seba no normalnie, chodzisz tylko na zaliczenia i egzaminy

To chyba ty tak chodziłeś, pobierając "naukę" na Wyższej Szkole Zarządzania i Turystyki Dla Mądrych Inaczej.

W normalnej szkole, takiej jakich obecnie w Polsce mało, studiowanie to wielowymiarowe zgłębianie danego tematu zarówno na wykładach jak i w bibliotekach oraz domu.

Do tego dochodzą (na politechnice na przykład) obowiązkowe ćwiczenia, zajęcia w laboratoriach, konsultacje w ramach projektów i tego typu sprawy.

o melvin to następna Monika Olejnik... jaka politechnika, temat jest podany - uniwersytet ekonomiczny
_______________________________
 
[http://www.theanimalrescuesite.com/]
Pomóż zwierzakom !
"Od tego co masz chciej jeszcze więcej"

Ekonomia to chyba tez stosunkowo obszerna dziedzina wiedzy. Jak studiujesz dziennie i pracujesz dodatkowo, to albo jesteś geniuszem, albo... nie studiujesz jednak.

Po licencjacie masz 2 lata do magistra o ile dobrze pamiętam. Co Ci niby szkodzi poświecić te głupie 2 lata na doprowadzenie sprawy do końca?

Tiesto PW poszło

Melvin czuję że kolejne 2 lata stracę tylko po to żeby dostać nic niewarty papier, pomysł ze zrobieniem magisterki zagranicą niegłupi, ale podobno za zachodzie też już jest od groma bezrobotnych Master of economy- "ekonomistów"...

Po prostu zje.bałem sprawę ze studiami w PL- bo rodzice naciskali, żeby iść, bo co powiedzą rówieśnicy- no to teraz mam za swoje

Edit: Widzę że mają na UEK-u studia po angielsku- warte to cokolwiek jest?



Zmieniony przez - Bany_ w dniu 2015-05-18 13:20:54

Jaki jest problem ze studiowaniem dziennym i jednoczesną pracą ? I rok magisterki i pracuję w zawodzie robiąc co prawda 3/4 etatu~, ale jakbym się postarał to cały wyszedłby bez problemu.
Na studia chodzi się na kolokwia i egzaminy. Po co mam siedzieć na zajęciach, czy wykładach, skoro cały materiał jestem w stanie ogarnąć samodzielnie?

Żeby nie było, studiuję ekonometrię, nie wiem jak to wygląda na studiach technicznych, ale wiem że znajomi z politechniki też pracowali i studiowali dziennie.

FiR po ang moim zdaniem warte

potem robisz CFA, zdobywasz doświadczenie w centrach kosztów korpo ulokowanych w Polsce i potem wyjeżdżasz do London City kosic huge cash

tzn kolega w spamie tak mówi, ale wg mnie to ma troche sensu

podyplomowe z zarządzania projektami również w międzyczasie i baza do podboju Europy albo do życia na dobrym poziomie w Polsce jest dobra moim zdaniem, ale moje zdanie to zdanie laika

riko są perspektywy po tej ekonometrii? praca jest? na czym to polega mniej wiecej?

BTW

kiedyś studia to był przywilej, teraz dziwny system mówi każdemu, że jest równy i każdy może studiować

studia dla studiowania

ja tam sebe troche rozumiem, na poważnych kierunkach, zagłębiając się naukowo w różne kwestie nie da sie pracować i studiować równocześnie, na pewno nie na I stopniu, bo nic się nie wyniesie z uczelni tylko papier. Wykłady czy ćwiczenia dają inne spojrzenie na problem, rozwijają myślenie, a nie tylko przyjście na kolokwium i lacha.

Moim zdaniem takie studiowanie mija się z celem i dlatego się mówi, że w Polsce chvjowe uczelnie i chvjowe kształcenie. Jak różnorakie twory mające w nazwie Wyższa Szkoła ... psują rynek na prawdę dobrym uczelnią w Polsce jak UW, AGH, UJ czy politechniki śląska czy warszawska.

Ja to widzę tak, że jeśli już ogarniesz tę ekonometrię, to możesz robić w każdym zawodzie, do którego przygotowują inne "słabsze", ekonomiczne kierunki. Pracę z kierunku ludzie łapali już na 3 roku licencjatu, teraz na 1 roku magisterki tak naprawdę pracują wszyscy. Robią w firmach typu mBank, ernst & young, Infosys, Delloite, więc jak widzisz jest tutaj i typowa analiza finansowa i audyt i analiza danych.

Ja się akurat zakręciłem w robocie, która w największej mierze opiera się na statystyce, ale ekonometria pozwoliła mi wprowadzić modele i jakieś drobne usprawnienia do analiz, które robię

FiR po ang moim zdaniem warte

potem robisz CFA, zdobywasz doświadczenie w centrach kosztów korpo ulokowanych w Polsce i potem wyjeżdżasz do London City kosic huge cash

tzn kolega w spamie tak mówi, ale wg mnie to ma troche sensu


Hepar- nie interesuje mnie niewiadomo jaka kasa, wyscig korposzczurow i ogolnie kariera. Nie jestem Groxem. Takze wszelkie certyfikaty cfa, nba, bgc, czy rpk odpadaja.

Zmieniony przez - Bany_ w dniu 2015-05-18 19:13:48