trening dziś ominąłem. zadzwoniła akurat koleżanka z wiadomością, że ma wolną chatę i że mam wpaść...
nie no, żartuję, prawdziwy powód był o wiele głupszy. trochę mnie zmuliło, więc postanowiłem się położyć na 15 minut, nastawiłem budzik, ale chvj, nie zadziałał i obudziłem się jakieś pół godziny temu, więc raczej już nie będę gonił na siłkę.
_______________________________
[http://www.insomnia.pl/Februs_%2F_dziennik_%2F_nie_warto_wchodzi%C4%87_%2F-t637537.html]
o chvj, to padam na ziemię i zaczynam machać pompki, nie chcę dziennika stracić ))
reaktor, nie martw się, jutro po śniadaniu pójdę przypakować i dam specjalnie dla ciebie dwie dupeczki dobrej klasy .
w sumie i tak zamierzam chwycić większe ciężary, na pewno dam radę.
_______________________________
[http://www.insomnia.pl/Februs_%2F_dziennik_%2F_nie_warto_wchodzi%C4%87_%2F-t637537.html]
06.08.10
1. Podciąganie nadchwytem na drążku 16kg 12/12/12
2. Przysiady 10/8/6 118kg, 120kg, 122kg
3. Wyciskanie na płaskiej 10/8/6 92kg, 94kg, 96kg
4. Martwy ciąg 10/8/5 131kg, 133kg, 135kg
5. Wyciskanie sztangi z wysokości głowy 12/10/8 74kg, 76kg, 78kg
6. Francuskie wyciskanie 12/10 48kg
7. Uginanie ramion 12/10 51kg
całkiem w porządku trening dzisiaj. zamierzam pojutrze zrobić go mniej więcej takimi ciężarami, jak przed wyjazdem, a później zaczynam biegać i zwiększać obciążenie. tak mnie naszło nagle, zastanawiam się, czy w liceum będę miał czas i chęci na siłownię. zewsząd mnie straszą, że tam ciężko jest i trzeba się uczyć, ale z kolei będę w normalnej klasie i wfów będzie mniej, ponadto będę przychodził raczej wcześniej do domu. no nic, zobaczy się.
apropo, zmierzyłem dziś bicka na pompie, pokazało 42cm .
08.08.10
1. Podciąganie nadchwytem na drążku 17kg 12/12/12
2. Przysiady 10/8/6 120kg, 122kg, 124kg
3. Wyciskanie na płaskiej 10/8/6 93kg, 95kg, 97kg
4. Martwy ciąg 10/8/5 133kg, 135kg, 137kg
5. Wyciskanie sztangi z wysokości głowy 12/10/8 75kg, 77kg, 79kg
6. Francuskie wyciskanie 12/10 48kg
7. Uginanie ramion 12/10 52kg
dobry trening - szczególnie dobrze weszło mi podciąganie, przysiady i martwy ciąg. chwilę po treningu miałem super samopoczucie, jakbym dostał iniekcję teścia w dupę .
spotkało mnie dziś coś irytującego. jem sobie spokojnie obiad, a siostra i matka na mnie nagle naskakują, że przesadzam z jedzeniem, jem za dużo jajek, dostanę od nich sklerozy, będę za duży, za dużo ostatnio przytyłem, wyglądam jak troll )))), rozwalę sobie stawy. przynajmniej tyle pamiętam .
ale w związku z tymi jajkami - w dzień treningowy zjadam ich przeważnie 8-9, w nietreningowy zwykle 4 - mogą mi w tej ilości jakoś zaszkodzić, czy to tylko mity? podajcie mi jakieś sensowne argumenty, którymi mógłbym się bronić, albo coś.