Autor |
"Pierwszy raz z marichuana....:(((" |
|
paluchkrk
|
|
Ja jarałem kilka razy i w sumie albo miałem bardzo słabą fazę i prawie nic nie czułem albo jak ciągnąłem w ch..j mocno to traciłem całkiem kontakt muliło mnie i rzygałem... ktoś wcześniej napisał coś takiego :
"moze polykasz dym.
ciagniesz nie do pluc tylko do zoladka, ja tak robilem na poczatq.
drapalo mnie w gardle to odruchowo przelykalem
i szlo zamiast do pluc do zoladka czy gdzie to tam idzie ta droga."
Jest to w ogóle możliwe, że wciągam dym do żołądka? Ktoś się wypowie? |
 |
|
|
Pseudnim
|
Kozak z pomorza
|
|
możliwe, ale na bank byś poczuł... przecież to*****owe uczucie na mase.
a jak chcesz się upewnij to beknij po buchu, jak wciągasz do żołądka to chmura poleci
_______________________________
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą." |
Specjalista -
 |
|
|
ergoprox
|
|
|
|
fufan
|
|
poczytałem kilka postów.
niech jeden bd co nie pali, bd wszystkich uświadamiał i bd dobrze.
jedynie po butli mam schizy, ale to dlatego , ze mam głowe zrysowana.
pamiętam jak raz łebka cebulaczka cwaniaczka nie lubiłem to mu wkreciłem worek XD
srał po krzkach w hvj  |
 |
|
|
paluchkrk
|
|
haha no tak właśnie miałem że beknąłem i chmura poleciała  |
 |
|
|
zuzia77
|
|
|
|
19manias90
|
|
hmmm dosyć ciekawe, dziecinne niektórzy z was macie te banie po dobrym co nie co.. wiecie to co opowiadacie a szczególnie z początku wypowiedzi to jeszcze lajtowe zabawy są i wogule 'kocham seks' właśnie takie osoby jak ty nie powinny jarać bo za bardzo sie przy tym schizują a jak ci sie agresja włącza po tym to już coś masz nie tak z psychiką..weś lepiej pij piwo i zakurz sie cygarete bo jeszcze w jakąś depresje popadniesz. To co ja mam to już jest elitarne jaranie.. ****a czasami mi sie wydaje że nie wytrzymam przy takich osobach jakich mam i tak prne dalej te gramy aż do końca..nastroje, odpowiednie miejsca, muzyka na poziomie z fajnym poryciem historycznym regulująca banie to wszystko jest potrzebne do idealnej libacji a zresztą miejsca to jeden****. I wogule sposoby na jaranie boże.. waliliście kiedyś tzw bocki z kibla z uciętą 1,3 butli do połowy nalane wiadro, maksimum udarzenia w czache! jeszcze przy tym próbować być normalnym bez przesadnego świrowania a pruje ci jaźń. No jak sie w takiej konkretnej ekipe lata ma sie tyle tematów do pogadania to masz pewne że chilauty bedą za każdym razem. Aha i wy tu o pierwszych razach :) noo ładne mieliście zjazdy nie zaprzecze. Eh pierwsze razy są fest dziwne i niezwykle emocjonujące.. Owszem słyszałem o 3 fazach (seansach) większąć to ma 1.oszołomienie- min. zawroty, podgrzane ciało, strasznie szybki puls serca 2.wyłączenie kumania słów tzw zjazd chilautowy i gnif(cieżki do wyrobienia po którymś tam razie jako ciągła bania)czyli tzw horyzontalne myślenie o różnych zdażeniach, ludziach, pomyłach, obrazach z przeszłości łączenie w to w jedność i obmyślanie nowy pespektyw w formie szczęścia, smutku, ironi itd jak by to wyglądało i takie tam sploty. Ja tą 3 banie małem tak mniej więcej na pół godz przed skończeniem działania. Tak ogólnie mój pierwszy raz był heh no magiczny, normalnie prawie że nie możliwe do pisania.. jarałem wtedy ja i mój starszy kuzyn u niego na hacie, z tradycyjnej lufki pół tasi zmieszanej z tytoniem a drugie to same raje czyściochów, sam mi mówił że tak jest lajepiej jarać za pierwszym razem wtedy sie lepiej idzie przyzwyczaić. I co wtedy sie działo ze mną cudownego to była masakra. Nie miałem tych pojedyńczych 3 faz tylko 1 a 3 właśnie mniejwięcej na końcu..w środku seansu czułem jakby coś innego nie wiem noramalnie ból czegoś ale to był przyjemny ból co wprawiał mnie w powolną zrozumiałą gatke na 2,3 tematy. Nerwy skakały ci po nogach jakbyś żyły miał z kauczuku. Z jedenej strony mi tak wychodziło a z drugiej starałem sie jak najbardziej skrywać ostro zamulony umysł. Kuzynek puścił puźniej fajne piosenki i mnie sie wydawało że to jest coś tak cudownego że mógłbym tak słuchać dzień i noc. oczywiście picie i jedzenie na początku trzeba ale bardziej picie bo normalnie czułem swój przełyk jakby to było ruła z ciepłowni.. pierwsze raje są nie z tej ziemi ;) każdy inaczej to przeżywa... nie zapomne też nigdy tego jak mi powiedział.. - noo kuzyn teraz jesteś szyty. Naciesz sie tym błogostanem bo tylko raz w życiu jest taka bania |
 |
|
|
19manias90
|
|
...teraz dla mnie to już normalka a za cięższe nigdy sie nie chyce |
 |
|
|
Klejcun
|
Win Dizel
|
|
mialem raz kontakt z wiadrem i to byl moj ostatni kontakt, bo chyba poznalem przez kilka godzin czym jest schizofrenia paranoidalna
_______________________________
Nie piszczie do mnie nic na PW bo nie sprawdzam tego maila. |
 |
|
|
19manias90
|
|
a i jeszcze dla nowincjuszy co będą jarać 1 raz i po kilku. Taka rada jak chcecie strajcie sie nie śmiać. Skryjcie ten odruch głęboko w myślach żadko co hihoczcie. Oszczędzasz wtedy energie i thc trwa dłużej-ja tak zrobiłem.. bo widzicie większość o tym nie wie ale składniki psychotropowe w zielsku pod wpływem śmiechu w jakiś tam sposób 2 razy szybciej sie ulatniają z mózgu. Przy przesadnym śmiechu bania sie przegrzewa a zaraz zaczynasz coś innego a tamte z reguły idzie w zapomnienie. Ten błogostan jest nie równy i zadużo myśli plącze ci sie w głowie, taka niezdrowa mieszanka sie tworzy co u większości powoduje pierwsze wymioty..zazwyczaj z tego powodu. Dla ciekawych śmiejcie sie nieograniczenie za 5, 6 razem wtedy organizm już jest trwale przyzwyczajony do marychy ale jednak bania dalej bedzie troche szybciej przechodzić..zależy też ile sie zjara |
 |
|