1)Wiekszosc radnych(kandydatow)bedzie patrzec na sprawy gminy,przezx pryzmat małej jego cześći.Jest to szkodliwe dla samorzadnosci
2)Grozi to destabilizacja.Przy wejsciu duzej liczby niezrzeszonych kandydatów,rzadzacy np starosta nie bedzie mial pewnej wiekszosci moga byc czeste zmiany na stanowiskach a to dobre nie jest
Chyba podstawowym argumentem jest fakt, że większe szanse będą mieli działacze lokalni, którzy się czymś zasłużyli, a nie np. nikomu nieznane osoby z Gdańska znajdą się na krakowskiej liście.
Nie dziwię się, że nie widzisz plusów, bo wprowadzenie jowów to byłby koniec twojego idola Janusza "Błazna" Palikota czy zboczeńca Krzysztofa Bęgowskiego vel Grodzkiej. I nie tyle wycięcie z polityki tym podobnych osób co osłabienie lub koniec głównych czterech partii.
Okręgi jednomandatowe do sejmu - to jedyna szansa dla naszego kraju na wyjście z tej beznadziei, której jesteśmy świadkami. Niestety nie ma szans na takie rozwiązanie bez rewolucji bo oznaczałoby to odcięcie od "koryta" masy bezużytecznych politykierów, którzy pasożytują na narodzie od 1989 roku...
"To nie prawda, a już na pewno nie w dłuższej perspektywie."
Oczywiście, że to prawda, wystarczy spojrzeć na zachodnie kraje, które stosują ten system. JOWy to prosta droga do systemu dwupartyjnego, może niekoniecznie z PO i PiS'em, ale one miałyby największe szansę.