Tamto zdjęcie przedstawiało tylną część kabiny, drugie zdjęcie pokazuje przód kabiny. Miejsca dla dwóch było wystarczająco, choć nikt nie mówi tu o komforcie.



Spali na podwieszanych hamakach.

Co to są te 4 żółte wajchy na przodzie, czy to joysticki sterownicze??

Kilka szkiców pomocnych w zrozumieniu omawianego zagadnienia.

Joysticki sterownicze zaznaczyłem strzałkami na wykadrowanym fragmencie, te pomalowane na żółto to uchwyty pomocnicze dla rąk, konieczne dla utrzymania równowagi podczas lądowania.

Ok. nie dość, że chłopaki musieli stać to jeszcze na baczność lub na jednej nodze.Nie jest to pozycja stojąca dla mężczyzny. Trzymanie nogi na ścianie to akurat pozycja do startu rakiety Ładnie to wszystko wygląda na zdjęciach i rysunkach ale stanie na baczność lub na jednej nodze podczas przeciążeń nie przemawia mi do wyobraźni. W takiej pozycji nie da się niczym kierować, o lataniu nie wspomnę!!

Kto ustawił faceta z jajami jak cnotkę, i oni mieli Tym latać.......

Rozumiem, że ich postawili ale żeby nie mogli stanać w wygodnej pozycji dla każdego faceta, to już przegięcie. Nawet największy idiota nie poleciałby w takiej pozycji. Są żeczy dla facetów ważniejsze niż księżyc.

Przecież wiadomo, że loty na Księżyc były tylko dla wybrańców losu, którzy mieli wiedzę, odpowiednie cechy i motywację. Byle przeciętniak nie miał szans.

Przypominam, że sam manewr lądowania "na silniku" trwał jedynie 12 minut! Cóż to za trudność dla zmotywowanego faceta? Niepotrzebnie fantazjujesz o staniu na jednej nodze. Tam latali ludzie, nie bociany.

Cienkas nie wiem, czy aby do Ciebie dotarło, ale od kilkudziesięciu stron po prostu się błaźnisz. Każesz sobie tłumaczyć podstawowe rzeczy na które otrzymujesz odpowiedz, a potem i tak znajdujesz swoje argumenty z dupy.

"Są żeczy dla facetów ważniejsze niż księżyc./

Podejrzewam, ze nie dla wszystkich.

Nie lata się rakietami na stojaco. Jak zobaczę, że wynosi się ludzi na orbitę okołoziemską na stojąco, to uwierzę, że na orbitę okołoksiężycową też można wynieść człowieka na stojąco. Jak narazie nie było takiego śmiałka co chciałby postać sobie w rakiecie. Żaden człowiek nie zachowa świadomości w takiej pozycji przy pionowym przeciążeniu podczas przyspieszenia chociażby 1m/s kwadrat. Kolana uginają się podczas hamowania wind ekspresowuch a co dopiero ustanie przyspieszenia rakiety...

Pięknie wszystko wygląda w teorii ale w praktyce NIEWYKONALNE. Jeśli macie dowody na wykonalność czegoś takiego to proszę bardzo bo jak narazie to mogę co najwyżej wam uwierzyć..... Ale nie mogę, żeby wisieć na pasach podczas manewrów lądownika to już chyba nie jest nawet fantastyka?

żeczy? ty nawet nie opanowales ortografii, co dopiero takie tematy.

i znowu logika de.bila, porownanie przeciazen z ksiezyca z tymi na ziemii. nic dziwnego ze ci sie w tej glowce nic nie zgadza.
azz sie dziwie, ze ludzie maja cierpliwosc na zbijanie tych niesamowitych tez (np. turbulencje przy braku atmosfery).

ale kompromituj sie dalej, w koncu sa rzeczy wazniejsze dla mezczyzny niz posiadanie rzeczowej wiedzy

Zmieniony przez - ****oni w dniu 2011-10-24 19:40:56