ja wychodzę z zasady, że go ze sobą nie zabieram
_______________________________
Darmowa rada: jeżeli właśnie skończyłeś szkołę średnią - kup bilet i w
Na wstępie powiem tak że sam frajer jestem i nie trzeba mi tego uświadamiać. Jestem w pierwszym dłuższym związku z kobietą, ona ze mną także. Kiedy zdradziła mnie i mi o tym powiedziała - wybaczyłem.Brakowało mi jaj żeby coś zakończyć, męczyła mnie myśl że miałaby to być dla mnie obca osoba-zwłaszcza że chodzimy do jednej klasy technikum:/ Było to jakieś 4 msc temu. Do dzisiaj zdaża mi się o tym myśleć, wtedy strasznie się w****iam. I wiem jedno że jeżeli kiedykolwiek w jakichkolwiek okolicznościach zrobi mi tak samo nie zastanawiam się sekunde i daje kopa w dupe. Z tą panią jestem do dzisiaj i jest mi za***iście, bardzo chcę być w tym związku.Jezeli nie przerwałem tego wtedy to teraz kiedy złość prawie minęła tymbardziej. Ufam że nigdy się to nie powtórzy... każdy był kiedyś naiwny, tylko trzeba tego doświadczyć aby później nie popełnić podobnego błędu
Zmieniony przez - bolande88 w dniu 2007-04-30 21:32:38
ja sam sie zastanawiam czy dać szanse, bo rzeczywiscie jeżeli raz sie zdazyło to moze i drugi być, a jeżeli by sie tak stało to wtedy jest oczywiscie i jasne co robie i niech mi sie nawet przed oczami nie pokazuje:/
kolejna osoba z akronimem 88 w nicku
idź z tym na fzn
mateusz, pozwoliłem sobie zrobić mały wybór wypowiedzi: (...)
W tą niedziele (wczoraj) spotkałem się z nią i mi powiedziała o co tak naprawdę chodzi
Chodziło oczywiście o tą imprezę na której była tydzień wcześniej i o to ze "za bardzo" się tam bawiłaod razu mówie że do niczego "konkretnego" nie doszło z tym kolesiemchodzi tylko o całowanie... (ps. Wszystko przez alkohol )
Tak jak już pisałem powiedziała mi ze bardzo tego żałuje, płakała na tym naszym spotkaniu i przez ten cały tydzień dusiła to w sobie i musiała mi to powiedzieć, teraz chce wrócić do mnie( hmm mimo ze na poaczątku skłamała to potrafiła sie przyznać do błędu i chyba stać ją na powiedzenie prawdy... )
{btw. co z tego, że umie się przyznać do błędu i jest szczera, skoro takie błędy popełnia. Zresztą chciała cię o tym nie informować, ale coś jej nie wyszło.}
(...)
hehe dowiedziałem sie tez ze jak ona gadała o tym z koleżankami to jej powiedziały że one nigdy nie powiedziały o tym swoim chłopakom jeśli miały taką "wpadke" i tak sobie żyja w błogiej nieświadomości..(dobrze ze ja przynajmniej sie dowiedziałem tego od niej)...uważajcie może waszej dziewczynie sie to zdarzyło ale o tym nie wiecie...zostaje tylko niepewność...
{Za to ty wiesz, że twoja laska po pijaku lizała się (a może coś więcej?) z jakimś (zajętym) pajacem. Ta, być może któraś z moich byłych lizała się z jakimś el ruchaczo. Ty to wiesz napewno.}
co do posta oloka- wcale nie czuje sie winny i nawet przez chwile tak nie pomyślałem, ja nie bede sie o nic starał, zobacze jakie bedą jej dalsze poczynania, narazie mam inne sprawy na głowie a nie myslenie o lasce, nawet nie mam za bardzo tego "mola" w głowie jak ktoś to napisał, musze pomyślec czy coś jeszcze od niej chce i czy to ma sens, powiem jej to na naszym spotkaniu które pewnie sie odbedzie..jak coś to nara i już.... nie ta to inna..
wsumie mnie to pier...li, (...) aa i nam nie tez takie teksty nie działaja:]
(...) a ja tego tak poprostu nie wybacze.
hmm no właśnie...za duzo wypijesz i kapa:/ , sam nie jestem świety bo wiem co ja robiłem po alko, ale wtedy z nikim nie byłem
(...) ale to bedzie jej strata a nie moja, bo to jej zalezy a nie mi, i mam to w d..ie
I na koniec: ja sam sie zastanawiam czy dać szanse, bo rzeczywiscie jeżeli raz sie zdazyło to moze i drugi być, a jeżeli by sie tak stało to wtedy jest oczywiscie i jasne co robie i niech mi sie nawet przed oczami nie pokazuje:/
Chyba jednak na ciebie takie teksty działają. Chyba jednak nie będzie "jak coś to nara i już.... nie ta to inna..". Bo chyba jednak nie masz tego "w d..ie". Sam ją usprawiedliwiasz (zrzucasz winę na alkohol, "hmm mimo ze na poaczątku skłamała to potrafiła sie przyznać do błędu"). Mi się wydaje, że piszesz jaki chciałbyś być, pewnie sam tak o sobie myślisz, że tak naprawdę nie jesteś zaangażowany, możesz z nią zerwać bez mrugnięcia okiem. Że ogólnie jesteś zaj...sty i ona się stara, a ty nie. Tylko, że to wymówki, a tak naprawdę postępujesz inaczej (przynajmniej takie mam odczucie).
Gdybyś naprawdę miał to w dupie już byś się oglądał za następną.
I nie odbierz mojego postu jako ataku na siebie, po prostu chcę, żebyś na to spojrzał z innej perspektywy.
Zmieniony przez - myboom w dniu 2007-04-30 22:40:50
_______________________________
Lubię placki.
Kradnę konie.
Ja też tak myśle, bo teoretycznie najpierw było inaczej a teraz już jest "pewnie" i w stylu SS.
_______________________________
[odsiebie.com/pokaz/5037678---8792.html]
nie zdziw sie jak pozniej postapisz inaczej...
ja moge dać tylko 1 sznse i nic więcej
a co do myboom Chyba jednak na ciebie takie teksty działają
te teksty i tak są tu nieważne, to było to kłamstwo które miało posłuzyc do zerwania,(a teraz jej wielka skrucha i chec powrotu), takie teksty słyszałem parokrotnie niekoniecznie zawsze odczułem jej na własnej skórze
bo nie ja je słyszałem tylko ktoś znajomy
heh dalej tez nie jest tak do konca jak napisałeś. co do tego ze potrafiła sie przyznac do błedu i kłamstwa to ja cenie takich ludzi(mało takich) ale nie zybym ja znowu usprawiedliwiał, bo ja wcale nie chce tego robić, i w tym wypadku moje cenienie kogos za szczerosc nie ma nic do tego, bardzej chyba jej wyrzuty sumienia ja do tego skłoniły..
racja ze tak do końca to nie daje mi to spokoju i zastanawim sie nad tym, wkoncu dowiedziałem sie o tym wczoraj!
a co do zaangażowania to jeszcze jej nie kocham i jeszcze nie zdazyłem sie zaangazowac, a co do starania sie i tego komu zależy na tym to mi zalezy napewno mniej niz jej, tydzień temu myślałem ze to koniec i już...(ona powiedziała ze chce nadal utrzymywac kontakt to mowie ok)i nie myślałem nad tym co robić żeby wróciła,wogole sie nie starałem bo wiem ze nic na siłe i koniec, to ona pisała ze teskni ze zełuje itd..i ze ma mi cos do powiedzenia(zajscie z impry) mówiac krótko jeżeli ona rzeczywiscie cały czas nie chciałaby ze mna być to ja mozna powiedziec pogodziełem sie z tym nastepnego dnia po tej rozmowie na gg...tu moje załozenie nie ta to inna...
tylko teraz ona niby chce wrócić tak bardzo...ale ja mam te opory i pewnie bede miał w wyniku jej błedu