Witajcie, poszukuję jak najtańszej siłki w Warszawie. Najlepiej na Ursynowie. Nie rozumiem po kiego chvja mam płacić za saune, rowerki bieżnie i inne chvje muje, skoro do ćwiczeń potrzeba mi drążka, ławeczki, gryfu i trochę obciążenia, u siebie w mieście mam jakiś jeden fitness club dla elit, ale reszta to normalne siłki dla facetów nie pedałów, po 60 zł za karnet a nie ~150.
Zrobiłem obchód najtańsza siłka jaką znalazłem to 130/miech.
Piszcie czy znacie jakieś w miare tanie siłki w Warszawie, nie yebany klubik tylko normalną prostą siłkę. Im tańsza tym lepsza
Liczę na miliardy odpowiedzi. Pozdrawiam
______________________________
traktuje internet smiertelnie powaznie
"człowiek stworzył boga na swój obraz i podobieństwo"
Może się zorientuj czy do jakichś studenckich mordowni da radę się zapisać.
Siłki w akademikach itp.
A jak nie da rady to przykro mi, tu je Warszawa, Stolyca, Paryż Europy Wschodniej, jak za wysokie progi na wiejskie nogi to rób sobie pompki z rana i hejtuj bananowe siłki-sieciówki.
nie wiem jak jest w bananowej wawce,ale w innych miastach można się potargować o cenę karnetu w Pure,także frajernia płaci za karnet standardową cenę,a gity połowę
Mogę polecić Olymp na Dybowskiego na Imielinie. Ściany obwieszone kulturystycznymi plakatami z lat 80, zapach potu unoszący się w powietrzu, praktycznie brak kobiet, ale sprzęt całkiem spoko (choć dość wiekowy) i atmosfera też. No i cena jak na Warszawę bardzo ok, bo chyba stówką z hakiem za open miesięczny - choć i tak w Krakowie płaciłem mniej w lanserskim i pełnym fajnych dup platinium :(