doświadczenia nas zmieniają.
błędy nas uczą.
inaczej nie miałoby to sensu najmniejszego, nie sądzisz?
_______________________________
[http://www.youtube.com/watch?v=ksiXn6h-gwo]
[Andromedaa:] Być może a mało dostałam w dupę i dlatego nadal wierze w Ludzi i np. drugą szansę.
VLAD.IV wczoraj to ładnie ujął w którymś z tematów o nauce przez doświadczenie. Używając jego terminologii, ja należę do tych osób, którzy uczą się nie przez delikatne stuknięcie, ale rąbnięcie w pysk.
W przeciągu ostatnich 15 miesięcy życie tak mnie dwukrotnie pierd*lnęło w ryj, po jednym razie na każdy policzek, że mi w zupełności wystarczy tej nauki. Nie będzie trzeciego razu...
[LukRecJa:] zmieniają.
No to mamy odmienne zapatrywania na tę sprawę. Nie po raz pierwszy zresztą .
Zmieniony przez - hallucyon w dniu 2006-10-02 23:58:54
o dżizas też się przejechałam na ludziach okrutnie, też jestem podejrzliwa, nieufna etc.. ciężko się zdobywa moje zaufanie... ale też na swoim własnym przykładzie wiem, że potrafiłam być kiedyś cholernie nie fair w stosunku do ludzi, którzy byli mi bliscy... W zasadzie, nie robiłam tego umyślnie, nie zdawałam sobie sprawy i gdybym nie dostała kolejnych szans chyba nie chcialoby mi się żyć.
Jestem strasznym wrażliwcem i boję się, że ktoś to może wykorzystać, ale jesli raz jakoś nabędę zaufania to później sama chcę pomóc odbudować te ewentualne uszczerbki, które ktoś swoim zachowaniem spowodował...
_______________________________
[http://www.youtube.com/watch?v=ksiXn6h-gwo]
No cóż hallucyon. Jedni dostają szybciej w twarz od życia od innych, a co za tym idzie szybciej sie uczą, wyciągają wnioski
Ciesz się, że będziesz ich teraz popełniał mniej niż ja ... mnie nadal to pewnie czeka, aż do jakiegoś policzka od życia.
[LukRecJa:] jesli raz jakoś nabędę zaufania to później sama chcę pomóc odbudować te ewentualne uszczerbki, które ktoś swoim zachowaniem spowodował...
Zaufanie jest rzeczą bardzo cenną, wręcz intymną w kontaktach międzyludzkich. Jest to ten rodzaj porozumienia międzyludzkiego, które zezwala nieraz nawet położyć swój "los" w rękach tej drugiej osoby wierząc, że nie tylko nie sprzeniewierzy tego, ale także pomoże. Mając na uwadze powyższe, zawieść pokładane w kimś zaufanie można tylko raz. Raz utraconego zaufania nie da się odzyskać: jeśli ktoś raz już zawiódł, może zrobić to ponownie.
[Andromedaa:] nadal wierze w Ludzi
Gdyby w moim słowniku istniało słowo "zazdrość", napisałbym, że Ci zazdroszczę tej wiary w ludzi, Andziu.
Mając na uwadze powyższe, zawieść pokładane w kimś zaufanie można tylko raz. Raz utraconego zaufania nie da się odzyskać: jeśli ktoś raz już zawiódł, może zrobić to ponownie.
Typowy pseudofilozoficzny bełkot...
Piszesz, że raz utraconego zaufania nie da się odzyskać, a na końcu piszesz, że jeśli ktoś już zawiódł może zrobić to ponownie.
Skoro więc dopuszczasz możliwość, że ktoś może zawieść ponownie, to najpierw trza to zaufanie znowu mieć...
Bo jak można zawieść w oparciu o brak zaufania?
dopiero co sie jeden pytał, co ma zrobić, bo mu ukochana laska wyjechała do UK ziemniaki zbierać. nie powiem co mu doradziliśmy, żeby nie było... ale z drugiej strony, znając męską naiwność, to wszystko możliwe...
Zmieniony przez - misio_xxx w dniu 2006-10-03 04:23:52
_______________________________
poblemem małych ludzi jest to ze mierzą świat prawdopodobieństwem wystąpienia zdarzen w ich kon
niestety historia dzieje sie poza nimi i trwa dluzej niz ich zycie.