Ja na niestacjonarnych, pracujac u genaralnego wykonawcy / developera, po 3 miesiacach pracy mam kilku mgr. inż. z dluga praktyka uprawnieniami pod soba. Co ciekawe na duzo gorsze miejsce wczesniej bylo kilku gowniarzy z dziennych i zostali szybko splawieni. Moim zdaniem liczy sie broda, łapa, odpowiedni wyglad i myslenie. Bo jak ktos bedac inzynierem po dziennych dostajac jako zadanie obliczenie odwodnienia głownego i awaryjnego dachu w rejonie srodkowych niemiec, nie potrafi tego wygooglac, to powinien konczyc doktorat z ekonomii czy socjologii, a nie za powazne studia sie brac.
Moim zdaniem 27 letni golowas ma nieporownowalnie wieksze szanse przyjcia niz dziecko w wieku 22-24 lata. Gdyby mi taki golojajaec probowal wydawac jakies polecenia sluzbowe to bym nawet nie sluchal, a dmuchnal nosem i by sie skonczylo domowe przedszkole.
Co do inzynierii suplementow to nie sa prawdziwe studia, a odmiana homeopatii dla homoseksualistow.
Zmieniony przez - seba5700_2 w dniu 2015-01-31 01:50:50
_______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.