Witam, bez zbędnego rozpisywania się, sprawa w internecie opisana została w ten sposób:
"W nocy z piątku na sobotę dyżurny lubelskiej policji został powiadomiony o zakłócaniu ciszy nocnej w jednym z bloków przy ulicy Godebskiego. Na miejsce został wysłany patrol. - Gdy mundurowi weszli do mieszkania okazało się, że liczba uczestników imprezy jest prawie tak duża jak metraż lokalu. Po wylegitymowaniu okazało się, że w niewielkim mieszkaniu jest 60 osób - informuje Kamil Gołębiowski z lubelskiej policji. Policjanci nałożyli na uczestników imprezy blisko 35 mandatów karnych za zakłócanie ciszy nocnej. Ponadto wobec 20 osób, które odmówiły przyjęcia mandatu sporządzono wnioski o ukaranie do sądu."
W praktyce wyglądało trochę inaczej, mianowicie:
-policja przyjechała po raz pierwszy - nikt nie otworzył -> odjechali
-policja przyjechała po raz drugi - tym razem ktoś otworzył, lecz inna osoba (gospodarz, gdyż mieszkanie wynajmowane, więc właścicielem nazwać nie można) wpadła na genialny pomysł żeby jednak zamknąć mundurowym drzwi przed nosem. Zaczęło się "siłowanie drzwiami" które trwało kilka minut lecz nikt nie dawał za wygraną więc panowie policjanci potraktowali resztę gazem, no i w końcu udało im się "wejść"
-progu nie przekraczali, poprosili właściciela, gadka szmatka -> wszyscy out + mandat dla każdego (panowie 500, panie 200) (wtf?)
-próba negocjacji, aby ukarać gospodarza a ludzie mogli zostać, która nic nie przyniosła -> część osób zaczęła wychodzić i przyjmować mandaty
-gospodarz coś się stawiał (nie wiem dokładnie w jaki sposób), więc weszli do mieszkania i go z niego wyprowadzili przy użyciu siły
-reszta nie kwapiła się do wyjścia, więc panowie policjanci weszli do mieszkania po raz drugi, zaczęli się rozglądać i kazać wychodzić po dobroci lub przy użyciu siły
-finał taki, że w końcu wszyscy wyszli z mandatem
1. Mieli prawo użyć gazu i wejść do mieszkania?
2. Jest szansa dla tych kilkunastu osób które odmówiły przyjęcia mandatu na wygranie sprawy w sądzie?
1. policja zawsze ma prawo gdy zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia, a zwłaszcza gdy ktoś zamyka drzwi i utrudnia pracę funkcjonariuszowi publicznemu (tam mnie uczyli na studiach z prawa karnego). Nie ma obowiązku występowania w wyżej opisanej sytuacji o nakaz sądowy.
2. Szansa raczej marna, zwłaszcza gdy odmówili wykonania polecenia funkcjonariusza. Może udałoby się uzyskać jedynie umorzenie mandatu. Z tym, że sąd pewnie w gratisie wpakuje im opłacenie kosztów sądowych. No i w zależności od przedstawionej przez funkcjonariuszy wersji (wnioskuję, że było ich więcej niż dwóch) i ich zeznań sąd może wręcz dopakować zamiast mandatu grzywnę do 5 tyś. albo nawet ograniczenie wolności.
Wybacz, że bez paragrafów, ale nie chce mi się wskazywać konkretnych podstaw prawnych (wystarczy, że w pracy muszę).
PS sprawa opisana z autopsji. Znajomy miał bardzo podobną sytuację. Jednak to funkcjonariuszowi publicznemu wykonującemu swoje zadania sąd głównie pokłada wiarę. Wystarczy, że wykażą, iż o waszym zakłócaniu spokoju publicznego, powiadomił ich telefon osoby trzeciej.
_______________________________
Plisss no ban:)
tzn. jeżeli nikt by nie otwierał, byłoby to rażące naruszenie spokoju publicznego. Nie nie mógłby wejść. każdy sobie pałkarz, tak samo, każdy policjant przed podjęciem interwencji, powinien udzielić odpowiedzi jakie podejrzenie przestępstwa zachodzi. Teoretycznie najlepiej byłoby nie otwierać, ale w takiej sytuacji mogliby poczekać, a by wyważyć wam drzwi, musiałoby to być uzasadnione wyższą koniecznością (typu gwałt, krzyki, narkotyki, spożywanie alkoholu przez nieletniego itd.). Przy zamkniętych drzwiach nie wiadomo jakie przestępstwo mogłoby się tam ziścić. Naruszanie spokoju publicznego to jedynie wykroczenie.
Ogólnie nie bawcie się w podważanie zdania policjantów bo sąd może się wk$%@^ić i wam bardziej dowalić. Zgódźcie się na polubowne wymierzenie kary wykazując na rozprawie skruchę prosząc o pokrycie kosztów rozprawy z pieniędzy Skarbu Państwa.
Zmieniony przez - WonskiBack w dniu 2014-09-14 16:22:14
_______________________________
Plisss no ban:)
60 osób w małym mieszkaniu to już mogło by być zagrożenie, że chociażby sufit mógłby się zawalić ;)
_______________________________
[uciec-do-legii].************/
Może i tak, ale nie mogli tego wiedzieć zanim weszli.
Ogólnie nie bawcie się w podważanie zdania policjantów bo sąd może się wk$%@^ić i wam bardziej dowalić. Zgódźcie się na polubowne wymierzenie kary wykazując na rozprawie skruchę prosząc o pokrycie kosztów rozprawy z pieniędzy Skarbu Państwa.
Ja mandat przyjąłem, a z tym sądem pytałem jedynie z ciekawości.
Zmieniony przez - oesteer911 w dniu 2014-09-14 19:02:04