Kuzynka prosi mnie o przetlumaczenie malego tekstu. Pomoglby ktos?.
W moim domu nigdy nie było wiele zasad, nie oznacza to że mogłam robić wszystko co tylko chcialam. Zawsze sama wiedziałam co jest dobre a co złe i na co moge sobie pozwolić bez zadnych konsekwencji. Rodzice zawsze mieli do mnie zaufanie i tak nadal jest. Było jednak kilka bardzo ważnych zasad.
Z tych, które pamietam z dzieciństwa to na pewno te, które mówiły o tym, że nie wolno mi zapraszać nikogo do domu pod nieobecność rodziców. Nie wolno mi było rozmawiać z obcymi i nic od nich przyjmować. To są zasady, które pamiętam najlepiej. Nie mogłam też wracać zbyt późno do domu. Najpóźniej mogłam przyjść o 21. Telefony komórkowe nie były tak powszechne więc rodzice nie mogli się ze mną skontaktować.
Teraz najważniejszą zasadą jest właśnie pora powrotu do domu i informowanie rodziców dokąd się wybieram. Zawsze mnie pytają gdzie, z kim idę i o której wróce. Jeżeli godzina powrotu zaproponowana przeze mnie nie podoba się im, wtedy staramy się iść na kompromis. Rodzice denerwują się gdy się spóźniam, więc zawsze muszę zadzwonić jeśli coś zatrzyma mnie dłużej. Jeśli chodzi o wyjścia np do dyskoteki to mogę wychodzić jedynie w weekendy. W weekendy też mogę chodzić później spać.
Uważam, że jasno określone zasady są bardzo dobre, ponieważ każdy wie na co może sobie pozwolić i wie, że jeśli złamie daną zasadę to będą tego konsekwencje. Pozatym wszyscy mniej się denerwują, jest mniej konfliktów.
Ja nadal będę sie stosowała do zasad panujących w moim domu i myślę, że kiedyś, w dorosłym życiu, kiedy założę rodzinę także wprowadze takie bądź podobne zasady w moim domu.
______________________________
Nie bij żyda, żyd się przyda!. %-)
Niech bierze się za słownik, później się sprawdzi, ewentualnie poprawi.
_______________________________
"What good will your words do if they can't understand you"