W zeszłym roku zaliczył wszystkie przedmioty, ale nie złożył w terminie pracy dyplomowej (czyli nie zaliczył seminarium). Jest obecnie na trzecim roku.
Powtarza rok i teraz z różnic programowych doszły mu dwa przedmioty.
Niby miał podobne przedmioty zaliczone, ale wtedy były za 3 pkt ects a teraz są za 5 i jedyne co babka w dziekanacie powiedziała, to że decyzją rektora ma je zaliczyć i tyle.
Brat pracuje w Anglii, planował ogarnąć seminarium mailowo z promotorem i przylecieć na obronę. Studiuje na UE w Katowicach.
Teraz się trochę pokomplikowało, a szkoda byłoby tych trzech lat zaliczonych.
Macie jakieś pomysły?
Co można zrobić? Pisać jakiś wniosek o "umorzenie" tych przedmiotów uzasadniając, że zaliczył wszystkie na poprzednim roku czy coś w tym stylu?
Jakieś inne sposoby na ogarnięcie tego?
Na tej uczelni indywidualny tok studiów jest tylko dla osób z pewną średnią ocen (na którą brat się nie łapie).
No powiem Ci, że "brat" trochę kombinuje w zachodnim stylu, ale zapomniał, że studia robi w Polsce gdzie kadra akademicka ma ego wystrzelone w kosmos, a w rzeczywistości ledwo się odbija od ziemi niczym bracia Wright. Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie jak "brat" wróci do Polski i odbębni pańszczyznę albo oleje studia i zostanie ninja
_______________________________
Nigdy nie ufaj.
Jestem w bliźniaczej sytuacji. Skończyłem pierwszy stopień na politechnice i przez dwa lata nie złożyłem pracy dyplomowej. Obecnie jestem na 6 semestrze, gdzie odrabiam dwa przedmioty z 6 i jeden przedmiot z 1 semestru. Są to "zapychacze" a nie przedmioty ze specjalności, po 2 ECTSy. Na 7 semestrze będę miał znowu 2 przedmioty plus dodatkowo j. obcy, gdyż w moich czasach były 4 semestry, a obecnie jest 5. Muszę semestr przechodzić na angielski. Jeżdżę co dwa tygodnie na laborki 300km w jedną stronę. Wykłady olewam, jak będą problemy to później będę się tłumaczył.
Jedyne co mogę doradzić bratu, to pojawienie się na zajęciach i wyjaśnienie sprawy bezpośrednio z prowadzącym. Może pozwoli jakoś zdalnie to zaliczyć.
Zmieniony przez - traken w dniu 2016-04-13 15:22:46
1) zacząć od kontaktu z prowadzącym zajęcia jak wspomniał przedmówca... może i "brat" jest w Anglii, ale pracownicy uczelni przecież zwykle mają maila i go podają (a jak nie to jest on do wygooglania)
2) jeśli będzie odpowiedź negatywna lub nastąpi zlanie tematu, to prośba do dziekana (oczywiście nie w stylu "zły pan dr mi nie pozwala", tylko bardziej w kierunku żeby pozwolił/zaliczył, w drodze wyjątku, ze względu na...).
3) teoretycznie ostatnim stopniem decyzyjnym będzie rektor.