Chciałbym Was zapytać - a wiem ze są tu ludzie róznych wyznań i poglądów, jak byscie chieli byc pochowani po smierci??
Jak wiadomo obrządki pogrzebowe (pogrzeby) zasadniczo wiązały się albo z grzebaniem ciała, albo z jego paleniem (kremacją).
Z religijnego (chrześcijańskiego) punktu widzenia los ciała zmarłego nie jest bez znaczenia. Wedle obietnicy złożonej pierwszym chrześcijanom przez Boga, ich ciała mają zostać OŻYWIONE w bliżej nieoznaczonej przyszłości.
Czyli zmartwychwstanie ciał ma być realne.
Jak czytamy "Wszyscy we własnych swych powstaną ciałach, tych co teraz posiadają"
A znów co do kremacji hmm... dziś kremacja staje się coraz powszechniejsza i jak się zdaje, jest to forma, która prawdopodobnie, jako bardziej racjonalna, będzie wypierać dawny zwyczaj.
Ta forma wywodzi się z przekonania o oczyszczającej i wyzwalającej sile ognia, powodującej duchowe odrodzenie się człowieka i jego ponowne narodziny
Oczywscie kremacja nie jest wymysłem nowozytnych ludzi... bo istniała od wieków obok grzebania zwłok.
Pytam tylko jaki Wy macie do tego stosunek????
Pozdrawiam
PS. Nawiasem mówiąc, nie wiem czy wiecie ale na początku XX wieku -
Zarząd Polskiego Związku Myśli Wolnej powołał ---
"Towarzystwo Przyjaciół Kremacji"
PS2. Podobno człowiek po smierci też czuje ból... juz nie pamietam gdzie to przeczytałem, ale teoria robi wrazenie Wiem że to dziwne, bo mózg obumiera i człowiek nie może odczuwac niczego.. ale taka tezę po prostu słyszałem.
Życie wieczne- najlepsza ewentualność
Teraz troszke bardziej "poważnie":
Kremacja albo standardowe grzebanie: szczerze pisząc nie interesuje mnie żadna opcja- z prostej przyczyny. Jeżeli twoje ciało umrze, nie masz nad nim kontroli, nic nie czujesz( dla ateistów, może i nawet NIe Istniejesz) więc sposób pochówku niewiele dla mnie znaczy. Poza tym nie myśle o tematach zwiazanych z pogrzebem- jeżeli kiedykolwiek będe mieć rodzine to od nich zależy co zrobią z "pozostałościami". Większość ludzi, zwłaszcza przedstawicieli poszczególnych religii pragnie mieć uroczystą ceremonię pogrzebu zwłok, wiele kwiatów nad grobem a także grono "wielbicieli" odwiedzających miejsce pochówku- dla mnie takie zabiegi nie mają sensu, nie interesuje mnie eleganckość pogrzebu a także liczba osób wspominających ciepło moją osobę- zatem cała ta szopka z ceremoniami, umiejscowieniem zwłok również traci sens.
_______________________________
"Niszcz wrogów- łącz przyjemność z pożytecznym"
Ja wolę kremację zwłok.Ponieważ jeżeli mamy zostac ożywieni przez Boga to nie ważne w jakiej postaci nasze ciało zostało zachowane ponieważ Bóg jest wszechmocny.A sama ceremonia pogrzebowa też nie musi być tak uroczysta tylko jej przebiego powinien mieć większy wpływ na tych którzy danego człowieka znali i po jego śmierci powinni zobaczyć jak wiele utracili po jego odejściu.
Jak coś źle napisałem to nie bluzgajcie.Słabo coś filozofuje.
Zdecydowanie kremacja. Na pochówek w poświęconej ziemi i tak nie mam co liczyć. A jeśli bym sie przy tym upierała, to po mojej śmierci moi bliscy musieliby na dodatek użerać sie z księdzem jakimś. Nie zrobię im tego Pozatym świadomość powolnego rozkładu nie jest dla mnie kusząca. Wolę małą urnę, którą moi bliscy zabiorą do domu, albo zakopia w ogródku, albo rozrzucą na cztery wiatry
A tak poważnie, to guzik mnie obchodzi co sie ze mna później stanie. O tym, co mnie ewentualnie po śmierci czeka, dowiem sie w odpowiednim czasie. Nie mam zamiaru się tym teraz przejmować.
_______________________________
no jak widze po sondzie tylko ja jestem za grzebaniem zwłok...
ehhh chyba się starzeję
Z tym ze jest mi obojętne gdzie mnie pochowają byle w całości (nie potarfie pwoedziec czemu, po prostu tak to widzę), ale niekoniecznie miejscem mojego pochówku ma byc cmentarz.
Mogę spocząć gdziekolewiek.
Ale jak pisałem na poczatku, i wogóle obserwuję kremacja wygrywa też
z czysto ekonomicznego i ergonomicznego punktu widzenia...
Człowiek po kremacji w małej urnie zajmuje mniej miejsca, czyli też zacznie mniej kosztuje!
z racji przekonan gleboko obojente mi jest co zrobia z moim cialem bycmoze uda mi sie zaznaczyc aby bylo oddane do celow naukowych, jedyne chyba dobre rozwiazanie ktorego zaznaczenie mialoby sens poza tym ???
Bynajmniej wizja bycia doskonala pozywka dla wszelkiego rodzaju robactwa mnie nie przeraza, za to nasze polskie cmentarze owszem.
_______________________________
na emeryturze %)
Petz gdzies to wyczytał.. TYLKO 1000 dolców???
ja szczerze WĄTPIĘ... zobacz ile kosztuje sam kamień... nie mowiąć już o kosztach tego "procesu" o którym wogóle nic nie słyszałem...
mozesz cos przyblizyć??
Kremacja.
Ale nie chcę potem stać w urnie na kominku.
Wolałbym być gdzieś rozsypany w jakimś szczególnym miejscu, ale jeszcze nie wiem w jakim .
_______________________________
[http://www.sfd.pl/temat165236/] -moja stajnia
a ja jakbym mial wybierac jak chce umrzeć,tzn gdybym wiedzial, ze to juz blisko to chcialbym miec samolot ,rozpedzic sie i przywalic w jakas skale z wys. 5 kilometrow...serio marzy mi sie to.Albo skoczyc bez spadochronu.Tylko to oczywiscie gdybym wiedzial ,że smierc jest blisko,albo bylbym jakis sparalizowany na wozku czy cos śmigać miał.Opcja trzaskania w kominku nie bardzo mnie podnieca.
_______________________________
czytając Wasze wypwowiedzi pojawiły się dwie bardzo ciekawe hmmm "alternatywy" dla zwykłego pochówku na cmenatarzu :
1)dotycząca oddania swego ciała po smierci na badania; ewentualnie przeszepy zdrowych tkanek
2pochówek ciała (w całosci lub po kremacji) w róznych "dziwnych" miejscach (tj nie będących słownikowym cmentarzem) ... słyszałem ostatnio o bogatych ludziach których ostatnia wola brzmiała, żeby ich prochy, podczas misji wahadlowców, usmiescić (wystrzelić) w kosmos
Dodam tylko ze ja osobiscie zastanawiams się nad taką mozliwością,
ze w razie mojej smierci (a nikt nie wiem kiedy) chciałbym aby moje zdrowe organy zostały oddane dla ratowania zycia komus innemu
(np. przeszczep)