Masz rację. Lem, Da Vinci, Fukuyama wyprzedzali(i wyprzedzają nadal) wyobraźnią swą epokę co nie zmienia faktu, że robili to co leży w zasięgu możliwości jednostki ludzkiej. Były yo osobistości wybitne, chociaż ciągle pozostawali tylko ludźmi. Jeżeli chodzi o Szekspira to był wybitnym znawcą natury człowieka, sformułował w swoich dziełach wiele uniwersalnych prawd i jedną z nich była właśnie poruszana wyżej kwestia epistemologiczna, którą tak zgrabnie ubrał w jedno, proste i eleganckie jednocześnie zdanie.
_______________________________
Co mnie nie zabija, to czyni mnie silniejszym. Nietzsche
no pain no gain
Prawda leży po czyjejś stronie bez względu na styl pisania, a jeśli posty polegają tylko na ładnym języku, i tak dostrzeże się nieprawidłowości.
prawda leży zazwyczaj w środku. jeśli dla mnie twoja prawda jest fałszem, to nie znaczy,że jest ona fałszem, i vice versa.
znaczy to tylko,że w moim programie nie są możliwe do zrealizowania pewne funkcje, które ty realizujesz.
Mówisz o populizmie, który zawsze przemawiał do szarej masy- patrz demagogia. Złotoustni.
dzisiaj do motłochu mówi Dawkins.
Tak więc jeżeli nie poznajesz świata i prawdy o nim za pomocą mózgu, to za pomocą czego jeszcze, pomijając wzniosłe metafory o secu i duszy? Jednak duszą? W inny sposób? jaki sposób? W jakim celu? To wszystko wyrosło z dogmatu, a że jest to chwast, rozważania o jego rozgałęzieniach przypominają przeprawę po dżungli.
poznawanie świata i prawdy nie jest podstawowym założeniem życia; poza sferą poznawczą istnieje jeszcze życie i korzystanie z niego. Tadek pojmujesz świat z pozycji bierności, teoretyzowania w oderwaniu od życia, z punktu widzenia obserwatora i to jakiejś martwej natury, a nie świata i życia.Poruszasz się w świecie i to nie dzięki temu,że znasz ten świat i
prawdę o nim, ale dlatego,że posiadasz intuicję, czy też inaczej mówiąc instynkt i dokonujesz wyborów automatycznie a nie za pomocą mózgu.
Pozostaje pytanie jeszcze o samą obiektywnosc Mózgu i zmysłów jako takich. NIkt chyba jeszcze nie pokusil sie o stworzenie takiej teoretycznej zaleznosci (efektywnosc mozgu + ilosc zmysłów i ich zakres odbioru - a obiektywnosc otrzymywanego obrazu)
pojedynczy mózg jest obiektywny co najwyżej dla samego siebie, a obiektywność otrzymanego obrazu i tak zostaje poddana subiektywnym odczuciom odbioru takiego obrazu przez poszczególne mózgi. Każdy mózg może odbierać rzeczywistość na swój sposób, więc do jakiejś spójności współpracy potrzebna jest indoktrynacja na poziomie podstawowym, coś w rodzaju wytworzenia spójnego wspólnego dla wszystkich sposobu postrzegania; i żeby nie było ,że indoktrynacji religijnej, to dam przykład indoktrynacji zastosowanej do wytworzenia wspólnego pojęcia wolności jednostki w zakresie i granicach prawa.
Ale kiedy żył Szekspir? bardziej cenię ludzi, którzy wyobraźnią wyprzedzali epokę, Lem, da Vinci.
Tadek poruszasz się wciąż w sferze techniki, chociaż wiara dotyczy psyche. I ta psyche dowodzi,że pomimo rozwoju techniki ludzie się nie zmieniają, a wręcz dowodzi,że szekspir zawarł w swoich dziełkach prawdę o psychice ludzi i jest to prawda bynajmniej nie ograniczona do epoki szekspira, a PONADCZASOWA , zawarta w działaniach ludzi przed i po szekspirze.Wyprzedzanie epoki to w przypadku lema i da vinci nic innego, jak zmiana scenografii dla tych samych problemów egzystencji ludzkiej.
_______________________________
Tako rzecze Thothswamiboomboom....
Chce do niego dotrzeć, bo i tak stanowi większość. Metody są jakie są, argumenty jasne.
Tadek poruszasz się wciąż w sferze techniki, chociaż wiara dotyczy psyche. I ta psyche dowodzi,że pomimo rozwoju techniki ludzie się nie zmieniają, a wręcz dowodzi,że szekspir zawarł w swoich dziełkach prawdę o psychice ludzi i jest to prawda bynajmniej nie ograniczona do epoki szekspira, a PONADCZASOWA , zawarta w działaniach ludzi przed i po szekspirze.Wyprzedzanie epoki to w przypadku lema i da vinci nic innego, jak zmiana scenografii dla tych samych problemów egzystencji ludzkiej.
Dobra teoria, niestety zupełnie sprzeczna z życiem. Jeśli chcesz wykazać, że ludzie na przestrzeni dziejów nie objawiali żadnych zmian w psychice, to chyba posługujesz się tylko przykładem swojego drzewa genealogicznego. Zmienia się niewiele, ale mimo wszystko zmienia się. Wszystko się zmienia i nie przekreślisz tego faktu własną przekorą i chęcią usprawiedliwienia każdego nonsensu.
Zmieniony przez - Tadeknorek w dniu 2008-04-07 15:28:45
_______________________________
Diabeł zakrył mi oczy ogonem.
Chce do niego dotrzeć, bo i tak stanowi większość.
Ale po co?Skoro "drogą"/celem ma być indywidualna refleksja myślącej jednostki Metody są jakie są, to po prostu populizm. Dawkins mamiąc tłum (tak jak kapłani notabene) staje się ideologiem i oprócz scenografii i rekwizytów niczym nie różni się od papieża którego w innym wątku określasz jako "zdolnego manipulatora".
ja wierze ze może istnieć, czyli ani nie wierze ani wierze
nie umie uwierzyć w Boga, nie mam pewności, że on rzeczywiście istnieje, przecież to wszystko mogło zostać wymyślone, ale tak samo nie potwierdze tego, że zostało wymyślone, ani nie zdementuje, jeżeli bym wiedział że istnieje to to juz nie byłaby wiara, wg mnie uwierzenie w niego może również oznaczać ubzduranie sobie czegoś, jak mam go niby miłować, jak nawet nie wiem co mam miłować, to że dał mi życie, a skąd ja to mam wiedziec
takze jak widzicie jestem bardzo chaotyczny no i nie umie w niego uwierzyc
No tak chciało by się "mniemać" że wątpić o istnieniu Boga świadczy o jakimś elitarnym myśleniu ,a tu masz bandyta1 i jego nie umie uwierzyć zadaje takiego bolesnego kopniaka panu Dawkinsowi i jego koncepcji waloryzowania ludzi pod względem religijności.
mam jakoś podobnie jak bandyta1, agnostycyzm z mojej strony się kłania. Brak jednoznacznej definicji Boga nie pozwala udowodnić, ani zaprzeczyć jego(czego?)istnieniu. BTW... bandzior, co Ty masz na avku? rany...
_______________________________
"Boże, użycz mi pogody ducha, abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić...
...odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić...
...i mądrości, mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego."
Wierze w boga choc nie ze wszystkim w kosciele się zgadzam ale bez boga było by cieżko ( stąd teorie że ludzi potrzebowali wymyslec sobie siłe wyższą żeby zrozumiec co sie wokół nich dzieje ) , Szanuje niewierzących ale sam uważam się za wierzacego i nie na pokaz tylko mysle nieraz o tym
Wierze w boga - jak już jesteś wierzący to poprzez szacunek do boga napisałbyś to z wielkiej litery
_______________________________
Co mnie nie zabija, to czyni mnie silniejszym. Nietzsche
no pain no gain