałem z kumplem na temat Boga czy jest czy Go nie ma...? I on mi opowiedział jego rozmowe z jakimś kolesiem co w nic nie wierzy.i mój kumpel zapytał się go czy Bóg jest,on powiedział ze Boga nie ma, na to mój kumpel to jak powstał świat, na to on: że ze skupiska bakterii.Nie pytał sie skąd cały wszechświat bo pewnie odp by że jakieś promienie i wybuchy. Później mój kumpel zapytał się skąd są ludzie,a on że od małp, no to mój kumpel się zapytał gdzie będziemy po śmierci a on odpowiedział:a wiesh gdzie byłes przed urodzeniem? mój kumpel: nie a on: no to właśnie tam będziesz po śmierci. Przytoczył tesh takie coś że Papież dobrze wie, że Boga nie ma, ale ludzie powinni w coś wierzyć ponieważ jakby nie wierzyli to były by wojny itd. Podał przykład Faraona z Egiptu, faraon wiedział kiedy będzie zaćmienie słońca i straszył ludzi...
Ja osobiście wierze w Boga i będę w neigo wierzył...
To na tyle i Nie bluzgajcie na mnie jak coś źle powiedziałem, bo to nie moje słowa Pozdrawiam i czkema na wasze odpowiedzi co o tym myślicie..
_______________________________
"Łzy są moim honorem, płacząc plamię swój honor"
"Zbrodna Za Zbrodnie Bez Względu Na Motyw..."
***Eye Of The Tiger***
sprobojcie jakos wyjasnic to ;)
Ja w boga nie wierze..
Nie ma wplywu na moje zycie to czy wierze czy nie - odkad przestalem - jestem szczesliwszy.
Nie kwestionuje istnienia boga..
Zyje tak jak mi sie podoba i tylko tak zeby sprawialo mi to przyjemnosc...
To co bedzie po smierci nie zalezy od naszego zycia i te podzialy na pieklo i niebo to jest lekkie nieporozumienie bo zyjac wg jednej religii pojde do czegos na ksztal piekla a innej do nieba....
Jezeli takby bylo to wtedy mozna zalozyc albo rodze sie do wiary w konkretnego boga i przejscie na inna religie pograza mnie a moze to jest tak ze moge zmienic boga na kazdego innego. No to ja wierze w boga ktory jest taki jaki bym chcial... i pojde do nieba. Bo tak.
Przeciez to jest absurd ;)
Jezeli bog jest - to dobrze. Jezeli go nie ma.. trudno - bede zyl tak samo bo racjonalnie potrafie wytlumaczyc sobie dlaczego wiara w kazda z ziemskich religii jest wiara w cos ludzkiego...
_______________________________
" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "