Siema, Chciałem zaprezentować Wam moje sprzęty :)
1. Ford fiesta 1.4, przyjemny samochodzik, zawsze mi się podobał, polowałem jakiś czas na wersję ST, jednak pojeździłem trochę po komisach napatrzyłem się na ulepione padaki i zrezygnowałem .
Na razie zamontowałem listwy ozdobne na progi, przyjdzie jeszcze krótki spojler od wersji 5- cio drzwiowej i felgi 17" z fiesty ST, więcej " tjuningu" nie planuję :)
2. Yamaha DT 125
2001r. Fajny sprzęt, oczywiście nie naddaje się na nie wiadomo jakie podjazdy, ale do hasania po lesie może być. ma zawrotną moc 21 km, służy mi do jazdy po asfalcie :)
3. Kawasaki KX 125
rocznik 2004, 43 KM, służy mi do trochę ostrzejszej jazdy
Pozdro :)
Zmieniony przez - szyszunia1 w dniu 2011-08-08 22:02:42
______________________________
Pozytywnie %-)
Tzn tak- utrzymanie Kx-a w moim odczuciu jest trochę droższe od DT, ale nie ma tragedii (pewnie koszty byłyby sporo większe, ale KX-a wyciągam tylko w weekendy, do jazdy po torze, albo żwirowni, a Deteką jeżdżę codziennie). Dt to w sumie bezobsługowy sprzęt, kompletnie NIC przy niej nie robiłem ( oprócz elementów eksploatacyjnych- klocki, napęd, olej, itd), a nalatałem już nią z 9000 tys. km, spalanie 4,5-5l. W KX-ie sprawa ma się trochę inaczej- lubi on wysokie obroty, spalanie mierzy się na motogodziny, ale byłoby to w przeliczeniu jakieś 15- 20l na 100 km mieszanki we stosunku 1:25 lub 1:30, do tego wiadomo, opony znikają błyskawicznie, tak samo klocki, klamki lubią się łamać, co sezon trzeba wymienić tłoczek.
Co do szlifów i innych remontów- w Dt nic nie robiłem, a w KXie wymieniłem cylinder, tłok, pierścień i korbę. W wyczynach nie robi się szlifu, ponieważ na cylindrze jest powłoka nicasilowa( stop chromu i czegoś tam jeszcze), która się wolno wyciera, i przy odpowiednim użytkowaniu wymienia się tylko tłoki na coraz większe selekcje.
Odbiłem komu weszło :)
Zmieniony przez - szyszunia1 w dniu 2011-08-09 09:45:56
_______________________________
Pozytywnie %-)
kierwa wyedytowałem to z mojego posta bo nie byłem pewny
miałem okazję jeździć kx250 przez jakiś tydzień, pożyczyłem szwagrowi swoją hondę i w zastaw wziąłem jego kx-a
diabeł wcielony, nawet przy 4 biegu trzeba było się mocno wychylać do przodu nad kierownicę i siedzieć praktycznie na korku wlewu paliwa żeby nie darł na koło
osobiście wolę w crossach silniki 4T, 2T są zbyt wściekłe
_______________________________
Boga nie ma...:(
Jest Motór!!
Pozwolę sobie lekko odświeżyć temat
Siwex- zgadzam się z Twoim stwierdzeniem, na 4t się o wiele wygodniej jeździ, szczególnie na torze, gdy przy wyjściu z dość ciasnych zakrętów nie trzeba redukować, wystarczy pocisnąć manetę do końca, te silniki mają na tyle mocny dół i sporą elastyczność, że natychmiast się pozbierają, w 2t- albo cały czas trzymasz na niższym biegu i pałujesz, albo redukujesz. Na dodatek 4t miej palą, to jest chyba ich główna zaleta. Jak to przeważnie bywa, medal ma jednak dwie strony, konstrukcja 2t jest prosta jad drut, w górnej części silnika niewiele się może rozwalić, natomiast w 4t- głowica- największa katorga jaką kiedykolwiek miałem okazję doświadczyć, pourywane, zawieszone, wypalone gniazda zaworowe to rzecz, która mnie absolutnie nie dziwi( większość ludzi z mojej ekipy jeździ na 4t, takie cuda na kiju to chleb powszedni). Do tego 4t trzeba się nauczyć odpalać, nie jest to tak jak w 2t- napjerdalasz kopka, aż odpali( ) tylko musisz wyczuć odpowiedni opór, i dopiero wtedy kopnąć. Podsumowując- dla każdego coś dobrego, ja lubię 2t za jego prostotę, agresywność i małą wagę.
Parę fotek z toru:
Zmieniony przez - szyszunia1 w dniu 2011-12-07 17:20:07
_______________________________
Pozytywnie %-)