teraz jestem rozwalony, nie wiem co mam myśleć, to co w końcu jest wygrywem, a co przegrywem?
sportowa sylwetka, czy koksiarska? czy po środku?
Sportowa, tylko nie ala pilkarz (powiedzmy, ze to minimum minima). Ja wychodze z zalozenia, ze jak nie jestes w stanie laski bez problemu na bary lapiac za rzebra podniesc do gory to jest przegryw na maksa. Zeby klata jako tako wygladala tez te 130 trzeba cisnac minimum. No a jak sie tyle na klate cisnie, coby nie wygladala jak u kurczaka, a nie jest sie dyskotekowym leszczem to trzeba odpowiednio silne miec plecy i reszte, a tu juz masa wchodzi gladko.
Kobiety wolą dobrze zbudowanych facetów niż lalusiów w garniturku. Ja jestem może aż za dobrze zbudowany, ale to też się podoba. Słyszę czasem od kobiet, że mam fajne mięśnie. Że jestem prawdziwym facetem. Takim z krwi i kości.
no właśnie dla mnie się wydaje, że jak jesteś niski ( z dobrymi proporcjami) to taka bardziej koksiarska jest sexy, a jak masz 180 i powyżej to taka bardziej sportowa jest ok, bo koksiarska to wygladasz jak taki kuń.
I wracamy do punktu wyjscia, bo zeby powyzej 180 cm wygladac na wysporotowanego to trzeba troche masy wpakowac. Dlugie rece na wyproscie przy takim wzroscie potrzebuja centymetrow...