z tego co wiem głównie decyduje doświadczenie, nie ma za bardzo studiów wyższych w tym kierunku, ktoś mi mówił że są tylko we Wrocku, ale głowy sobie nie dam uciąć
_______________________________
live it up
Przychodzisz i musisz zrobić schabowego z ziemniakami i surówką
_______________________________
"kiedy przyjdą nocą spalić twój dom,
weź pistolet do ręki i rozpierdol im łby zanim wyciągną zapałki"
rozmawiacie o doświadczeniu, gdzie i ile pracowałeś, na czym się znasz
potem "test" i robisz danie, patrzą Ci na ręce i na koniec degustacja
a jak Cie przyjmą to masz za******* bo musisz takich dan dziennie kilkadziesiat zrobic za chójowy hajs
_______________________________
Dlatego nic mi się nie chce, szczęście wchłaniam z powietrzem
takiego świata ja nie chcę, więc go sobie ulepszę
najbardziej cenione jest technikum gastronomiczne + kursy np. kuchnia molekularna, jakis barista tez sie przyda itp.
o dobrego kucharza jest bój jak s****ysyn. kumpel jezdzil juz w technikum na olimpiady kulinarne, ma mnostwo kursow i teraz za prace w same weekendy w miesiacu [oblsugiwanie komunii, wesel itp.] ma ok. 3000. w zwyklych restauracjach/hotelach 2000 do reki spokojnie powinno byc. jak ktos dobrze ogarnia, to nad morzem w sezonie tez o 3-4 kola powinien miec, ale tak jak mowie - trzeba faktycznie lubic i umiec gotowac. za tluczenie schabowych na stolowce i obieranie ziemniakow kokosow ni ma
Zmieniony przez - Young2 w dniu 2011-08-21 16:44:58
_______________________________
these niggas broke, these niggas lazy
*** tam technikm ja mam paru kumpli kucharzy akuriat i zaden szkoly nie ma po nitce do klebka, potem juz masz referencje z jakis dobrej kuchni to mozna startowac na lepsze w technikach to i tak sie uczysz jak zrobic tone pączków albo zeby sie po dupsku nie drapac jak kompot mieszasz a nie jakis tam dan wykwintnych
nie oszukujmy sie takie technika to ejst w wiekszosci przechowalnia i kuźnia kelnerów nie ze jakies tam paskale szefów kuchni kształca
Zmieniony przez - piotr3 w dniu 2011-08-21 19:34:46