Witam wszystkich forumowiczów.
Sporo już przeczytałem tematów w tym dziale ale wydaję mi się, że mój przypadek będzie nieco inny.
Ją poznałem w październiku na początku roku akademickiego, na początku mieliśmy normalne relacje koleżeńskie, nic szczególnego, bujaliśmy się w tej samej grupie osób więc jakiś tam kontakt był ze sobą. Często robiłem sobie w jej stronę żarty jak bardzo mi się podoba, że jest kobietą mojego życia itp. ona wiedziała, że to tylko takie jajca.
Tylko jest taka kwestia, że z czasem mi sie spodobała, akurat ma takie cechy których ja w dziewczynie szukam. Trochę zmieniłem narracje w jej strone, ale ona myślała, że ja dalej sobie robię z niej jaja.
Trochę sie zaczeła spinać o te "żarty", ale spotkałem sie z nią i wyjaśniłem jej, że to nie wszystko są jaja. Żadnej miłości jej nie wyznawałem ani z niczym sie nie uzewnętrzniałem. No i jakoś podczas tego spotkania wyszło, że sie pocałowaliśmy, ale to chyba bez znaczenia
Czas sobie beztrosko płynął dalej, a ja zauważyłem, że jej stosunek sie do mnie zmienił, nie jakoś diametralnie ale jednak w widoczny sposób.
Sama szuka kontaktu, także fizycznego, jest ogólnie bardziej otwarta i w porównaniu do innych osób dla mnie jest sporo milsza. Niby wszystko powolutku szłoby w dobrą strone, ale jej zachowanie to yebana sinusoida.
Raz daje sie zmacać, raz mówi, żebym trzymał ręce przy sobie.
Wcześniej dawała mi sie pocałować, nagle coś nie pasuje.
Raz sama do mnie leci a innym razem sprawia wrażenie jakbym ją w****iał.
Itp.
I Choy, nie wiem czy ona po prostu traktuje mnie jak kolege i ja coś nad interpretuje czy może jest coś na rzeczy.
Garść może przydatnych faktów:
-jak ją troche oleje to widać, że ją to vv****ia
-od wielu osób słyszałem, że to typ księżniczki która czeka tylko na ruch faceta a sama nic nie robi, w stosunku do siebie nie zauważyłem tego, normalnie pisze, odzywa się, inicjuje spotkania
-jest ze mną w opór szczera bo mówi mi o rzeczach którymi laski sie raczej nie chwalą przed typami, i chyba mi jakoś ufa na swój sposób.
-czasami zdarza się podczas spotkania, że mówi mi coś w stylu: "No byłam dzisiaj umówiona z XXX, ale wolałam sie z tobą zobaczyć"- takie babskie pyerdolenie.
-wiem, że ma jakieś dziwne kontakty z pewnym typem, niby za sobą latają ale nigdy ze sobą nie byli, dają sobie kosze, ale zerwać kontaktu nie potrafią, sama powiedziała, że dopóki z nim kontaktu nie zerwie to nie ogarnie sobie życia z innym typem.
Nie wiem czy coś pominąłem najwyżej będe uzupełniał na bieżąco.
Jak wyrokuje inso? Friendzone, odpuścic, walczyć o te miłość ?
Plan na najbliższy czas jest taki, żeby troche olać temat bo mam wrażenie, że poczuła, że ma mnie w garści i muszę jej naprostować światopogląd.
Z góry dzięki dla każdego kto przeczytał oraz odpowiedział.
Sorry za rozpyerdol w tekście ale pisze go na bombie.
"wiem, że ma jakieś dziwne kontakty z pewnym typem, niby za sobą latają ale nigdy ze sobą nie byli, dają sobie kosze, ale zerwać kontaktu nie potrafią"
ma na boku dobre dymanko a Ty jesteś przytulaskiem
do zwierzeń,pitolenia głupot i ogólnego podziwiania królowej.
zaszczytu piczy nie dostąpisz.
Szczerze to też myślałem, że jestem od tego żeby jej ego podbić.
Ale w sumie to mi tak nie wygląda, bo zwierzeń żadnych specjanych z jej strony nie ma, nie latam za nią, komplementami nie sypie.
Chociaż może choya sie znam.
Dlatego pisze tutaj.
Mówisz ze kompelmentami nie sypiesz a na samym poczatku watku napisales ze pół żartem pół serio nawijasz jak to ci sie ona podoba.
Jeden słucha drugi rucha. niestety jestes tym od słuchania
Jest tak jak napisał Marian.
Możesz dalej próbować ale żeby nie tracić czasu na krolewne i jej ewentualne decyzje, nie ograniczaj się tylko do tej jednej dziewczyny a działaj dalej.
Szkoda zycia na w****ianie sie przy takich gierkach
_______________________________
Tamten jest od bzykania, Ty od słuchania...tylko sobie nie wkręcaj, że to ta jedna jedyna wyjątkowa jak do Ciebie czasem zadzwoni czy pozwoli złapać się za tyłek, bo stracisz tylko nerwy i czas. Ja bym dał sobie spokój i poszukał normalnej laski