Witam. Cieszę sie ze i w naszym kraju porusza sie tak ważny temat jak eksploracja kosmosu a w tym przypadku fakt lądowania na naszym naturalnym satelicie. Dużo wątków zostało juz na tym forum poruszonych. Rozmowa rozpoczęła sie juz bardzo dawno a przez ostatnie miesiące nie było jej kontynuacji, dlatego mam nadzieje ze nie pusze w próżnie :) Poruszaliście juz temat domniemanej fabrykacji fotografii wykonanych na księżycu. Postaram sie wymienić jedne z ważniejszych i najczęściej wymienianych przez naukowców i teoretyków anomalii.
1. Niesystematyczność układu cieni padających na powierzchni., Zarówno tych pozostawionych przez astronautów jak i ich sprzęt czy po prostu domniemany krajobraz księżycowy. Zdjęcia przedstawiają układ padających cieni pod różnymi kontami, tak jakby za aparatem umieszczone zostało jedno, ogromne źródło światła. Używając słowa " ogromne " oczywiście nie mam na myśli słońca.
2. Wyżej wspomniane źródło światła, lub parę źródeł odbija sie w wielu obiektach. Przesłona w hełmach astronautów, plastikowe osłony butów "Buzz'a" Aldrin'a schodzącego z drabinki lądownika, czy nawet skafander "Buzz'a" rozjaśniony do tego stopnia, ze bardzo dokładnie widać każdy nawet najmniejszy szczegół jego ubioru i sprzętu, pomimo rzekomego słońca mieszczącego sie za wspomnianym kosmonautą. Ten ostatni wymieniony fakt zaprzecza najprostszym zasadom fotografii, znanym nawet najmniej wtajemniczonym amatorom. Mianowicie zdajecie zrobione pod światło jest bezużyteczne, gdyż obiekt stojący w kierunku światła biedzie kompletnie zaciemniony ( chyba ze dysponuje sie kolejnym źródłem światła ustawionym w stronę obiektu, oświetlającym je od strony fotografa)
3. Astronauci programu Apollo wyposażeni byli w bardzo prosty w obsłudze aparat typu Hasselblad 500EL, zmodyfikowany do potrzeb misji. Jedyna modyfikacja polegała na zamontowaniu wielkiego guzika, który miał spełniać role wyzwalacza. Oczywiście guzik ten musiał być odpowiednich rozmiarów aby wciskanie go w próżni nie sprawiało kosmonautom trudności. Owy aparat był przytwierdzony do skafandra, mniej więcej na wysokości klatki piersiowej. Nie był on wyposażony w żaden wizjer, a nawet gdyby był, astronauci nie mogliby przez niego spojrzeć, gdyż nie pozwalałby na to sztywny skafander. Tak wiec, jedyny sposób w jaki mogli oni ujmować księżycowy krajobraz to naprowadzanie obiektywy ciąłem w pożądanym kierunku. Kamery te pomimo dość sztywnego mocowania zawsze skierowane były trochę do dołu co widać na filmach z misji i materiałach treningowych.
Wszystkie te fakty przemawiają za ty , iż fotografowanie tym sprzętem w domniemanych warunkach musiało być niebywale trudne. Przeglądając uważnie zdjęcia zrobione podczas wszystkich misji nawet laik stwierdzi, iż są on zrobione z niesamowitą precyzja. Niektóre z nich to wręcz majstersztyki fotografii reklamowej. Znane nam wszystkim ujecie lądownika misji Apollo 15 z James'em B. Irwingem po prawej, flagą ustawioną w najbardziej widocznym miejscu z możliwych oraz pojazdem LVR po lewej to profesjonalny plakat reklamowy. Oto link: [upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/fe/Apollo_15_flag%2C_rover%2C_LM%2C_Irwin.jpg]
Na razie na tym zakończę, ale jeśli na nowo nawiąże się dyskusja podam więcej znanych mi informacji.
pozdrawiam
_______________________________
--"The Truth Might Kill You"--
Miło że w nawale prozaicznych, przyziemnych spraw, ktoś pamięta jeszcze że całkiem niedawno ludzie dokonali czegoś tak niesamowitego, że wielu powątpiewa do dzisiaj w autentyczność tego wyczynu.
A było to coś co nie zdarzyło się nigdy wcześniej i nie da się porównać z jakimkolwiek przedsięwzięciem w historii cywilizacji ludzkiej !
Bo czy może być coś bardziej niesamowitego od faceta spacerującego sobie po innym ciele niebieskim ??? Nie we śnie, nie w filmie ale .. W RZECZYWISTOŚCI !
Jeśli ktoś słyszał o czyś bardziej spektakularnym to - oczekuję propozycji !
Niestety FrauImMond - w Twoich spostrzeżeniach pełno jest półprawd. mitów, przekłamań, itp.
ad 1. Tylko dwunastu ludzi widziało cienie na Księżycu ! Inni widza tylko to co zarejestrowała dwuwymiarowa fotografia a z tym nawet zawodowi fotografowie nie mogą sobie często poradzić. Wiedza bowiem że na Księżycu panują te same prawa optyki, ale zapominają że są tam zgoła inne warunki optyczne, praktycznie nie do odtworzenia w warunkach ziemskich.
Jednak podobna "niesystematyczność" , (jak to określiłeś) cieni - występuje również na Ziemi.
Nie wiem co rozumiesz przez "ogromne źródło światła" ale jeżeli księżycowe fotki ukazują częstokroć widoki wielokilometrowe, to mnie w tym miejscu galaktyki przychodzi na myśl tylko jedno źródło światła które potrafi równomiernie oświetlić taką przestrzeń.
Ale na zdjęciach z Księżyca mamy oczywiście do czynienia również z innym i "źródłami" światła.
ad 2. Piszesz: Wyżej wspomniane źródło światła, lub parę źródeł odbija się w wielu obiektach.
A co w tym nienaturalnego ?
To że zdjęcia są szczegółowe też przy twej klasie aparatu i formacie, (oraz jakości) naświetlanego filmu to chyba świadczy o osiągnięciu pożądanego efektu ?
Piszesz, że fakt uwidocznienia na zdjęciu elementów nie oświetlonych bezpośrednio promieniami słońca : " zaprzecza najprostszym zasadom fotografii, znanym nawet najmniej wtajemniczonym amatorom"
co świadczy o tym że z fotografią profesjonalną - nie miałeś raczej do czynienia!
Gdybyś miał - wiedziałbyś, że "blenda" to podstawowe narzędzie fotografa !
Na Twoje usprawiedliwienie działa zapis: "zdjęcie zrobione pod światło jest bezużyteczne, gdyż obiekt stojący w kierunku światła biedzie kompletnie zaciemniony ( chyba ze dysponuje się kolejnym źródłem światła ustawionym w stronę obiektu, oświetlającym je od strony fotografa"
Uwaga celna, ale niestety nie wykorzystana do wysnucia dalszych wniosków.
ad 3. Tu już niestety rozmijasz się z prawdą poważnie !
Hasselblad 500EL wraz z obiektywem, na potrzeby misji Apollo zmodyfikowany został .. gruntownie !
Aparat ten wybrano do celów programu już w 1962 roku.
W NASA powołano w tym celu zespół specjalistów których zadaniem było zmodyfikować aparat tak, aby był funkcjonalny w warunkach księżycowych.
Okazało się jednak że specjaliści z NASA z adaptacją nie poradzą sobie samodzielnie, dlatego w Geteborgu powołano drugi 6-osobowy zespół inżynierów Hasselblada który zajmował się wyłącznie stworzeniem aparatu do zdjęć na Księżycu (na bazie Hasselblada 500).
W efekcie pracy obu zespołów:
- dla obniżenia masy usunięto z aparatu wszystko co zbędne
- usunięto standardowe smary które w próżni mogłyby po prostu . wyparować,
- zmieniono wykończenie poprzez polakierowanie specjalna srebrna farbą odbijającą promieniowanie słoneczne.
- przeprojektowano obiektywy tak, aby można je było obsługiwać w grubych rękawicach.
- przerobiono spust migawki na wielki przycisk który można uruchomić choćby w rękawicy bokserskiej. To ten czarny kwadrat pod obiektywem:
[URL=[img268.imageshack.us/i/hasselbladedc.jpg/][IMG]http://img268.imageshack.us/img268/7811/hasselbladedc.jpg[/IMG][/URL]]
- wymieniono część elementów wewnętrznych na wykonane z tworzywa trudno przewodzącego ciepło,
- dodano ściągawkę dla astronautów o warunkach ekspozycji:
[URL=[img403.imageshack.us/i/hassiemag2b.jpg/][IMG]http://img403.imageshack.us/img403/2557/hassiemag2b.jpg[/IMG][/URL]]
- dodano tzw. płytkę Roseau ze szkła, która miała wygrawerowane krzyżyki formujące siatkę skalibrowaną z dokładnością 0.002 mm.
- zainstalowano (co najważniejsze !) - niezwykle precyzyjny mechanizm odprowadzenia ładunków elektrostatycznych z filmu, którego brak w warunkach tlenowej atmosfery mógłby być zabójczy, (vide Apollo 1).
- stworzono na bazie materiałów Kodaka - niezwykle cienką i odporną na ekstremalne warunki emulsje światłoczułą na podwójnie perforowanym filmie 70 mm.
- skonstruowano wreszcie bagnetowy zaczep aparatu do kombinezonu EMU, tak aby astronauta mógł go jednym ruchem założyć lub zdjąć w dowolnym momencie:
[URL=[img18.imageshack.us/i/hasselbladnakombinezoni.jpg/][IMG]http://img18.imageshack.us/img18/945/hasselbladnakombinezoni.jpg[/IMG][/URL]]
Podczas spacerów księżycowych używano obiektywów Zeiss-Biogon - 5.6/60mm. oraz teleobiektywu f-500 mm podczas trzech ostatnich wypraw Apollo 15, 16 i 17.
Zastosowany obiektyw 60 mm nie był standardowym i dopiero potem pojawił się w kolejnych modelach. Standardowym w Hasselbladzie 500 był obiektyw 80 mm.
Aparat ten był ponadto wyposażony w filtry polaryzacyjne,
Dla celów misji Apollo zastosowano specjalnie opracowany film. Normalnie filmy 6x6/6x9 były ciągnięte z rolki na rolkę bez perforacji brzegów filmu.
Jednak film Kodaka był z obu brzegów perforowany. Szerokość filmu 70 mm. Podłoże wykonane w wersji specjalnej, jako bardzo cienkie. Także emulsja była specjalna i bardzo cienka. Z jednego magazynku można było zrobić tym aparatem 160 zdjęć kolorowych lub 200 zdjęć czarno-białych. Różnica ilości zdjęć wynikała z różnic grubości podłoża i emulsji obu typów filmów.
Fotografowanie tym sprzętem, (po odpowiednim przeszkoleni które przeszli wszyscy astronauci Apollo) było... dziecinnie łatwe i trudności były raczej po stronie warunków w jakich należało aparat obsługiwać.
Piszesz:
"Przeglądając uważnie zdjęcia zrobione podczas wszystkich misji nawet laik stwierdzi, iż są on zrobione z niesamowitą precyzja. Niektóre z nich to wręcz majstersztyki fotografii reklamowej".
Ten Twój laik musiałby mieć dużo samozaparcia aby obejrzeć
"uważnie zdjęcia zrobione podczas wszystkich misji"
bowiem byłoby tego cos koło 37 tysięcy !
Przypuszczam że masz na mysli zdjęcia z katalogu medialnego GRIN.
Media oczywiście musiały dostać swój łup z misji Apollo , stąd wydzielono nawet osobny katalog ok. tysiąca najbardziej "medialnych" obrazków z NASA, a kilkadziesiąt z nich powtarza się w najróżniejszych mediach do dzisiaj, (z najbardziej znanym zdjęciem Aldrina na czele).
Po zdygitalizowaniu katalog ten, (zwany GRIN - Great Images in NASA ) jest tu: [grin.hq.nasa.gov/] (nie jest to oficjalny serwis NASA !).
Wiele z tych zdjęć poddawano, (nie w NASA przecież) najróżniejszym zabiegom kosmetycznym, w zależności od zamierzonego celu.
Niektóre doprowadzono do takiego stanu, iz to rzecvzywiście wygląda jak
"wręcz majstersztyki fotografii reklamowej".
Z biegiem lat powstawały coraz to nowe analogowe a potem cyfrowe kopie oryginalnych filmów o różnej rozdzielczości i jakości. Następnie panoramy księżycowe, kompozycje z kilku zdjęć, wreszcie kompletne fałszywki.
To wszystko się wymieszało i dla laika często pochodzi z tej samej wytwórni oszukanych zdjęć.
Stąd tak wiele "zarzutów" stawianych przez poważnych badaczy, świadczących jedynie o ich ignorancji.
Zdjęcie z wyprawy Apollo 15 z Mt. Hadley Delta w tle - na które wskazałeś, jest istotnie dość udane, więc i medialne, choć co do kadrowania to można mieć zastrzeżenia.
Laik nie wie jednak że jest to jedno, (wybrane jako najbardziej udane) z serii fotografii wykonanych przez Davida Scotta u podnóża księżycowych Apeninów, nieopodal widocznej nawet z Ziemi szczeliny Hadleya.
Że w wszystkich wypraw ta lądowała w najbardziej malowniczej okolicy Księżyca.
Tak .. to były prawdziwie pionierskie wyprawy.....
W pierwszej kolejności, chce podziękować za tak szybką reakcje i obszerną, w większości opartą na wymysłach krytykę. Idą święta, więc nie mam zarazie czasu na rozpisywanie się ale bardzo gorąco zapraszam ciebie i innych zainteresowanych do obejrzenia filmu
Jest też sporo innych dokumentów świadczących, że niestety mijasz się z prawdą we wszystkich istotnych aspektach swojego wywodu. Pragnę natomiast, jeszcze raz podziękować za zainteresowanie. Gdyby nie tacy ludzie jak ty, krytyka tego typu mistyfikacji byłyby przeoczana a wątek dławiony w zarodku.. Może dzięki temu ktoś się tematem zainteresuje i rozpocznie własne poszukiwania prawdy.
Po świętach postaram się opisać parę innych aspektów tej sprawy. Oczywiscie licze na kolejna wimianę :)
Pozdrawiam i Wesołych Świąt
_______________________________
--"The Truth Might Kill You"--
Zmartwiłeś/łaś mnie FrauImMond
Spodziewałem się że ew. dyskusję rozpoczniemy od poziomu merytorycznego a nie sekciarskiego, żerującego na ludzkiej ignorancji i łatwowierności jak też ciągotach do poznania prawd tajemnych i znalezienia się w gronie zaszczyconych poznaniem ciemnych sprawek rządzących.
Niestety tego poleconego przez Ciebie filmu nie udało mi się obejrzeć w całości - "dzieło" trwa ponad 2 godziny a mnie już po kilkunastu minutach włączył się wrodzony detektor wykrywania bredni, blokując odtwarzanie go, (zbyt szanuję swój czas aby poświęcać go na oglądanie takich sekciarskich gniotów).
Wypowiadających się w nim ludzi łączy jedna wspólna cecha - PRZERAŻAJĄCA IGNORANCJA ! Zresztą i tak w dużym stopniu bazują na fałszywych dowodach, najpewniej własnego wyrobu.
Zabawne jest nawet jak Bill opowiada jak to prawdopodobieństwo lotu na Księżyc wynosiło 0,0014, bo od razu widać że prawdopodobieństwo posiadania elementarnej wiedzy o programie Apollo wynosiło u tego gościa 0,00013. Zresztą za wystarczającą rekomendację filmu wystarczy sam fakt występowania w nim Billa Keysinga , (o Davidzie Percym i innych oszustach nie wspominając).
Poziom "argumentów" tych znanych od lat oszustów, a właściwie głupota tych ich argumentów, wystarczą aby trzymać się od tych pożal się Boże "ekspertów" z daleka.
Faktem jest jednak że, (nieżyjący już) Bill Keysing był prawdziwym OJCEM TEORII SPISKU KSIĘŻYCOWEGO !
Przez ponad 30 lat prowadził próżniaczy tryb życia, bo dochody z sekciarskich filmów, książek czy innych publikacji wystarczały mu na godziwe życie wraz z gromadą kotów które pod koniec swojego żywota jako zdziwaczały samotnik hodował.
Gość przedstawiał się jako autorytet w dziedzinie podboju Księżyca, jako Były Dyrektor Departamentu Nauki Kompanii Rocketdyne która produkowała silniki dla programu Apollo, (pod takim zresztą pseudonimem występuje do dzisiaj w wielu publikacjach).
Twierdził, że jako taki miał dostęp do wszystkich informacji programach kosmicznych, w tym, Apollo.
W tym Twoim filmidle też podpisują go jako "Szef publikacji technicznych". Jest to oczywiście łgarstwo od początku do końca !
Prawda jest bowiem zupełnie inna:
- z zawodu był ... STOLARZEM i pracował do 1957 roku jako producent mebli niedaleko Santa Monica w Kaliforni, (choć twierdził że jest "inżynierem rakietowym").
Jeśli on był "inżynierem rakietowym" to ja jestem ... "PROFESOREM BOMBOWYM".
Istotnie zatrudniony był od 1957 do 1963 w firmie Rocketdyne w Santa Susanna (Kaliofornia) na stanowisku "bibliotekarza", (czyli pilnował i porządkował dokumentację), jednak wyniki jego pracy nie zachwycały przełożonych i został z niej zwolniony. - NASA NAWIĄZAŁA WSPÓŁPRACĘ Z ROCKETDYNE JUŻ PO ODEJŚCIU Z NIEJ KEYSINGA, więc o tajemnicach NASA mógł on wiedzieć tylko wtedy, gdyby był ... jasnowidzem. Ale nie był - to pewne !
- po odejściu z Rocketdyne u Billa URAZ POZOSTAŁ i o tym że ominęła go część chwały z sukcesów misji Apollo - nie zapomniał wyczuwając również okazję do zrobienia łatwej kasy.
- w 1974 roku, dwa lata po zakończeniu programu Apollo, Bill Kaysing opublikował adresowaną do sfrustrowanej częśći społeczeństwa książkę "We Never Went to the Moon" (Nigdy nie dotarliśmy na Księżyc).
Książka zawierała głownie dowody na to że nasz "inżynier rakietowy" Bill, ma duże luki w wiedzy z zakresu podstaw fizyki i logiki, ale nie o to przecież chodziło - wszak "ciemny lud wszystko kupi !".
- pozwoliło to Billowi ... zaistnieć, a teoria którą wymyślił i doskonalił latami, wprawdzie GŁUPIA JAK MAŁO CO, ale spełniała te warunki, czyli ... i kasa i ... szkło.
- z biegiem lat teoria Billa znalazła miliony zwolenników i została rozbudowana przez następców Keysinga, takich jak np. Percy, Rene, Sibrel i wielu innych.
Główne jej tezy znaleźć można w różnych wywiadach udzielonych przez Keysinga, jak choćby tu:
[nardwuar.com/vs/bill_kaysing/index.html]
Jak dla mnie to wywody wprawdzie zabawne, ale jednocześnie tak absurdalne, że szkoda nawet je wyłuszczać. Równie dobrze mógłbym analizować przemyślenia pensjonariusza zakładu dla myślących inaczej.
I tak powstała SEKTA zwana "MOONHOAXEM".
Wprawdzie żadnemu z Guru tej sekty nie udało się przez ponad 40 lat znaleźć najmniejszego dowodu na mistyfikację programu Apollo, ale interes jest ciągle dochodowy, (oczywiście dla przywódców !).
Jak w każdej sekcie są jej PRZYWÓDCY czerpiący zyski z procederu i ogromna rzesza wyznawców, którzy ślepo wierzą w opowiadane im brednie, nawet nie próbując zweryfikować ich przy pomocy własnych szarych komórek i dostępnej dla każdego wiedzy o programie Apollo.
FrauImMond , (nie wiem jak się do Ciebie zwracać, bo nick sugeruje że jesteś Panią a profil nie wyjaśnia tej kwestii) - autorzy polecanego przez Ciebie filmu zastosowali dość prymitywny zabieg socjotechniczny zmierzający do ogłupienia widza przez zarzucenie go całą masą zmyślonych rzekomych "dowodów" na jedną wielką mistyfikację lądowania na Księżycu.
Ponieważ przeciętny widz woli spożywać gotową papkę od osobistego przygotowania sobie potrawy - zwykle to ... kupuje. I na tym polega fenomen moonhoaxu !
Mam cichą nadzieję że nie należysz do tego grona, bo mam o nim nie najlepszą opinię.
Napisałeś/łaś też: - chce podziękować za tak szybką reakcje i obszerną, w większości opartą na wymysłach krytykę.
- Jest też sporo innych dokumentów świadczących, że niestety mijasz się z prawdą we wszystkich istotnych aspektach swojego wywodu.
Byłbym wdzięczny zarówno za konkretne wskazanie tych moich "wymysłów" jak i tych "dokumentów" które jakoby świadczyły że "mijam się z prawdą we wszystkich istotnych aspektach".
Oczywiście poczekam aż miną święta. Tymczasem pozdrawiam i życzę Świąt pełnych rodzinnego ciepła i osobistego zdrowia.
ogolnie jest jeden niezaprzeczalny dowod, ze ladowanie na ksiezycu sie odbylo
AMERYKANIE nie mogli oszukiwac, bo patrzyl na to caly swiat, a w szczegolnosci RUSkie, ktore by pierwsze ich zdemaskowaly (zimna wojna), chyba, ze zakladamy ogolnoglobalne zmowienie sie wszystkich mocarstw przeciwko ludzkosci.
_______________________________
"god, please give us back Tupac and we will trade you Justin Beiber"
"nieistnienie jest atrybutem zaszczytnym, przysługującym także Bogu i sprawiedliwości”
rosjanie w swoim programie kosmicznym korzystali z maszyn zliczajacych produkcji faszystowskiej i z 3 rownoleglych zespolow liczacych w kazdej komorce. tak wyliczyli min trajektorie sojuza czy wszelkie teoretyczne wyliczenia odnosnie bomby atomowej. wzmianka o komputerze jest conajmniej smieszna. slusznei zostalo zauwazone, ze mistyfikacja zostalaby wykryta przede wszystkim przez rosjan
_______________________________
[http://www.szort.pl/ankieta11]
FrauImMond, zwykly przerost elokwencji i formy nad trescia. Juz myslalem ze ktos konkretny sie zjawil, a tu to samo w ladniejszym opakowaniu.
_______________________________
Nie piszczie do mnie nic na PW bo nie sprawdzam tego maila.