FORUM INSOMNIA
zabawa imprezy problemy przemyślenia seks

∑ temat został odczytany 42563 razy ¬
 
ROZRYWKA | Filozofia, Psychologia, Religie
NEWSY Z ŻYCIA KOŚCIOŁA VOL. II 
[powiadom znajomego]    
Autor "NEWSY Z ŻYCIA KOŚCIOŁA VOL. II"   
 
kopt
Diabeł
 Wysłana - 3 marzec 2013 14:04        | zgłoś naruszenie regulaminu

Sprawdź swoje BMI

Poprzedni wątek, w którym opisywaliśmy doczesne poczynania jedynie prawdziwych namiestników boga, wyczerpał dostępne limity, toteż zakładam kolejną edycję. Watek nie służy szkalowaniu, oczernianiu, czy obrażaniu czyichkolwiek uczuć, ale nie uznaje totalitarnych zasad charakterystycznych dla państw wyznaniowych, wg których o barbarzyństwie nie można mówić po imieniu. Dlatego też osoby znerwicowane religijnie, histeryczne, pozbawione tolerancji na inne niż własny punkt widzenia a także te o tak płytkich uczuciach religijnych, że zwykłe zadrapanie naskórka je uraża, prosimy o opuszczenie tego tematu.
Link do poprzedniej edycji [http://www.insomnia.pl/NEWSY_Z_%C5%BBYCIA_KO%C5%9ACIO%C5%81A-t617024.html]

Zmieniony przez - kopt w dniu 2013-03-05 14:35:31
______________________________
 
[www.facebook.com/poprawskimagicalphotography]

Ekspert -
 
kopt
Diabeł
 Wysłana - 3 marzec 2013 14:05      [zgłoszenie naruszenia]

Ciekawy artykuł o tym, jak chrześcijańscy misjonarze kolaborują z chińskim totalitaryzmem:
Tajni agenci Chrystusa
Chrześcijańscy misjonarze muszą działać w Tybecie "pod przykrywką", jako nauczyciele, lekarze, przedsiębiorcy - nawracanie na chrześcijaństwo jest tam nielegalne. Ale chińskie władze przymykają oko na ich obecność, uważając ich za cichego sojusznika w zwalczaniu tybetańskiego buddyzmu.
Chris i Sarah niedawno wprowadzili się do trzypokojowego mieszkania w Xining, tętniącym życiem chińskim mieście na Wyżynie Tybetańskiej. Prowadzą tam niewielką firmę i... głoszą naukę Jezusa. Młodzi ludzie (których imiona zmieniliśmy dla ich bezpieczeństwa) są pełni entuzjazmu i oddani swojej misji. Mówią, że mogliby zostać tu na wiele lat.

- Czuję się jak artystka - mówi Sarah. - Kiedy artysta widzi czyste, przygotowane płótno, chce na nim coś namalować, coś stworzyć. Oczywiście zdarza mi się płakać i tracić siły, ale wiem, że jestem na właściwym miejscu, więc nawet w trudnościach staram się znajdować radość.

W świecie ewangelicznych chrześcijan Tybet postrzegany jest podobnie jak K2 wśród himalaistów: wspaniałe, niemal onieśmielające, a przy tym niebezpieczne miejsce - duchowa "granica możliwości". Chris twierdzi, że wśród 400 cudzoziemców mieszkających w Xining większość stanowią misjonarze.

Nawracanie na chrześcijaństwo jest w Chinach nielegalne od 1949 r., kiedy Mao uznał zachodnich misjonarzy za "duchowych agresorów" i deportował ich. Dziś ewangeliści działają w Chinach udając zwykłych studentów, nauczycieli, lekarzy, biznesmenów. Poza tym Tybetańczycy to wyjątkowo trudy materiał misyjny: buddyzm stanowi centrum ich kulturowej tożsamości.

Jednak mimo tych wszystkich trudności wielu ekspertów uważa, że zmieniające się warunki ekonomiczne mogą dziś zapewnić chrześcijańskim misjonarzom w Tybecie wpływy większe niż kiedykolwiek w historii.

Robbie Barnett, specjalista do spraw Tybetu z Columbia University uważa, że misjonarze zaprzeczają dotychczasowemu podejściu Zachodu do Tybetu. Dotąd sprawa wydawała się prosta: zachodnie społeczeństwa chroniły buddyzm tybetański, który władze Chin cały czas próbowały niszczyć. - Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej - komentuje Barnett. - Do Tybetu przyjeżdżają cudzoziemcy z Zachodu, próbujący zastąpić tradycyjną religię swoją własną.

Co ciekawe, kilkanaście osób, z którymi rozmawialiśmy zbierając informacje do tego artykułu, zgodnie twierdziło, że chińskie władze w Tybecie z różnych (nie zawsze czysto praktycznych) powodów przejawiają wobec chrześcijańskich misjonarzy "selektywną tolerancję". Ludzie z Zachodu zakładają w Tybecie dochodowe firmy i uczą w lokalnych szkłach - za grosze, bo pensje nie są dla nich najważniejsze. Co więcej władze uznają misjonarzy za "godnych zaufania" pod względem politycznym, bo wiedzą, że nie zaryzykują oni swojej misji, pozwalając sobie na otwartą krytykę polityki Chin w Tybecie. Ale wiadomo także, że władze uważają chrześcijańskich misjonarzy za "cichego sojusznika" stanowiącego przeciwwagę dla buddyzmu.

- Chiny nie walczą z religią w ogóle, ale niewątpliwie usiłują zniszczyć pewne aspekty buddyzmu tybetańskiego - tłumaczy Robbie Barnett. - Trzeba pamiętać, że dla Tybetańczyków wszystko wiąże się z religią.

Większość pracujących w Tybecie misjonarzy należy do małych wspólnot chrześcijańskich niezwiązanych z żadnym z dużych Kościołów, a połączonych wspólną wiarą, że Jezus powróci na Ziemię dopiero wtedy, kiedy jego nauczanie poznają ludzie ze wszystkich narodów, języków, kultur i grup społecznych. Dla takich wspólnot nawracanie jest jedną z podstawowych form służby chrześcijańskiej, dlatego też nie cofają się przed działaniami z wykorzystaniem najróżniejszych metod. Niektórzy proponują Tybetańczykom darmowe lekcje angielskiego albo szkolenia, a potem - po upewnieniu się o ich lojalności - nakłaniają ich do konwersji. Wielu Tybetańczyków w Xining jest zniesmaczonych stosowaniem takich metod. Jeden z naszych rozmówców porównał takie działanie do przekupstwa.

- Dla Tybetańczyków wszystko ma związek z religią - powiedziała nam pewna Tybetanka z Xining (prosiła o zachowanie anonimowości). - Uważamy, że nasza religia jest dla nas doskonała, że jest bez skazy. Jeśli ktoś mówi nam, że z naszą religią jest coś nie tak, obraża nas.
Tybetańczycy przyjmujący chrześcijaństwo zdają sobie sprawę ze społecznych konsekwencji takiego wyboru, takich jak wyobcowanie i zerwanie więzi rodzinnych - nic więc dziwnego, że większość z nich utrzymuje swoją konwersję w ścisłej tajemnicy. Dlatego też nikt nie wie, ilu ich jest: szacunki wahają się od zera do wielu tysięcy.

Według Barnetta brak zaufania do misjonarzy to element znacznie szerszego zjawiska. - Cała struktura tybetańskich idei, wierzeń i wartości kulturowych jest bez przerwy, rok po roku, podkopywana przez działania chińskich władz, przez nowoczesność i globalizację - komentuje naukowiec.

Nigdzie chyba nie widać tego wyraźniej niż w Xining, stolicy prowincji Qinghai. Miasto będące niegdyś jednym z ważnych punktów na Jedwabnym Szlaku dziś pełni rolę węzła transportowego łączącego "dziki" zachód Tybetu z zamożnymi wschodnimi prowincjami. Tutejsi przedsiębiorcy i urzędnicy dysponują dużymi pieniędzmi i są beneficjentami rządowych programów obliczonych na zdobycie serc Tybetańczyków przez budowę dróg i wygodnych dzielnic mieszkaniowych.

Młodzi Tybetańczycy coraz częściej zjeżdżają do dużych miast w poszukiwaniu pracy i nowych możliwości. Młynki modlitewne kręcą się w małych świątynkach obok posterunków policji i eleganckich restauracji. Ostra woń płonących lampek maślanych miesza się na ulicach z zapachem spalin z samochodów.

Nikt z przedstawicieli organizacji ewangelicznych nie zgodził się porozmawiać z nami na potrzeby tego artykułu, ale ich strony internetowe ukazują zarówno ich metody działania, jak cele i założenia teologiczne. Rozgłośnia "Good News for Tibet Radio" (dosł. "Dobra Nowina dla Tybetu") nadaje program w języku tybetańskim (obok przekazu Ewangelii można tu znaleźć audycje o tybetańskiej kulturze, folklorze i historii, a także na przykład o zdrowiu). Organizacja AsiaLink drukuje z kolei Biblię dla dzieci w języku tybetańskim.

Pierwszym misjonarzem, który cokolwiek osiągnął w Tybecie, był portugalski jezuita o. António de Andrade, który w 1624 r. wędrował po tej krainie w przebraniu hinduskiego pielgrzyma. Para królewska dużego, niezależnego królestwa Guge w zachodnim Tybecie zainteresowała się jego naukami i zgodziła się na budowę kościoła. Początkowo wydawało się, że misja samotnego jezuity odniesie sukces, jednak już w kilka lat później bunt lamów położył jej kres. Od tego czasu przez kolejne stulecia misjonarze starali się nawracać głównie Tybetańczyków mieszkających w północnych Indiach, mając nadzieję (płonną), że ci z kolei zaniosą chrześcijańskie przesłanie do swojej teokratycznej ojczyzny.

Wyjątkowo trudny teren

Dziś wcale nie jest łatwiej. Po trwającej od dwóch lat serii protestów i samospaleń Tybetańczyków obcokrajowcy w zasadzie nie mogą dziś w ogóle wjeżdżać do wielu regionów Tybetu (wyjątkiem są grupy zorganizowane). Wojsko i policja patrolują ulice tybetańskich miast.

Dlatego współcześni misjonarze wymyślają wciąż nowe metody pokonywania tych trudności, choć żadna z nich nie okazała się jak dotąd naprawdę skuteczna. W latach 90. wielu z nich zajmowało się głównie kolportażem ulotek. Pod osłoną nocy "specjalne oddziały" podróżujące po Tybecie z wizami turystycznymi podrzucały ulotki do skrzynek pocztowych i przybijały je do ścian klasztorów. Szybko okazało się, że takie działania budzą raczej niechęć niż ciekawość. Misjonarze trafiali o aresztów, ale też byli przeganiani przez mnichów.

Później coraz częściej sięgano po bardziej wyrafinowane techniki. Niektórzy misjonarze, tacy jak Chris i Sarah, zdobywali długoterminowe wizy chińskie otwierając w Tybecie kawiarnie, sklepiki, restauracje czy hotele. Inni przyjeżdżali jako pracownicy organizacji dobroczynnych - lekarze, wolontariusze. Organizacje chrześcijańskie produkowały chrześcijańskie filmy w języku tybetańskim.

- Byłbym bardzo rozczarowany, gdybym zobaczył w Tybecie kościół wyglądający jak kościoły w Ameryce - komentuje Chris. - To zupełnie inna kultura, więc także ich nabożeństwa muszą wyglądać inaczej.

Chris i Sarah mają ogromny szacunek do tybetańskiej kultury, nawet jeśli wiele elementów tybetańskiej religii jest nie do pogodzenia z ich wiarą. - Kocham tych ludzi. Chciałabym, aby mogli żyć bez lęku - mówi Sarah. - Ale zdaję sobie sprawę, że to musi zająć trochę czasu
[religia.onet.pl/publicystyka,6/tajni-agenci-chrystusa,54715,page2.html]
_______________________________
 
[www.facebook.com/poprawskimagicalphotography]

Ekspert -
 
kopt
Diabeł
 Wysłana - 5 marzec 2013 17:39      [zgłoszenie naruszenia]

Jeśli *toś ma wątpliwości dlaczego *ościół nie lubi WOŚP, oto wyjaśnienie:

*siężom dyre*torom płoc*iego Caritasu grozi do 10 lat więzienia
- Śledztwo w sprawie nieprawidłowości w płoc*im Caritasie wszczęliśmy w ro*u 2007 na podstawie doniesień prasowych - przyznaje rzecznicz*a Pro*uratury O*ręgowej w Płoc*u Iwona Śmigiels*a-*owals*a. - Wszyst*o dotyczy o*resu pomiędzy ro*iem 2006 a 2008.
Caritas Diecezji Płoc*iej w 2006 r. podpisał z PFRON umowę na realizację czterech programów związanych z a*tywizacją osób niepełnosprawnych. Ja* wylicza rzecznicz*a pro*uratury, były to: "Razem możemy więcej", "Praca bez barier", "Ośrod*i a*tywizacji zawodowej osób niepełnosprawnych", "Pomocna dłoń".

Wszyst*ie umowy na wyżej wymienione proje*ty parafował ówczesny dyre*tor Caritasu *s. Z. A*t os*arżenia dotyczący właśnie jego jest bardzo obszerny. Zarzuty dotyczą m.in. niedopełnienia obowiąz*ów wyni*ających ze sprawowania nadzoru. Iwona Śmigiels*a-*owals*a nie chce się wdawać w szczegóły, mówi ogólnie, że chodzi o złe dysponowanie uzys*anymi środ*ami. Czyli, wyrażając się bardziej wprost, pieniądze szły nie na to, na co miały być przeznaczone.
*olejny zarzut wobec *s. Z. to niewłaściwe do*umentowanie oraz sporządzanie nierzetelnych wnios*ów o dalsze finansowanie proje*tów; po prostu fałszowanie do*umentów. Do tego byłego *siędza dyre*tora obciążają polecenia, ja*ie wydawał swoim pracowni*om, *tórym na*azywał fałszowanie do*umentów. Pro*uratura dopatrzyła się, że były fałszowane podpisy, daty, a wszyst*o to miało służyć temu, by pieniądze trafiały do osób, *tóre wcale nie były zatrudnione.

Jest też zarzut wyrządzenia sz*ody mająt*owej wiel*ich rozmiarów na *wotę nie mniejszą niż 3,4 mln zł.

*siądz Z. przestał być dyre*torem Caritasu w ro*u 2007. Zastąpił go *s. W. Ja* przypomina pro*urator Śmigiels*a-*owals*a, nie tyl*o przejął obowiąz*i po swoim poprzedni*u, ale miał opracować i zrealizować program naprawczy. Dlatego PFRON, wierząc, że Caritas Diecezji Płoc*iej wyprostuje wszel*ie nierzetelności, dalej prze*azywał pieniądze na prowadzenie programów. Niestety, ta*że *s. W., *tóry przestał być dyre*torem w 2008 r., docze*ał się poważnych zarzutów. Po pierwsze - o to, że program naprawczy wdrażał nieefe*tywnie i doprowadził do wypowiedzenia umów z PFRON, co s*ut*owało żądaniem zwrotu 13 mln 670 tys. zł wraz z odset*ami. - Ta* więc również drugi dyre*tor Caritasu usłyszał zarzut wyrządzenia sz*ody mająt*owej wiel*ich rozmiarów - dodaje rzecznicz*a pro*uratury. - Obu *siężom grozi *ara od ro*u do 10 lat pozbawienia wolności.

A*tem os*arżenia w tej sprawie objętych jest w sumie siedem osób, pozostała piąt*a to pracownicy Caritasu, *tórzy w czasach szefowania *s. Z. na jego polecenie fałszowali do*umenty. Tym grozi *ara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

- Sprawa została s*ierowana do Sądu O*ręgowego w Płoc*u 14 lutego - poinformowała nas we wtore* Iwona Śmigiels*a-*owals*a.

Informację o tym na swojej stronie internetowej zamieściła również diecezja płoc*a. Wi*ariusz generalny *s. prałat Mirosław Milews*i przypomniał tam, że to bis*up płoc*i Piotr Libera zarządził audyt, jego wyni*i zostały ogłoszone w 2010 r. Audyt wy*azał, że zarządzający płoc*im Caritasem zawierali umowy z PFRON bez wymaganej zgody organów nadrzędnych - to jest bis*upa miejsca oraz Stolicy Apostols*iej.

Pod*reśla też: "Caritas z własnej inicjatywy współpracował w tej sprawie z Pro*uraturą O*ręgową w Płoc*u, aby rzetelnie ją wyjaśnić. Przystąpił do postępowania pro*urators*iego w chara*terze po*rzywdzonego. Teraz sprawę musi rozstrzygnąć sąd. (...) Diecezja Płoc*a i Caritas to dwa odrębne podmioty prawne - Caritas jest instytucją samodzielną. Diecezja Płoc*a nie jest stroną postępowania sądowego".
Gazeta.pl

Zmieniony przez - *opt w dniu 2013-03-05 17:40:34
_______________________________
 
[www.facebook.com/poprawskimagicalphotography]

Ekspert -
 
Bejn
 Wysłana - 5 marzec 2013 18:11      [zgłoszenie naruszenia]

łatwiej by sie czytało ja*by była liter*a "*"

Wię*szośc i ta* tego nie weźmie pod uwagę. Caritas dobry bo Jezus, Owsia* zły bo szatan woodstoc*.

[http://www.huffingtonpost.com/2013/03/04/mother-teresa-myth_n_2805697.html]

A new study by Canadian academics says Mother Teresa was a product of hype who housed the poor and sic* in shoddy conditions, despite her access to a fortune.

The Times of India, reporting on the controversial essay, wrote that the authors asserted Mother Teresa saw beauty in the downtrodden's suffering and was far more willing to pray for them than provide practical medical care. Meanwhile, researchers say, the Vatican engaged in a PR ploy as it threw aside concerns about her suspicious financial dealings and contacts to forgo the five-year waiting period to beatify her.

One of the researchers, Serge Larivee of the University of Montreal's department of psychoeducation, told the school's website, "Given the parsimonious management of Mother Theresa's wor*s, one may as* where the millions of dollars for the poorest of the poor have gone?"


Mat*a Teresa była przere*lamo­wa­na. Dostrzegała pię*no w cierpieniu. Dlatego zamiast udzielać pra*tycznej pomocy wolała się modlić za chore i umierające sieroty - wyni*a z najnowszych badań *anadyjs*ich nau*owców.

Dafq , co jest z alfabetem ?

Zmieniony przez - Bejn w dniu 2013-03-05 18:11:46

 
kopt
Diabeł
 Wysłana - 5 marzec 2013 19:09      [zgłoszenie naruszenia]

Za*ładam, że na literę, *tórej wymawiać nie wolno zaczyna się wiele brzyd*ich słów, *tóre sz*odzą duszy i dlatego została ona ocenzurowana.
A co do Mat*i Teresy, ponoć miała gorsze rzeczy na sumieniu niż tyl*o zaniechanie...
_______________________________
 
[www.facebook.com/poprawskimagicalphotography]

Ekspert -
 
kopt
Diabeł
 Wysłana - 6 marzec 2013 08:23      [zgłoszenie naruszenia]

"Mea maxima culpa: milczenie *ościoła": wstrząsający film nt. molestowania przez *sięży
Najnowszy do*ument HBO "Mea maxima culpa: milczenie *ościoła" w reżyserii Alexa Gibney'a, po*azuje wstrząsajacą historię głuchoniemych dorosłych, *tórzy ja*o dzieci uczący się w sz*ole St. Johns (Wiel*a Brytania), byli molestowani przez *siędza. Zas*a*ujący jest fa*t, iż *ościół planował odizolować *sięży, ta*ich ja* ten, od wiernych. Chciał to zrobić poprzez... umieszczenie ich na wyspie.
Dorośli obecnie mężczyźni zdecydowali się ujawnić prawdę i po latach podali nazwis*o *siędza, *tóry molestował ich se*sualnie.

"*siądz chętnie przytulał dzieci, a one lgnęły do niego. Bawił się z nimi, a za*onnice na to patrzyły. Był dla dzieci, ja* drugi ojciec. Znał języ* migowy, więc porozumiewał się z nimi" - opowiada jedna z ofiar *siędza.
"Czułem mdłości. Byłem zdezorientowany"

Bohaterowie do*umentu wspominają, że podczas spowiedzi jeden z *sięży - ojciec Murphy - zadawał im dziwne pytania. "Opowiadałem, że się masturbowałem. Zadawał pytania: ja*? Potem powiedział, żebym przyszedł do niego po południu" - wspomina jeden z mężczyzn.

Dodaje, że *iedy już tam poszedł, *siądz *azał mu zdjąć spodnie. Ja* pod*reśla, był zas*oczony tym poleceniem, ale pomyślał, że s*oro to *siądz, to powinien go słuchać. Wtedy ten zaczął go molestować. "Czułem mdłości. Byłem zdezorientowany" - wspomina dorosły już mężczyzna.

Inny opowiada, że *siądz *azał mu się przy nim masturbować. Po czym, gdy ten s*ończył, powiedział, że Bóg mu wybaczył.
Richard Sipe (wypowiadający się w do*umencie HBO - red.) zajmował się terapią *sięży, a ta*że rozmawiał z nimi na temat se*su i celibatu. Pod*reślił w do*umencie, że wynoszenie *sięży ponad zwy*łych ludzi sprawia, że dochodzi do przypad*ów molestowania dzieci.

Wspomina również sytuację, w *tórej jeden z *sięży molestował 13-letnią dziewczyn*ę. Na jedno ze spot*ań z nią przyniósł coś, co przypominało hostię. "Doty*ał jej miejsca intymne tym przedmiotem i mówił, że Bóg ją *ocha, a potem ją zgwałcił" - opowiada Sipe w do*umencie.

Wyspa dla *sięży pedofilów?

Zas*a*ującym jest fa*t, w ja*i sposób *ościół chciał walczyć z pedofilią wśród *sięży. Jeden z *apłanów, ojciec Gerald Fitzgerals, rozpoczął posługę *apłańs*ą w Bostonie i założył zgromadzenie, *tóre zajmowało się terapią dla *sięży pedofilów.

Uznał, że tacy *sięża powinni być odizolowani od wiernych. Doszedł do wnios*u, że nie da się ich powstrzymać przed ta*imi czynami, więc powinno się ich odseparować, np. poprzez umieszczenie ich na wyspie.

Jeden z *sięży wyruszył nawet, w celu zwiedzania wysp, by wprowadzić ten zamiar w życie. Znaleziono wówczas wyspę Carriacou u wybrzeży Grenady. *ościół wpłacił nawet 5 tysięcy dolarów zadat*u, jedna* hierarchowie ostatecznie odrzucili ten pomysł.

Następnie zmieniono zasady terapii dla *sięży pedofilów. Zamiast ich izolować od ludzi, zaczęto ich rehabilitować.

Autorzy do*umentu pod*reślają, że od lat 50. do 80. wydano ponad 80 mln dolarów na leczenie ponad 2 tysięcy *sięży w ośrod*ach we Włoszech, Francji, Wiel*iej Brytanii, Afryce, Ameryce Południowej i na Filipinach.

Chcąc od*ryć prawdę, e*ipa filmowców, *tóra stworzyła do*ument dla HBO, wybrała się w podróż po Milwau*ee i Wisconsin, następnie dotarła do Irlandii i tamtejszych *lasztorów, aż wreszcie trafiła do Waty*anu i najwyższych władz *ościelnych. Wstrząsający film w dosadny sposób obnaża obłudę *ościelnych hierarchów i *sięży pedofilów.

Cały do*ument dostępny w*rótce na *anale HBO

(HBO - "Mea maxima culpa: milczenie *ościoła")
Onet.pl
_______________________________
 
[www.facebook.com/poprawskimagicalphotography]

Ekspert -
 
kopt
Diabeł
 Wysłana - 6 marzec 2013 08:23      [zgłoszenie naruszenia]

Ekspert -
 
Tadeknorek
 Wysłana - 6 marzec 2013 21:10      [zgłoszenie naruszenia]

Fajne intro, gwiazdaopt.

Zmieniony przez - Tade*nore* w dniu 2013-03-06 21:10:30
_______________________________
 
Diabeł zakrył mi oczy ogonem.

Ekspert -
 
blublaty
 Wysłana - 6 marzec 2013 21:24      [zgłoszenie naruszenia]

Charyzmatyczny duszpasterz i legenda polsḳiej opozycji stawia pytania o poparcie przez nieḳtórych bisḳupów działań o. Rydzyḳa.

Abp. Wacława Depo m.in. pyta: Czy programy z udziałem polityḳów jednej partii, ḳtórzy nie stronią przed pomówieniami, a ḳtórych to polityḳów ojcowie prowadzący program w Radiu Maryja traḳtują jaḳ nosicieli czystej prawdy, nie są sprzeczne z ḳatolicḳim duchem?

Bp. ḳazimierza Ryczana: Dlaczego obecną sytuację w Polsce uważa za gorszą od tej, jaḳą mieliśmy w oḳresie ḳomunistycznym i mówi o powszechnej zdradzie w Polsce?

Zdaniem bp. Ignacego Deca Radio Maryja "poucza nas, czym jest prawdziwa wolność, czym są zdrowa demoḳracja, tolerancja, pluralizm" - w jaḳim sensie?

Czy bp Adam Lepa w swoim sumieniu sądzi, że naprawdę decyzja ḳRRiT o nieprzyznaniu miejsca na multipleḳsie telewizji "Trwam" z powodów proceduralnych świadczy o łamaniu podstawowych zasad demoḳracji, o pogardzie dla społeczeństwa i o ochronie mediów liberalnej orientacji?

Czy bp Antoni Pacyfiḳ Dydycz podtrzymuje pogląd wygłoszony podczas pielgrzymḳi ludzi pracy na Jasną Górę 16 września 2012 r., że najwyższe władze Rzeczypospolitej są chore, a Sejm powinien być rozwiązany oraz czy Eucharystia na Jasnej Górze jest właściwym miejscem do wygłaszania taḳich poglądów?

Do bp. Wiesława Meringa: Czy w dalszym ciągu sądzi, że Prezydent ma prawo i powinien wpływać na decyzje organów państwowych niższego szczebla i czy podtrzymuje swoją ocenę ("to ḳpina") prezydencḳiego pisma sḳierowanego do niego przez ministra Michałowsḳiego?

"Arcybisḳupowi Józefowi Michaliḳowi nie śmiem stawiać pytań związanych z jego wypowiedziami w prasie i na ambonie - pisze o. Wiśniewsḳi. - Chcę poruszyć tylḳo jedną ḳwestię: dlaczego nie odpowiedział na list wielce zasłużonego dla ḳościoła prof. ******ława Lufta?".

A zwracając się do bisḳupa toruńsḳiego Andrzeja Susḳiego, pisze: "Nie chce mi się wierzyć, aby ḳsiądz Bisḳup w pełni popierał wszystḳo, co jest prezentowane w tym toruńsḳiej rozgłośni". Dlaczego zatem nie reaguje?

[tygodniḳ.onet.pl/32,0,79758,gdzie_my_jestesmy_pytania_do_bisḳupow,artyḳul.html]

Zmieniony przez - blublaty w dniu 2013-03-06 21:25:21
_______________________________
 
ciś typie

Znawca -
 
kopt
Diabeł
 Wysłana - 6 marzec 2013 21:25      [zgłoszenie naruszenia]

Nau*owcy obalają mit Mat*i Teresy? Tajemnicze *onta ban*owe, nierozliczone miliony
Utrzymywane w tajemnicy *onta ban*owe Mat*i Teresy i nierozliczone miliony dolarów ujawniają badania przeprowadzone przez nau*owców z *anady. Badacze zwracają też uwagę na bra* odpowiedniej opie*i le*ars*iej oraz zachowania standardów medycznych i higieny w przytuł*ach prowadzonych przez Mat*ę Teresę. Stawiają tezę, że jej beatyfi*acja została przeprowadzona dzię*i s*utecznej *ampanii w mediach.
- Biorąc pod uwagę oszczędne gospodarowanie Mat*i Teresy, można zapytać: gdzie są miliony dolarów pozys*ane przez jej fundacje dla najuboższych - mówi profesor Serge Larivée z Uniwersytetu w Montrealu, *tóry wraz z Genevieve Chenard z tej samej uczelni i Carole Sénéchal z Uniwersytetu w Ottawie jest autorem badań. Badania *anadyjczy*ów mają potwierdzić *ryty*ę, z ja*ą spoty*ała się działalność Mat*i Teresy w pojawiających się co ja*iś czas arty*ułach, ta* za jej życia, ja* i po śmierci w 1997 r.

"Fa*ty pozwalają obalić mit"

Ale nie od spraw finansowych zaczęło się zainteresowanie nau*owców postacią Mat*i Teresy. - Przeglądając do*umentację dotyczącą zjawis*a altruizmu podczas seminarium na temat ety*i, nat*nęliśmy się na opis tej jednej z najbardziej znanych *obiet *ościoła *atolic*iego, *tóra stała się częścią zbiorowej wyobraźni. Opis był ta* e*statyczny, że wzbudził naszą cie*awość i pchnął do dalszych badań - mówi profesor Larivée.

Nau*owcy zebrali 502 do*umenty poświęcone Matce Teresie. Wyeliminowali 195 dupli*atów, a w swej pracy oparli się na 287 do*umentach, co stanowi 96 proc. całej dostępnej literatury na temat założyciel*i Zgromadzenia Sióstr Misjonare* Miłości.

Swoją pracę badacze opubli*ują w marcowym wydaniu czasopisma "Studies in Religion/Sciences Religieuses". - Fa*ty, ja*ie ustalili, pozwalają obalić mit Mat*i Teresy - pisze uniwersytec*i serwis eure*alert.org, *tóry opisuje wyni*i badań.

- Mat*a Teresa nie miała żadnych s*rupułów, przyjmując dotację od dy*tatora Haiti François Duvaliera. Miliony dolarów zostały prze*azane na rachun*i ban*owe za*onów Zgromadzenia Sióstr Misjonare* Miłości na całym świecie, ale wię*szość *ont była utrzymywana w tajemnicy - twierdzą nau*owcy.

Badacze utrzymują, że Mat*a Teresa, choć nie szczędziła chorym i ubogim modlitwy, raczej oszczędnie wydawała pieniądze, nawet w przypad*u *lęs* żywiołowych i *atastrof. Np. podczas licznych powodzi w Indiach lub po e*splozji fabry*i pestycydów w Bhopalu ofiarowała liczne modlitwy i medali*i Mat*i Bos*iej, ale nie bezpośrednią pomoc pieniężną.

Przytuł*i - "domy dla umierających"

W chwili śmierci Mat*i Teresy w 100 *rajach działało 517 przytuł*ów dla ubogich i chorych prowadzonych przez misjonar*i miłości. Przez nie*tórych le*arzy, *tórzy odwiedzili *il*a z nich w *al*ucie, opisane zostały ja*o "domy dla umierających". Zdaniem nau*owców dwie trzecie osób, *tóre w nich umierało, nie otrzymywało odpowiedniej opie*i. Le*arze zaobserwowali znaczny bra* higieny, hospitalizowanie chorych w nienadających się do tego warun*ach, ja* również niedobór opie*i le*ars*iej, nieodpowiednie żywienie, a nawet bra* środ*ów przeciwbólowych.

Ja* twierdzą *anadyjscy nau*owcy, problemem wcale nie był bra* pieniędzy (fundacja stworzona przez Mat*ę Teresę pozys*iwała set*i milionów dolarów darów), lecz *oncepcja cierpienia i śmierci, ja*ą ona wyznawała.
"Chorzy muszą cierpieć, ja* Chrystus na *rzyżu"

Jedną z odpowiedzi Mat*i Teresy na *ryty*ę nau*owcy cytują za dzienni*arzem Christopherem Hitchensem: - Jest coś pię*nego w wido*u wielu ubogich, *tórych przyjmuję. Muszą cierpieć, ja* Chrystus na *rzyżu. Świat zys*uje wiele dzię*i cierpieniu - cytuje eure*alert.org i przypomina: - Mimo ta*iego podejścia, gdy Mat*a Teresa sama potrzebowała opie*i paliatywnej, otrzymała ją w nowoczesnym szpitalu amery*ańs*im.

W swoim arty*ule nau*owcy przytaczają szereg problemów, *tórych Waty*an nie uwzględnił w procesie beatyfi*acyjnym Mat*i Teresy. Oprócz, zadaniem badaczy, "raczej wątpliwego" sposobu opie*i nad chorymi mają to być ta*że jej wątpliwe *onta*ty polityczne, podejrzane zarządzanie ogromnymi sumami pieniędzy, *tóre otrzymała, oraz zbyt dogmatyczne poglądy dotyczące aborcji, anty*oncepcji i rozwodów.

"Aborcja - najwię*szy niszczyciel po*oju"

Odnosząc się do dogmatycznych poglądów Mat*i Teresy, badacze przytaczają jej wypowiedź na temat *obiet, *tóre zostały zgwałcone przez bośniac*ich Serbów w czasie wojny na Bał*anach i poddawały się aborcji: "Czuję, że najwię*szym niszczycielem po*oju jest dziś aborcja, ponieważ jest to wojna bezpośrednia, bezpośrednie zabójstwo, morderstwo, *tórym *ieruje sama mat*a".

Od*ryła siłę mediów

Sprawdzając, ja* to się stało, że mimo tylu niepo*ojących fa*tów Mat*a Teresa "odniosła su*ces w budowaniu wizerun*u świętości i dobroci nies*ończonej", nau*owcy z *anady zwracają uwagę, że *luczowe było jej spot*anie w Londynie w 1968 z Malcolmem Muggeridge'em, dzienni*arzem BBC. Podzielał on jej *atolic*ie wartości, w tym antyaborcyjne poglądy. Muggeridge postanowił promować Mat*ę Teresę, *tóra miała wówczas od*ryć siłę mediów. W 1969 r. na*ręcono film pochwalny poświęcony misjonarce. W jego efe*cie Mat*a Teresa otrzymała wiele nagród, jeździła po całym świecie i wreszcie w 1997 r. otrzymała Po*ojową Nagrodę Nobla.

Cud nie cud i beatyfi*acja

Po jej śmierci Waty*an zdecydował się odstąpić od zwy*łego pięcioletniego o*resu ocze*iwania, aby otworzyć proces beatyfi*acyjny. Przypisano jej cud polegający na uzdrowieniu *obiety. Była nią Monica Besra, *tóra cierpiała z powodu intensywnego bólu brzucha. *obieta zeznała, że została wyleczona dzię*i pobłogosławionemu przez Mat*ę Teresę medali*owi, *tóry umieściła na brzuchu. I choć jej le*arze twierdzili, że torbiel jajni*a i gruźlica zostały wyleczone dzię*i zaordynowanym le*om, Waty*an uznał uleczenie Besry za cud.

Nau*owcy zwracają uwagę, że zdobyta dzię*i mediom popularność Mat*i Teresy była ta* wiel*a, że stała się "niety*alna dla wiernych, *tórzy zaliczyli ją w poczet świętych" i bez decyzji *ościoła. - Co może być lepszego niż beatyfi*acja, a następnie *anonizacja wzoru, *tóry ożywił *ościół i zainspirował wiernych, zwłaszcza w czasach, gdy świątynie są puste, a Waty*an traci na znaczeniu? - pytają profesor Larivée i jego *oledzy.

Pozytywny wpływ mitu Mat*i Teresy

Mimo wszyst*ich wątpliwości, ja*ie wzbudzają życie i działalność Mat*i Teresy, nau*owcy pod*reślają w swym opracowaniu pozytywny wpływ jej mitu na ludz*ość. "Jeśli niezwy*ły obraz Mat*i Teresy wzbudził wiele humanitarnych inicjatyw, autentycznie zaangażowanych w pomoc ubogim, możemy się tyl*o cieszyć. Jest prawdopodobne, że zainspirowała wielu pracowni*ów organizacji humanitarnych, *tórych działania mają naprawdę na celu ulżenie cierpieniu ubogich i są s*ierowane na przyczyny ubóstwa i izolacji bez zachwalania przez media. Niemniej media mogły być trochę bardziej rygorystyczne wobec Mat*i Teresy - *on*ludują Larivée, Genevieve Chenard i Carole Sénéchal.
Gazeta.pl
_______________________________
 
[www.facebook.com/poprawskimagicalphotography]

Ekspert -
 
Kisielu
 Wysłana - 7 marzec 2013 16:59      [zgłoszenie naruszenia]

Koszmar w klasztorze w Bawarii: Przemoc i molestowanie seksualne uczniów

W internacie klasztoru Ettal w Bawarii stosowano wobec uczniów przemoc, a także wykorzystywano ich seksualnie - napisał dziś niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung", powołując się na wyniki raportu opracowanego na zlecenie władz klasztoru.
Zarzuty wobec kierownictwa elitarnej szkoły pojawiły się po raz pierwszy w 2010 roku na fali krytyki po wyjściu na jaw szeregu przypadków seksualnego wykorzystywania wychowanków kościelnych instytucji w Niemczech.

"System terroru"

Wyznaczony wówczas przez monachijskiego kardynała Reinharda Marxa śledczy doszedł do wniosku, opierając się na zeznaniach naocznych świadków, że w latach 1960-1990 w klasztorze panował "system terroru". W tym czasie doszło jego zdaniem do co najmniej 100 przypadków maltretowania i wykorzystywania uczniów przez zakonników. Władze klasztoru utajniły początkowo wyniki badań.

Z kolejnego raportu, opracowanego obecnie przez monachijski instytut naukowy IPP pod kierownictwem Heinera Keuppa, wynika, że "kary cielesne (wobec uczniów) stosowane były celowo jako środek wychowawczy". Szkolna elita formowana była za pomocą "selekcji i bolesnych kar wobec uczniów osiągających słabe wyniki" - czytamy w opracowaniu, które ma być opublikowane w czwartek w Monachium.

Zdaniem IPP częstotliwość stosowania kar cielesnych wskazuje na to, że sprawcy "utracili kontrolę nad swoimi od*****mi lub też działali z sadystycznych pobudek". Nadużycia seksualne były "specyficznym wariantem przemocy", wyrażającej się w "zabarwiony seksualnością sposób" - piszą autorzy raportu.

Pracownicy na trudności reagowali agresją i przemocą

Analizując przyczyny postępowania zakonników, pracownicy IPP doszli do wniosku, że wychowawcy nie potrafili zastąpić uczniom rodziców, "zadanie to przerastało ich, ponieważ nie byli przygotowani do pracy ****gogicznej" i reagowali na trudności agresją i przemocą.

Prowadzone przez benedyktynów gimnazjum z internatem w Ettal ma opinię szkoły elitarnej, uczęszczali do niej synowie niemieckich polityków, rodów arystokratycznych i czołowych niemieckich przemysłowców.

Władze klasztoru wypłaciły 70 poszkodowanym odszkodowania na łączną kwotę 700 tys. euro. Klasztor w Ettal został założony w 1330 roku.

[http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103086,13522971,Koszmar_w_klasztorze_w_Bawarii__Przemoc_i_molestowanie.html]

[Powiadom mnie, jeśli ktoś odpowie na ten artykuł.]


Odpowiedzi jest na 50 stron.   | następną
 
Wybierz stronę:  
Przegląd tygodnia

NEWSY Z ŻYCIA KOŚCIOŁA VOL. II

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50