Podobnie jak 90% użytkowników tego forum mam problem :). Wiem, że większość pewnie już rzyga czytaniem o cudzych zmartwieniach po raz milion któryś ale co mi pozostało xD.
Moje problemy są na tyle po***ane, że nie mam odwagi zamęczać nimi znajomych a mam potrzebę "wygadania się" więc mam zamiar pozamęczać nimi przypadkowych użytkowników insomii :P.
Sprawa zaczyna się standardowo (w końcu dział "miłość") - mam 21 lat i jestem sam. Nigdy nie byłem w żadnym związku. Nie jestem jednak typem samotnika - imprezuję, studiuję, mam dużo znajomych (obu płci xD), nie wyglądam jak dupa zza krzaka etc. Nie jest moim zamiarem jednak zadawania po raz kolejny pytania "co zrobić by zdobyć pannę".
Więc w czym problem? Otóż ostatnio popadłem w jakiś niewytłumaczalnie dziwny nastrój, marazm, obojętność... Jako osoba samotna (i to przez tak długi czas) miałem ustawiony bardzo wysoki priorytet na znalezienie partnerki. Do tego stopnia wysoki, że śmiało mogę to nazwać obsesją. Każda, ale to absolutnie KAŻDA rzecz którą robiłem miała na celu zwiększenie mojej atrakcyjności w oczach płci przeciwnej (bądź też jak w przypadku alkoholu/narkotyków zwiększenie śmiałości). Siłownia, kickboxing, studia, praca, ciągłe imprezowanie (jeśli jest JAKAKOLWIEK okazja na bibę to MUSZĘ iść - inaczej mam poczucie, że coś zmarnowałem. Mimo, że na ogół nic się nie dzieje), gra na gitarze i wiele więcej - już dawno przestałem robić to wszystko dla własnej satysfakcji. Do tego bardzo łatwo wpadałem w zauroczenie - wystarczyło, że dziewczyna okazała zainteresowanie mną a nie mogłem przestać o niej myśleć (inna sprawa, że nic nie robiłem i przegapiłem mnóstwo okazji). Że już nie wspomnę o zwykłym głodzie seksualnym i obsesyjnym myśleniu o dupach w każdym momencie (i 60gb pornoli na dysku xD). Zarówno fizyczna jak i psychiczna strona domagała się kobiety. Strasznym bólem jest dla mnie nieśmiałość (co śmieszne tylko w stosunku do panienek którymi jestem zainteresowany - z innymi jest luz), jednak to nie ona jest powodem założenia tego tematu.
Parę dni temu stało się coś przez co marzę o powrocie tamtych problemów. Otóż jak już pisałem wyżej - zrobiłem się CAŁKOWICIE OBOJĘTNY. I co dziwne stało się to dosłownie z dnia na dzień - obudziłem się i nagle dopadła mnie ta obojętność.
Myślę sobie o dziewczynie przez którą jeszcze parę dni temu nie spałem i nic... Zastanawiam się jakby to było jakbym w końcu znalazł partnerkę i... nic. Dopada mnie taka myśl - "no i co z tego". Będziesz miał dziewczynę, uprawiał z nią seks, będzie przyjemnie ale co z tego? Najgorsze jest to, że to był mój motor do życia. Dosłownie mam wrażenie, że nie mam po co żyć - nie umiem wymyśleć lepszego powodu a ten przestał być jakiś istotny. Owszem - fizycznie wszystko hula, miło popatrzeć na ładną panienkę, pornosy dalej działają (xD) ale nie umiem już myśleć o tym wszystkim tak jak kiedyś... Nie umiem wyobrazić sobie miłości. Mój mózg jakoś próbuje się przed tym bronić i staram się o tym myśleć na siłę (tak, wiem jak bez sensu to brzmi ale ciężko to bardziej obrazowo opisać) i dalej nic... Totalna znieczulica...
Sorry za długaśnego posta - ot, strumień świadomości :)
Wyżaliłem się, jak ktoś miałby jakieś rady przemyślenia - to fajnie. Pozdro :)
Za bardzo srasz się o tą panne i nic nie wychodzi.
Jak zluzujesz poślady i będziesz umiał utrzymać dystans do tych panienek co Ci się podobają to wszystko zacznie wyglądać inaczej.
Zresztą, jak można nie spać przez jakąś dziewczyne? Bo Ci się podoba? Nie sądzisz że zdrowo przesadzasz?
Zmieniony przez - mich4s w dniu 2009-02-23 22:20:31
Już raz zakładałem tu taki temat tylko na innym profilu (hasła zapomniałem xD) i doszedłem do wniosku, że nic ponad standardowe "przełam się" nie przeczytam (i w sumie racja - ale jak to mówią "łatwo powiedzieć")
AdrianHose-> w moim przypadku gorsze. Chyba kwestia osobowości ale ja jestem idealistą i mimo braku doświadczeń (a może z tego powodu) dobrze mi było z tym, że wierzę w coś takiego jak miłość...
Zmieniony przez - Mike_Myers w dniu 2009-02-23 22:21:45
Jasne, że przesadzałem - ale lepsze to niż ta znieczulica. Ja teraz nie widzę powodu żeby się z kimś wiązać poza seksem (wiem - niektórzy z tym żyją i mają się dobrze, ja jednak wolałem tamto myślenie). A za seks to można i zapłacić więc to trochę dołująca perspektywa (tym bardziej, że życie przede mną)
Ja teraz nie widzę powodu żeby się z kimś wiązać poza seksem (wiem - niektórzy z tym żyją i mają się dobrze, ja jednak wolałem tamto myślenie). A za seks to można i zapłacić więc to trochę dołująca perspektywa (tym bardziej, że życie przede mną)
Nie oglądaj więcej pornoli, bo ewidentnie ryją Ci beret
Zacząłeś postrzegać związek tylko jako źródło zaspokojenia popędu seksualnego. A to nie tędy droga. Jak chcesz w ten sposób traktować laski to idź do burdelu. Związek nie polega tylko na ruchaniu, PRAWDZIWY związek ma się rozumieć. Pamiętaj, że kobieta nie jest tylko od ruchania Naucz się z nimi rozmawiać, znajdź wspólny język. Musisz nauczyć się dostrzegac u kobiety cos więcej niż tylko tyłek
_______________________________
- Wodzu! Jesteśmy otoczeni!
- Świetnie, możemy atakować w każdym kierunku