Stan, Ty wychodzisz z takiego za³o¿enia, ¿e je¶li zwi±zek siê zakoñczy, to wmawiasz sobie, ¿e to nie by³a mi³o¶æ - choæby¶ podczas jego trwania ca³y czas tak uwa¿a³. Po fakcie mówisz sobie:"Trudno, to chyba nie by³o to/widocznie to by³o zauroczenie", czy tak?
Z tego wychodzi, ¿e mi³o¶æ = zwi±zek, który nie przemija, zwi±zek ju¿ do ¶mierci, na zawsze. Faktycznie trochê zalatuje idealistycznym my¶leniem.
_______________________________
zielony
kemes0 wlasnie nie! ja wlasnie mysle zupelnie przeciwnie. Mozna kogos kochac ale nie byc kochanym. Wg mnie to nie jest milosc. Ja po porazce uczuciowej stwierdzam, ze kogos kochalem ale to widocznie nie byla prawdziwa milosc. Ta druga osoba mogla byc jedynie zakochana, natomiast ja do swojego uczucia przewaznie nie mam nic do zarzucenia i moge smialo stwierdzic, ze kochalem. Nie przecze, ze moglo sie to przemienic w milosc, ale z powodu zlych okolicznosci pozostalo jedynie w fazie zauroczenia, ktore jak wiemy wygasa.
Zmieniony przez - bf_stan w dniu 2007-07-31 16:04:13
_______________________________
⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔
 ⇔⇔Z⇔⇔£⇔⇔O⇔⇔
⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔
W sumie pó³ na pó³ zgodzi³e¶ siê ze mn±. Ja rozpatrywa³em podej¶cie indywidualne, Ty - uczucie jako "sumê" partnera i partnerki.
_______________________________
zielony
Ja tam siê nie czujê jak idealista, po prostu postrzegam pewne kwestie zwi±zane z "mi³o¶ci±" tak a nie inaczej, a moje ostrzeganie wypracowa³em sobie w oparciu o obserwacje otoczenia i moje osobiste do¶wiadczenia
dla mnie -> to co wygasa nie jest i nigdy nie by³o mi³o¶ci±, ale zauroczeniem / zakochaniem (nawet d³uuuuuuugotrwa³ym) ->>> ale nie dojrza³o to do mi³o¶ci.
A ludzi którzy w³asnie z takich faz np. weszli w zwi±zek ma³¿eñski jest naprawde duzo, a potem efekty widaæ -> rozwody, konflikty, pobicia, itd
I kazdy kto siê tutaj wypowiada w pewien sposób ma racjê, poniewa¿ wypowiada siê w zgodzie z sob± (warto¶ciami, do¶wiadczeniami, itp)
dla jednego -> mi³osæ ma kilkana¶cie kolorów (i to g³ównie tych odcieni szaro¶ci), a dla innego jest to paleta milionów kolorów i odcieni b³ekitów, czerwieni, zieleni, etc
Zmieniony przez - Methos w dniu 2007-08-01 08:32:04
Ehhh.. je¶li siê pielêgnuje uczucia i dba o nie to my¶lê, ¿e mo¿na przez ca³e ¿ycie czuæ siê zakochanym
Wiadomo. Obowi±zki swoj± drog± = ale nie to jest w zyciu najwazniejsze.
Wystarczy chcieæ. Wszystko zale¿y od nas - takie mam zdanie i go nie zmieniê!!!
_______________________________
Fuck me like you hate me...
Rozkosia, Twoje 1 zdanie nawet jak na moj idealistyczny gust brzmi cokolwiek zbyt pieknie
Czasem zwykle szare zycie sprowadza wyzsze uczucia do parteru, czyniac je czyms zwyklym. Ale ja sie z Toba zgadzam, milosc jesli jest pielegnowana to przetrwa wszystko
_______________________________
⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔
 ⇔⇔Z⇔⇔£⇔⇔O⇔⇔
⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔
Czasem zwykle szare zycie sprowadza wyzsze uczucia do parteru, czyniac je czyms zwyklym.
Pozwolisz ze uzyje Twoich slow?
Czesto wyzsze uczucia tak koloruja to nasze zycie, ze czyniac je czyms niesamowicie pieknym.
Najzwyklejsze rzeczy, czynnosci, obowiazki dzielone z ukochana osoba urastaja do rangi wielkich dokonan lub conajmniej przyjemnie spedzonych chwil.
Moim zdaniem jesli ktos mysli ze na odswierzenie uczycia wystarczy wprowadzenie jakis innowacji w codziennosc, nadzwyczajnych staran o ubarwienie jej, jest w bledzie. Moim zdaniem trzeba nauczyc sie widziec kolory w codziennym zyciu, bo pewnych stale powtarzajacych sie elementow dnia codziennego nie da sie uniknac.
ale tez wlasnie czesto uczucie bywa zgniatane przez problemy codziennosci, i to nie z przyczyny jednej czy drugiej strony, ale to jest zupelnie inna kwestia
_______________________________
⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔
 ⇔⇔Z⇔⇔£⇔⇔O⇔⇔
⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔⇔