dla mnie to zależy od nastroju..czasem wole zamknąc oczy i poddać sie tylko pocałunkowi a czasem lubie popatrzeć na partnera..to przyjemne..
_______________________________
^doMiniśqA^
...Remember when we were all so beautiful...
...Na twarzy uśmiech, a w sercu ból to najdrudniejsza z życiowych ról...
najbardziej lubie całować sie z zamkniętymi oczami bo mogę całkowiecie skupic się na doznaniach..ale i zdaża mi się przyglądac sie partnerowi, pozachwycać sie jego widokiem..
Zmieniony przez - anetej w dniu 2005-05-22 20:49:07
Dobra nie sformuowalem pytania jak nalezy. Ona nie ma otwartych oczu:). Za to ja patrze bo tak lubie i jakos wczesniej o tym nie myslalem. Tylko zastanawialem sie czy moze jej to przeszkadzac:) ale juz wszystko wiem:D Dzieki
Oczy zamkniete, miedzy przerwami mozna popatrzec w oczy ale podczas pocalunku to zamkniete btw ja lubilem patrzec mojej prosto w oczy nie wiem jak mozesz tego nei lubic
_______________________________
wixa:-}
a potraficie patrzec w 2 oka naraz jak sie calujecie ?! %)
bo jak by niepatrzec musisz skupic sie na jednym punkcie a wiec na jednym oku , ajak twoja partnerka bedzie patrzec w przeciwne oko do twojego to pomysli ze se jaja robisz i zeza dla brechtu robhisz w takiej podnioslej chwili%)
_______________________________
"walet" - real
nie o to chodzi, bo śliczna...
ale wiadomo, że gdy "wyłączasz" jeden zmysł, to zaostrzają się inne.. to co prawda odruch bezwarunkowy, ale gdy całuję, wolę mieć przytłumiony zmysł widzenia, na korzyść czucia.... lepiej wczuwam się w potrzebę partnerki, a i samemu przy okazji lepiej się "bawię"
no trzeba jeszcze nadmienić, że mówię tu o długich i namiętnych pocałunkach, a nie o zwykłym cmoknięciu na dzień dobry..