Interesuje mnie taka kwestia. Czy istnieje jakas przesłanka, by u zdrowego pacjenta co jakis okreslony czas wykonywac morfologie krwii, czy badanie to nalezy zlecac wylacznie w zwiazku wystepowaniem jakis niepokojacych objawow?
______________________________
Architekci to sobie w wielkiej płycie mogli najwyżej wzorek tynku wymyślić.
To był konstrukcyjnie obliczony prefabrykat, tym się zajmowali inżynierowie budowlani,
za PRL-u po specjalistycznych kierunkach.
Warto raz w roku zrobić sobie morfologię, unikniejsz dzięki temu wiele niepokojących sytuacji zdrowotnych. jak masz dobrego doktora, da Ci skierowanie nie tylko dla własnej diagnostyki, wykonasz je wtedy za darmo jeśli nie to warto dać troszkę pieniędzy dla własnego spokoju i komfortu :) :)
W warunkach POZ luźnym chójem 70-90% badań laboratoryjnych jest zlecanych, żeby się plebs od*******ił/bo doktorowi nie chce się uczciwie zbierać wywiadu i badać a nie dlatego, że są wskazania(sam tak robiłem po krótkiej fazie praktykowania lege artis i związanego z tym niezadowolenia proletariatu, na szczęście znalazłem o wiele intratniejsze sposoby zarabiania HPRów, bo bym chyba w końcu za*******ił siebie lub pacjentów).
"IMO warto raz w roku chociaż zrobić sobie morfologię, OB/CRP i cukier, tak mi zawsze mówila moja rodzinna "
O tym właśnie piszę - lekarze was spuszczają jak srakę w kiblu(ewentualnie są niedouczeni, bo na chój taki panel badań, to nie mam pojęcia), a wy się cieszycie, bo "dobry doktór, badania zlecioł".
Widzisz Don roznice w leczeniu elektryka Mietka od mgr inż Sebastiana którzy obydwoje mają identyczne pojęcie o zdrowiu? Plus minus identyczne ale i nijakie w porównaniu do lekarza?
Czemu tak plujesz jadem na pacjentów, skoro nie lubisz leczyć to po co w to sie wpakowałeś?
A znam już ostatnio 2 osoby ktore bialaczka wpiehdoliła. Jeden zmarł drugi zaawansowana faza. A jeszcze 2 lata temu piłem z tym drugim wódkę. A gdyby wtedy wybrał się na badania kontrolne czy nie dałoby się zrobić tak by ta białaczka nie była w takiej fazie jak obecnie?
Albo ten pierwszy gdyby zrobił od czasu badania krwi?
To do dentysty raz na rok lub dwa lata też mam nie isc na kontrole tylko dopiero jak już wpiehdoli mi próchnica zęba tak że albo kanałowe albo rwanie?
Zmieniony przez - matand w dniu 2016-09-28 22:05:59
_______________________________
Gdy puścisz 3-4 utworki nieznane, ludzie uciekają na małą salę...
wszyscy mówia nie nie, ja nie słucham disco-polo,
a znają słowa. Ja sie pytam skąd?
Już nie pracuję i prędzej sobie utnę jajo, niż wrócę do pracy w POZ w tym kraju - mam alergię na odpjerdalanie partactwa tylko po to, zeby baza klientów zwanych świadczeniobiorcami była zadowolona(nie ważne, że równie dobrze zamiast do doktora może chodzić do wróżki - "doktór zlecioł badania, znaczy dobry doktór") przy czasie wizyty trwającym 12 do 15 minut na pacjenta.
Polski plebs ma zerową wiarę w kompetencje lekarzy, za to wiarę fchój w "badania", a jak jeszcze na odchodne dostaną na recepcie jakiś suplement diety, to już w ogóle srają pod siebie ze szczęścia, więc lekarze dzielą się na tych, którzy po prostu golą proletariat z hajsu( w zależności od ich osobistej charyzmy golony proletariat może być zachwycony i wychwalający ich pod niebiosa) oraz tych, którzy wciąż jeszcze próbują rzetelnie leczyć - tych niestety jest coraz mniej i szybciutko się wykruszają, trudno ich zresztą winić, kiedy widzą pacjentów na cześć swoich kolegów-partaczy samemu musząc się użerać codziennie z legionem kórew chcących badań bez wskazań i w ogóle z dupy.
Ja tam wierze w to co robią, nigdy nie zdarzało mi się poprawiać tych z POZ. Choćby odnośnie szczepień dziecka. W POZ pani doktór widać ze z powołaniem zalecała takie a takie szczepienia a wszystkie reklamowane wręcz odradzała w określonym okresie życia, mówiąc iż może to być nawet zbyt duze obciążenie dla odporności. I robię tak jak zaleciła. Znam natomiast ludzi którzy właśnie u prywatnych lekarzy dostali jakieś komba mix szczepionki za ~2000zł i chwalą tych lekarzy, a same szczepionki można dostać było na parterze w aptece (która to pewnie jest własnścia prywatnej przychodni).
Miałem też przypadek że u starej lekarki, bo innej nie było wtedy, dostałem na angine-całe białe gardło antybiotyk na 3 dni. Pomogło na dwa tygodnie po czym wrociła choroba z taką siłą aż oddychać sie nie dało. Młodsza lekarka zdziwniona wcześniejszym lekiem dała konkretny antybiotyk (na paciorkowiec czy coś) na więcej dni i pomogło. Ilekroć u tej młodej byłem, nigdy bym jej zarzucił, że nic poważnego nie przepisała gdy stwierdziła np zapalenie oskrzeli, a podobno wirusów nie leczy sie antybiotykami-ja sie nie znam.
Idąc powyższym-może więc błędne diagnozy spowodowały u polaków taki odruch że lepszy lekarz który da coś niż nic.
Ja do takich nie należę osób więc nie wiem.
_______________________________
Gdy puścisz 3-4 utworki nieznane, ludzie uciekają na małą salę...
wszyscy mówia nie nie, ja nie słucham disco-polo,
a znają słowa. Ja sie pytam skąd?
O tym właśnie piszę - lekarze was spuszczają jak srakę w kiblu(ewentualnie są niedouczeni, bo na chój taki panel badań, to nie mam pojęcia) , a wy się cieszycie, bo "dobry doktór, badania zlecioł".
Rozumiem, że czujac sie zdrowym nie powinno sie wykonywac zadnych badan profilaktycznych? I ze morfologia itp sa badaniami gownowartymi jak piszesz? Serio pytam
Bo wiesz, mogę zlecać wszystkim pacjentom PET całego ciała i pewnie nawet calkiem sporo zmian nowotworowych wyłapię, ale to wcale nie znaczy, że jestem dobrym lekarzem.
"W POZ pani doktór widać ze z powołaniem zalecała takie a takie szczepienia a wszystkie reklamowane wręcz odradzała w określonym okresie życia, mówiąc iż może to być nawet zbyt duze obciążenie dla odporności."
O tym właśnie piszę - można być niedouczonym partaczem, ale jeśli się ma miłą aparycję i jest grzecznym, to klienci będą zadowoleni, później co najwyzej będą pozywać hospitalistów "bo byli źle leczeni i dlatego maja wznowę nowotworu", a rodzinny, który ich LATA spuszczał merytorycznie po brzytwie(ale był miły i widać było, ze z powołaniem) będzie miał ciszę i spokój.
Zmieniony przez - Don quixet w dniu 2016-09-29 16:11:13
Nic miłego mi nie mówiła, a normalnie spokojnym głosem wyjaśniła jakie szczepienie i w jakim okresie życia. Nic nie odradzała a raczej doradzała by nie wpadać w zalecenia tych "dobrych specjalistów" o których piszesz, a zaszczepić na to czy owo np przed planami pójścia do przedszkola i nie kombami typu 6 w 1 a pojedyncze dawki.
Inna sprawa zupełnie to to że lekarze są także omylni i pacjent gdy jakieś tam spostrzeżenia ma to idzie gdzie indziej. I racja bo do jednej rzeczy sam miałem różne lekarstwa i różne diagnozy.
Zmieniony przez - matand w dniu 2016-09-29 16:26:54
_______________________________
Gdy puścisz 3-4 utworki nieznane, ludzie uciekają na małą salę...
wszyscy mówia nie nie, ja nie słucham disco-polo,
a znają słowa. Ja sie pytam skąd?