FORUM INSOMNIA
zabawa imprezy problemy przemyślenia seks

∑ temat został odczytany 19807 razy ¬
 
ROZRYWKA | Sport
Jagiellonia Białystok 
[powiadom znajomego]    
Autor "Jagiellonia Białystok"   
 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 15:45      [zgłoszenie naruszenia]

no ja będe ale wieczorem po meczyku Robsonek ok dzieki za pomoc

Zmieniony przez - FlashBoy w dniu 2006-08-19 15:45:28
_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

 
ziutek43
Bukmacher
 Wysłana - 19 sierpień 2006 18:23      [zgłoszenie naruszenia]

Jagiellonia - Podbeskidzie
0:0 55' minuta

Specjalista -
 
ziutek43
Bukmacher
 Wysłana - 19 sierpień 2006 18:26      [zgłoszenie naruszenia]

GOOOOOOOOL!!!!! DLA JAGI!!!!!
64' minuta


2:0 dla Jagi
i po meczu

Zmieniony przez - ziutek43 w dniu 2006-08-19 18:50:04

Specjalista -
 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 20:10      [zgłoszenie naruszenia]

i mamy dalej lidera wkrótce napiszę sprawozdanie z meczu

Zmieniony przez - FlashBoy w dniu 2006-08-19 20:11:08
_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 20:17      [zgłoszenie naruszenia]

teraz coś o historii klubu:
Rodowód Jagiellonii sięga 1920 r. kiedy, to do życia powołano najstarszego z jej protoplastów - WKS 42 Pułk Piechoty Białystok. Wojskowi wraz z innymi drużynami z naszego regionu od 1929 r. stawali do rywalizacji w rozgrywkach o mistrzostwo Białostockiego OZPN. Bardzo szybko bo już w 1930 r. ,,Dzieci Białegostoku" zdobyły mistrzostwo okręgu, a to pozwoliło wojskowym wystąpić w barażach o I ligę. Po wyrównanej rywalizacji w grupie okazało się, że dwie najlepsze drużyny mając identyczny bilans punktowy musiały stoczyć ze sobą dodatkowy mecz na neutralnym terenie. Spotkanie odbyło się w Siedlcach, a przeciwnikiem WKS 42 PP Białystok był WKS 82 PP Brześć. Mecz zakończył się zwycięstwem wojskowych z Brześcia 2:1 i odpadnięciem białostoczan w pierwszej rundzie baraży o I ligę. Sukcesu jakim było zdobycie mistrzostwa okręgu przez wojskowych, nie powtórzy przed wojną żadna inna białostocka drużyna. W latach międzywojennych (1929 - 39) w naszym okręgu zdecydowanie dominował WKS 76 PP Grodno, który aż 8 razy zostawał mistrzem (31,32,33,34,36,37,38,39), ponadto jeden raz Cresovia Grodno (29), Warmia Grajewo(35) i wspominany już nasz 42PP Białystok (30).Przełomowym momentem w dziejach sportowych naszego miasta było podjęcie decyzji o połączeniu ze sobą dwóch najsilniejszych klubów, z których miał powstać jeden, dominujący w mieście i regionie. Dnia 27. 1. 1932 roku doszło do połączenia ze sobą WKS 42 Pułku Piechoty (silna sekcja piłki nożnej) i Klubu Sportowego Związku Młodzieży Wiejskiej (silna sekcja lekkoatletyczna) w wyniku czego powstał nowy klub o nazwie - Białostocki Klub Sportowy Jagiellonia. Dokładnie nie wiemy kto był twórcą nazwy, barw i emblematu klubowego czyli słynnej ,,J". Pewne jest, że nazwa nie jest przypadkowa, związana była z historią regionu, którego losy przeplatały się z panowaniem Jagiellonów, dziejami Wielkiego Księstwa Litewskiego i losami przedrozbiorowej Rzeczypospolitej.

W przedwojennej Jagiellonii prym wiedli lekkoatleci, a takich nazwiska jak Edward Luckaus i Kazimierz Kucharski znawcom ,,królowej sportu", nie trzeba przedstawiać. Równie dobrze spisywały się inne przedwojenne sekcje Jagiellonii - bokserzy, koszykarze, szczypiorniści, siatkarze (patrz historia innych sekcji Jagiellonii).
Dalej istniała też drużyna ,,piłki kopanej", którą tworzyli piłkarze byłego 42 PP, a Jagiellonia zajęła miejsce wojskowych w rozgrywkach białostockiego OZPN. Pierwszym oficjalnym meczem jaki rozegrała nowopowstała Jagiellonia było spotkanie o mistrzostwo klasy ,,A" w 1932 roku z Żydowskim Klubem Sportowym Białystok. Jagiellończycy pokonali lokalnego rywala 4:2.
W składzie przedwojennego zespołu wyróżniali się tacy zawodnicy jak Skolimowski (pomocnik), Kudaszewicz (obrońca), Kowalczyński (bramkarz) i ,,perełka" ówczesnej drużyny piłkarskiej Jagiellonii, a wcześniej 42 PP bramkostrzelny napastnik - Borowski (w 1935 roku odejdzie do I-ligowej Pogoni Lwów. Wystąpił w reprezentacji Polski zdobywając bramkę w meczu z Łotwą w 1935 r.).

W połowie lat trzydziestych Jagiellonia zaczęła przeżywać problemy finansowe, miasto nie było w stanie utrzymać białostockiego klubu. Sytuację próbowało ratować wojsko, które po 1932 r. dalej brało aktywny udział w życiu klubu. Decyzją władz miejskich w 1936 r klub został przekształcony w Wojskowy Klub Sportowy Jagiellonia. Tak więc historia zatoczyła koło, a 42 PP współtwórca Jagiellonii znowu odgrywał ważną rolę w białostockim sporcie. Patronat okazał się, jednak nie do końca udany. Rozwiązano większość sekcji (min. piłkę nożną), a wybuch wojny w 1939r zamknął pierwszy rozdział w dziejach naszego klubu.

Po II wojnie światowej Jagiellonia została reaktywowana na bardzo krótko, przez przedwojennego piłkarza tej drużyny Karola Kowalczyńskiego. Oficjalnie klub istniał od 12 X 1945 r do 20 VI 1946 r. Łatwo domyślić się dlaczego tak krótki był, żywot reaktywowanej Jagiellonii. Rządzącym Polską komunistom przez gardło nie mogło przejść słowo ,,Jagiellonia". Odbijał się w nim blask wspaniałych czasów Jagiellońskich i niezależnego państwa polskiego, obejmującego swym zasięgiem tereny, które w 1946 r. były świeżo anektowane przez ZSRR. Likwidacja Jagiellonii odbyła się w iście ,,ubeckim" stylu - po cichu. Nigdzie nie podano przyczyn dlaczego rozwiązano ten przedwojenny zasłużony dla miasta i regionu klub.
Na miejsce rozwiązanej Jagiellonii, powołano do życia Klub Sportowy o nazwie Motor Białystok, który w 1946 r. został mistrzem okręgu białostockiego. W 1947 r. grał zupełnie bez powodzenia, zajmując w swej grupie ostatnie miejsce w eliminacjach o wejście do reaktywowanej I ligi. Motor Białystok został rozwiązany w 1948 r., a jego sekcję piłki nożnej przejął istniejący od 1946 r. Klub Sportowy Wici Białystok, który w 1949 r zmienił nazwę na Związkowiec Białystok.

W 1949 r. roku w Białymstoku pojawi się nowa drużyna o nazwie Klub Sportowy Budowlani. Przejmie on w 1951 r. sekcję piłki nożnej po rozwiązanym Związkowcu (dawne Wici), zdobywając w tym samym roku mistrzostwo okręgu. Na ten tytuł zapracowali min: Józef Kościuk - Wiktor Tofiło, Zenon Sosnowski, Leon Łupaczyk - Sergiusz Nizniczenko, Bernard Dryll, Józef Pańkowski, Jerzy Szpuda, Jerzy Tarasiewicz - Władysław Gałasiński, Edward Barański, Czesław Krygier, Henryk Rutkowski, Bogdan Jaświłko, Henryk Wszędorówny. Dzięki zdobyciu mistrzostwa okręgu Budowlani Białystok mieli szansę awansu do II ligi, jednak w meczach barażowych nie dali sobie rady przegrywając min. derbowy mecz z lokalnym rywalem Gwardią Białystok 0:4 (drugie spotkanie oddali walkowerem).

Wreszcie w roku 1955 Budowlani Białystok zmienią nazwę na Jagiellonia Białystok. W taki oto sposób po 9 latach przerwy, znowu pojawia się na sportowej mapie regionu nazwa Jagiellonia.
Tuż po II wojnie światowej (1945 rok) wraz z klubem reaktywowana została sekcja piłkarska Jagiellonii, którą założył w klubie Karol Kowalczyński. Do początku lat 70-tych zespół występował w klasie A i lidze okręgowej. Sytuacja w sekcji zmieniła się z chwilą przyjścia trenera Michała Urbana. Piłkarze wyjechali na pierwsze zgrupowanie, wreszcie zaczęli nowocześnie trenować. W zespole pojawili się młodzi zawodnicy, min. późniejszy reprezentant Polski juniorów Sławomir Tołkacz i Jerzy Bołtuć, którzy po zakończeniu kariery zawodniczej rozpoczęli w klubie pracę trenerską. W 1971 roku zespół objął Grzegorz Bielatowicz, który sprowadził do klubu kilku niezwykle utalentowanych piłkarzy z regionu północno-wschodniego. Wśród nich był Jerzy Zawiślan w sezonie 1975/76 wicekról strzelców II ligi z 13 bramkami (14 bramek zdobyli Tyc - Odra Opole i Janusz Kupcewicz - Arka Gdynia). Tak wzmocniony zespół odnosił sukces za sukcesem, a co za tym szło piął się w futbolowej hierarchii coraz wyżej. W końcu, w sezonie 1974/75 zespół po udanych barażach awansował do II ligi (pod wodzą trenera Zbigniewa Bani), zostawiając w polu pokonane zespołu Wisły Tczew, Wisły Płock i Gwardii Olsztyn (rok wcześniej w barażach Białostoczan oraz orzyskie Śniardwy pokonała Polonia Warszawa). Istotnym wydarzeniem w tym okresie był fakt, że decyzją miejscowych władz doszło do połączenia dwóch białostockich klubów Włókniarza i Jagiellonii, co było pokłosiem spadku Włókniarza w sezonie 1973/74 z II ligi i nieskuteczną walką Jagiellończyków o awans do tej klasy. Zdecydowano wtedy, że klub będzie występował jako Jagiellonia. Wówczas szeregi żółto-czerwonych wzmocniło kilku graczy rywala "zza miedzy". Jak się okazało decyzja ta była trafna. Od sezonu 1974/75 zaczęła się dobra passa Jagiellonii w rozgrywkach ligowych na szczeblu centralnym, niejednokrotnie popierana spektakularnymi sukcesami. W II lidze Białostoczanie występowali trzy sezony i niestety w sezonie 1977/78, zajmując przedostanie miejsce, spadli do niższej klasy. Sezon po spadku Jagiellonia uplasowała się na czwartym miejscu, nie gwarantyjącym promocji do II ligi. W kolejnym sezonie (1979/80) byli już bezkonkurencyjni, wyprzedzając w tabeli Gwardię Szczytno i Stomil Olsztyn, strzelając najwięcej bramek w lidze. Jak się okazało kolejny sezon nie był udany, jak również II ligowi rywale zbyt mocni. Jagiellonia zajęła przedostatnie miejsce, wyprzedzając jedynie Star Starachowice. W III ligowych bojach, rok później, nie udało się Białostoczanom powrócić do II ligi. Zajęli piąte miejsce za Włókniarzem Pabianice i trzema warszawskimi klubami: Polonią, Ursusem oraz Hutnikiem. Pod koniec lat 70 Jerzy Bołtuć, Leszek Frelek, Ryszard Karalus i Zbigniew Skoczylas, rozpoczęli bowiem szeroką pracę z młodzieżą.W sezonie 1982/83 nie mieli już sobie równych i z dziewięcio punktową przewagą nad wiceliderem, Gwardią Szczytno, weszli do II ligi ponownie (ponownie zespół prowadził Grzegorz Bielatowicz). W pierwszym sezonie po powrocie udało się Jagiellonii ledwo utrzymać, bowiem na zakończenie sezonu mieli tylko jeden punkt przewagi nad spadkowiczem Hutnikiem Warszawa. Zespół prowadził wówczas Ryszard Karalus, późniejszy szkoleniowiec najbarzdiej utalentowanych pokoleń piłkarskich w Białymstoku. Rok później Jagiellonia uplasowała się na 7 miejscu, udowadniając, że pokolenie pokolenie medalistów Ogólnopolskiej Spartakiady Młodzieży i juniorskich Mistrzostw Polski, rozwijało się harmonijnie (m.in.: Bartnowski, Lisowski, D.Bayer, J.Bayer, Ambrożej, Krystek, Czykier i Michalewicz). Zespół systematycznie wzmacniany takimi zawodnikami jak: Jasiukiewicz, czy Miszewski oraz uzupełniony doświadczonymi graczami (Sowiński, Mojsa), a także wymienionym wcześniej wychowankami Jagiellonii okazał się dobrym kolektywem i pod wodzą przyszłego szkoleniowca medalistów Igrzysk Olimpijskich z Barcelony oraz reprezentacji Polski, Janusz Wójcika (późniejszy trener srebrnych medalistów z IO w Barcelonie w 1992 oraz selekcjoner I reprezentacji Polski), w sezonie 1985/86 zajął wysokie trzecie miejsce. Okazało się, że charyzmatyczny trener oraz solidna drużyna, rok później byli na tyle silni, że po wspaniałym sezonie 1986/87 z potężną przewagą nad rywalami (15 punktów!), zajęli pierwsze miejsce w swojej grupie II ligi. Dodatkowo najlepszym strzelcem rozgrywek okazał sie późniejszy reprezentant Polski, Jacek Bayer (23 gole), który wyprzedził kolejnego snajpera aż o 11 trafień.

Ekstraklasa!!!
Już w drugiej lidze mecze w Białymstoku oglądało średnio 15 tys. widzów. Sympatię swą okazywała także amerykańska Polonia o rodowodzie białostockim. Mecz inauguracyjny z Widzewem Łódź przyszła oglądać na stadion niewiarygodnie duża liczba widzów, oceniana na około 36 000 osób, a kolejne mecze odwiedzało zawsze nie mniej niż 20 tys. kibiców z całego regionu północno-wschodniego.Pierwszy sezon w ekstraklasie nie zapowiadał się dobrze. Po rundzie jesiennej, niedoświadczeni piłkarze Jagiellonii zajmowali 14 miejsce (na 16 możliwych). Wówczas zespół objął asystent Wójcika, Mirosław Mojsiuszko (obecny prezes klubu) i na wiosnę Białostoczanie wygrywając wszystkie mecze na własnym boisku ukończyli sezon na 8 miejscu. W tym samym sezonie złoty medal Mistrzostw Polski zdobyli także juniorzy starsi klubu z Jurowieckiej, pokonując w Finale Gwarek Zabrze (grali m.in.: Dymek, Witkowski, Kądzior, Z.Szugzda, Drągowski, Głębocki). Rok później piłkarze Jagiellonii również zajeli ósme miejsce w lidze, uczestnicząc jednocześnie w Finale Pucharu Polski, gdzie niestety musieli uznać wówczas wyższość Legii Warszawa (porażka na stadionie Stomilu Olsztyn 2:5). Po tym sezonie, zbyt pochopnie, działacze Jagiellonii rozstali się z większością kluczowych zawodników (Lisowski, D.Bayer, J.Bayer, Michalewicz, Czykier), co sprawiło że w następnym sezonie klub został relegowany z rozgrywek, zajmując ostatnie miejsce.Rok później zespół awansował do baraży o ekstraklasę, przegrywając po niezwykle dramatycznym dwumeczu, zakończonym rzutami karnymi z drużyną Zagłębia Sosnowiec. Sezon 1991/92 okazał się pomyślniejszy dla Jagiellonii, która ostatecznie wyprzedzona przez Siarkę Tarnobrzeg awansowała z drugiego miejsca, po raz drugi do ekstraklasy. W tymże sezonie spektakularny sukces odnieśli juniorzy Jagiellonii z rocznika 1973-74 zdobywając Mistrzostwo Polski juniorów, gromiąc w finale Orła Łódź 4:0 i 8:4. Jak czas pokazał, gracze zespołu prowadzonego przez R.Karalusa, kilka lat później odgrywali ważne role w polskiej piłce (Jurkowski, Bogusz, Chańko, Piekarski, Citko, Frankowski, Tomar), jak też powoływani byli do reprezentacji Polski. W sezonie 1992/93 Jagiellonia została wręcz zdeklasowana przez swych pierwszoligowych rywali, zajmując niezbyt zaszczytne, ostatnie miejsce w ekstraklasie. Pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że zbyt odważnie postawiono na bardzo młodych zawodników, którzy nie byli w stanie poradzić sobie z doświadczonymi graczami polskiej I ligi.
Od tego właśnie sezonu zaczęły się "schody" żółto-czerwonych. Zespół Jagiellonii opuściło niemal w całości wspomniane pokolenie uzdolnionych graczy, sprzedane wręcz za bezcen przez ówczesnych pseudodziałaczy białostockich. Klub mimo starań staczał się coraz niżej. Mimo, że kolejne pokolenia młodych Jagiellończyków zdobywały zaczytne miejsca medalowe w Mistrzostawch Polski juniorów (Danielewicz, Sobolewski, Markiewicz, Pachowicz, Kazimierowicz, Matys, Maciejczuk), nie stwarzano im warunków do rozwoju, gdyż bezpośrednio po przejściu do zespołu seniorów musieli sami sobie radzić w grze z niezbyt dobrymi rywalami, ale dysponującymi bardziej doświadczonym składem. Apogeum tych wydarzeń przyszło w sezonie 1995/96, kiedy to Jagiellonia pożegnała się z gronem II ligowców. Wpływ na to miała też decyzja PZPN, który niesłusznie nie przyznała Białostoczanom walkoweru w meczu z Motorem Lublin, co spowodowało że w lidze kosztem Jagiellonii utrzymał się, "rzutem na taśmę" Hetman Zamość. Dodatkowo udział w spadku miał kolejny pseudodziałacz białostocki, Waldemar Dąbrowski, który mimo zapewnień, że zespół będzie walczył o awans do I ligi, wyprzedał kluczowych zawodników, działając w większości przypadków na szkodę Jagiellonii, przyjął za wyznacznik jedynie wypełnienie własnej kieszeni brudnymi pieniędzmi z transferów (kwota z niezbyt legalnych transakcji w wiekszości trafiała na jego konto), za co został w późniejszym okresie postawiony przez Zarząd klubu przed sądem. Niestety klubowi nie udało się otrząsnąć po spadku do III ligi. Bywało nawet tak, ze zespół prowadził w tabeli po pierwszej rundzie, trwoniąc niestety punkty w kolejnych meczach, co w efekcie powodowało, że drużyna w dalszym ciągu pozostawała w gronie III ligowców. Skandaliczna i nader pochopna reorganizacja rozgrywek na niższym szczeblu centralnym w sezonie 1997/98 spowodowała, że Jagiellonia mimo zajęcia dość wysokiego - 8 miejsca (4 punkty straty do miejsca gwarantującego utrzymanie, a z drugiej strony przewga 55 punktów nad ostatnią drużyną w tabeli !!!) w lidze spadła do ligi międzyokręgowej (zwanej IV). Po spadku w zespole zaczęli grać w większości zawodnicy-amatorzy, aczkolwiek pozostało kilku graczy pamietających czasy I i II ligi. Na wszystko brakowało środków finansowych. Klub miał olbrzymie zaległości wobec wielu wierzycieli. Wydawało się, że koniec, tego tak zasłużonego klubu, jest już bliski. Brak sukcesów po spadku do IV ligi, rosnące zadłużenie, niechęć władz miejskich i inwestorów, już niemalże przesądziły o końcu drużyny. Jednakże współpacą z Jagiellonią zaintersowała się Spółka Wersal Podlaski (branża budowlana), która zdecydowała się od razu postawić klub na nogi stawiając jednocześnie przed działaczami i zawodnikami ambitne plany sportowe i inwestycyjne.
Wpływ na to miał obecny prezes klubu Mirosław Mojsiuszko, który sprawił, że mimo oporów z zewnątrz mariaż ten stał sie faktem. Tuż przed kolejnym sezonem niewiele brakowało aby Wigry Suwałki występujące w III lidze i mające poważne problemy finansowe (zadłużenie zagrażające dalszej egzystencji klubu), połączyłyby się z IV ligową Jagiellonią. Obie strony opowiadały się za fuzją, jednak znalezienie przez Suwalczan w ostatniej chwili sponsora w postaci firmy El-Net z Bydgoszczy, spowodowało że do połączenia klubów nie doszło. W sezonie 1999/2000 zespół, po znacznych wzmocnieniach, głównie dzięki wcześniejszemu połączeniu Jagiellonii z Klubem Piłkarskim Wasilków (tam najczęściej odchodziła utalentowana białostocka młodzież), stał się obok Znicza Pruszków, niemal bezkonkurencyjny w rozgrywkach IV ligi. Pomimo wywalczenia 81 punktów i zdobycia 123 goli przy zaledwie 11 straconych, Białostoczanie zajęli drugie miejsce, nie gwarantujące promocji do III ligi. Na szczęściej dzięki dosyć zawile skonstruowanym przez PZPN przepisom, dotyczącym postępującej reorganizacji rozgrywek, stworzono kilkunastu drużynom w całej Polsce, które zajęły w IV ligach miejsca nie dające bezpośrednio awansu, szansę walki w barażach. Jagiellonia dwukrotnie pokonując w dodatkowych meczach Spartę Szepietowo (3:1 i 2:0) uzyskała upragniony awans do III ligi !
Po awansie do III ligi działacze i trenerzy nie postawili początkowo żadnych celów przed młodym i niedoświadczonym zespołem. Jak się okazało zespół zaczął odnosić sukces za sukcesem. Okazało się, że większość rywali pozostała w tyle. Jagiellonia nie grała może efektownie, ale za to efektywnie. Przed rundą wiosenną zespół miał 10 punktową stratę do najgroźniejszego rywala - Gwardii Warszawa. Szybko się okazało, że nie "taki diabeł straszny". Gwardia zaczęła w dość dziwny sposób tracić punkty, a Jagiellonia powoli odrabiała startę do gwardzistów. Na trzy kolejki przed końcem Jagiellończycy zapewnili sobie awans do II ligi. Ostatecznie Białostoczanie zajęli 2 miejsce za Legią II Warszawa, ale ze względów proceduralnych piłkarze ze stolicy nie mogli awansować. II liga nasza !
Tuż przed startem II ligowego sezonu 2001/2002 zespół objął utytułowany trener, były selekcjoner reprezentacji Polski, Wojciech Łazarek. W składzie Jagiellonii nastąpiło wiele zmian. Z zespołu odeszli J.Markiewicz, S.Głębocki, P.Andrzejewski, P.Grabowski, M.Kudrycki, M.Danielewicz i M.Manelski. Do zespołu pozyskano graczy, którzy mogą utrzymać dla Białegostoku II ligę: D.Żuberka, J.Bilke, A.Dąbrowskiego, M.Jakóbczaka, P.Kuliga oraz Litwinów z reprezentacyjnym doświadczeniem: A.Sorokinasa, A.Dilysa, D.Saulenasa. Na pierwszych meczach Pucharu Ligi i spotkaniach II ligowych mieliśmy namiastkę atmosfery z lat 80-tych, gdyż frekwencja na stadionie Hetmana wynosiła około 7-9 tys., co oznacza, że w dalszym ciągu Białystok jest spragniony piłki na wysokim poziomie. Aktualnie, oprócz stricte sportowych aspektów w działalności klubu, trwa także walka działaczy Jagiellonii z władzami miejskimi o pozwolenie na budowę nowoczesnego stadionu przy ulicy Jurowieckiej, który spełniałby wszelkie wymogi obiektów z Zachodniej Europy.




_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 20:18      [zgłoszenie naruszenia]



dawne zdjęcia:

_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 20:20      [zgłoszenie naruszenia]



tutaj kolejne
_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 20:21      [zgłoszenie naruszenia]



i narazie ostatnie
_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 20:59      [zgłoszenie naruszenia]

o to relacja z dzisiejszego meczu :

Piłkarze Jagiellonii Białystok 2:0 pokonali w sobotę przed własną publicznością Podbeskidzie Bielsko-Biała i z kompletem czterech zwycięstw nadal prowadzą w II lidze. Dystansu do naszej drużyny nie traci Zawisza Bydgoszcz, która także wygrała po raz czwarty - tym razem w Sosnowcu z Zagłębiem.
Piłkarze z Bielska-Białej przyjechali do Białegostoku z jednym celem - nie przegrać. Białostoczanie przeważali, ale atakowali jakoś niemrawo. Chociaż i tak już w pierwszej części meczu mogli prowadzić. W 19. minucie spotkania po podaniu Jacka Chańki, Ernest Konon trafił w poprzeczkę. Gospodarze nie potrafili zbyt często przebić się przez defensywę Podbeskidzia, ale trzeba też dodać, że specjalnie nie forsowali tempa gry. Może byli pewni, że po przerwie znowu przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść? Pewni być nie mogli, bo Jacek Markiewicz już po pół godziny gry po męsku przekazywał uwagi do gry swoich partnerów. Ostre rozmowy musiały być także w szatni.

Po przerwie zawodnicy Jagiellonii lepiej zabrali się do pracy, ale raz za razem byli wybijani z rytmu przez gości, którzy co i rusz padali na ziemię, żeby urwać chociaż minutę z regulaminowego czasu gry. Podbeskidzie zostało w końcu za to ukarane. W 65. minucie Mariusz Sacha próbował odebrać piłkę Chańce, nie udało mu się to, ale chwytając się za twarz padł na ziemię. Białostocki obrońca tym razem nie przerwał gry. Nim jednak sprzed pola karnego strzał oddał Adrian Napierała, Sacha mógł trzy razy się podnieść i pomóc swoim kolegom. Uderzenie Napierały, które dało białostoczanom upragnione prowadzenie nie było efektowne, ale skuteczne. Niezbyt silnie kopnięta piłka toczyła się po ziemi, skacząc na nierównościach podłoża i wpadła do siatki przy długim słupku. Bramkarz przyjezdnych Krzysztof Michałowski zrehabilitował się za tą pomyłkę pięć minut później, kiedy uratował swój zespół przed stratą drugiej bramki - z rzutu wolnego dośrodkował Robert Speichler, a strzelał głową Markiewicz.

Podbeskidzie od 68. minuty grało w dziesiątkę po tym, jak drugą żółtą kartkę za faul na wychodzącym na czystą pozycję Mariuszu Dzienisie ujrzał Paweł Odrzywolski. Oczywiście pierwszą otrzymał za opóźnianie gry.

W 74. minucie Chańko był blisko zdobycia fenomenalnej bramki. Uderzył bardzo silnie z około 35 metrów i Michałowski nie miałby tym razem za wiele do powiedzenia... gdyby piłka leciała centymetr niżej. A tak odbiła się tylko od poprzeczki.

Rozstrzygnięcie padło w 88. minucie. Robert Speichler zagrał bardzo dobre prostopadłe podanie do Pawła Sobolewskiego, a ten w sytuacji jeden na jeden spokojnie podwyższył na 2:0.






Zmieniony przez - FlashBoy w dniu 2006-08-19 21:01:40
_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

 
FlashBoy
 Wysłana - 19 sierpień 2006 21:18      [zgłoszenie naruszenia]

Składy:
Jagiellonia: Olszewski - Napierała, Kośmicki, Markiewicz, Chańko - Dzienis, Zalewski (46. Cieluch), Wolański (89. Wincel), Sobolewski - Konon (60. Speichler), Łatka. Podbeskidzie: Michałowski - Rucki, Mouzie, Odrzywolski, Górkiewicz (80. Cienciała) - Monasterski, Koman, Butryn (71. Zdolski), Chrapek - Kołodziej, Sacha (71. Kocur). Żółte kartki: Napierała i Wincel (Jagiellonia) oraz Monasterski, Koman i Odrzywolski - dwie (Podbeskidzie). Widzów: ok. 4000. Sędzia: Robert Kubas Rzeszów.


Zmieniony przez - FlashBoy w dniu 2006-08-19 21:18:50
_______________________________
 
"śpiesz się kochać ludzi...tak szybko odchodzą..."

[Powiadom mnie, jeśli ktoś odpowie na ten artykuł.]


Odpowiedzi jest na 25 stron.   poprzednia | następną
 
Wybierz stronę:  
Przegląd tygodnia

Jagiellonia Białystok

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25