Witam. Po powrocie z nad morza nie mam zamiaru wracać do krakowskiej szarej rzeczywistości. Ba...takie jaja i imprezy jakie były nad morzem tak mnie "dokształciły", że krakowskie imprezki będą małe jak paluszek. Ale trzeba jakoś zmienić sie, bo psychicznie nie utrzymam takiego życia
Jest jedna dziewczyna, którą znam przez kumpla. Jest to rodzaj dziewczyny imprezowiczki, roześmiana, wiecznie wesoła i z tego co widze to może troszke na mnie leci. SMSy jakie mi pisała to potwierdzają, ale ja mam taki problem, że chce za szybko, za łatwo, naraz...
Do tej pory troszke tam coś moze gadalismy i to wszystko, ale mysle sobie, ze wkoncu trzeba postawic sobie jakies wyzwanie. Dlatego odpisałem na jej SMSa i teraz wyglda to tak, ze jestesmy umowieni na imprezke w ten piątek (ale nie my sami tylko cała ekipa no i my - zaprosze ją sam przez SMSa).
Cel na tą impreze bedzie taki, zeby pogadac z nią sam na sam troche, posmiac sie, poopowiadac jak było nad morzem (zeby rozmowe podtrzymywac), postawic jej piwko na znak, ze bede do niej ogolnie startował, potanczyc z nią na parkiecie...moze bedzie jakas wolna piosenka tez :-] Wczoraj na zakończenie rozmowy SMSowej napisałem jej tez, ze "fajnie sie z tobą gada", taki kroczek malutki
Tak czy siak, jak nie bedzie okazji to nie mam zamiaru sie z nią całować na pierwszy raz, zeby nie z***ać wszystkiego od razu...ale na nastepnej imprezie juz nie odpuszcze (no chyba, że nie podołam).
Czy cos do niej czuje ? Raczej nie bardzo, ale chce wkoncu zacząc jakis normalny podryw, a nie klubowe przygody jak to pobawilem sie z nieznajomą na parkiecie. Moze nie jest to jakis mega trudny podryw wymagajacy miesiecy starań, ale od czegos trzeba zacząć
Dajcie mi jakies wasze wspaniałe rady i wskazówki, moze mi sie przydadzą.
PS: 2 wrzesnia lece do stanow na miesiac, wiec czas mam ograniczony, jezeli ewentualnie byłaby mozliwosc, zebym ją sobie puknął.
Zmieniony przez - Henryk12.5 w dniu 2006-08-23 14:46:30
______________________________
Henryczek...o...rly ?
|