no ale wiesz jak sie jedzie robić pewnie za murzyna to pewnie nie jest łatwo o sex kolezanke nie polkę (ale to gdybam bo nie wiem)
***** kobiecie lepiej jak ładna to w jakim kraju by nie była ruchanko ma
No właśnie dyskusja jest taka, że Ja wiem, Ty nie wiesz.
Sprawa jest prosta, nigdy nie rozumiałem tego chorego podejścia Jasiów i Januszy, że za granicą tylko Jagny i Krystyny.
Polki są znane na całym świecie z braków oporów w dawaniu dupy obcym, a Polaki tylko do Polek --> Poważnie, ciężkie frajerstwo Polaków.
Chore.
Na emigracji zresztą gołym okiem widać że ok. 30% rodaczek ma gen kurefski i się Je omija szerokim łukiem, bo siara jest tak samo jak od Zenków cwaniaków i pijoków. Wniosek - nie zadaję się z Polkami przebywając za granicą.
Pobieżnie: Włoszki, Amerykanki, Greczynki, Hinduski, Meksykanki, Angielki, Niemki, Brazylijki - w rozwiniętych krajach, w większych ośrodkach miejskich jest do wyboru do koloru, naprawdę.
Wystarczy znać język ( no właśnie bracia rodacy ), nie być menelem, nie uprawiać pijaństwa w wydaniu Polskim, nie zapyerdalać na taśmie i nie mieszkać z 4 żulami w jednym pokoju.
To nie jest serio takie trudne, a tymczasem to się za głowę często łapię bo już ze 2x miałem w życiu akcję, że emablowana panienka z obcego kraju pyta się z niedowierzaniem: "Are you sure you're Polish?"
Jasie Polacy, ogarnijcie się.
Zmieniony przez - mlkv w dniu 2014-04-12 18:05:08
_______________________________
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
Wystarczy znać język ( no właśnie bracia rodacy ), nie być menelem, nie uprawiać pijaństwa w wydaniu Polskim, nie zapyerdalać na taśmie i nie mieszkać z 4 żulami w jednym pokoju.
jak ktos zna język, nie jest menelem, nie uprawia pijanstwa, nie ma zamiaru zapjerdalac na tasmie i mieszkac z 4 zulami w jednym pokoju, to...to nie ma go w uk, tylko ogarnia sobie cos w polszy
akurat Ty wyjechales zeby zamiast 4k zarabiac 40 [liczby z dupy, tylko zeby bylo wiadomo o co chodzi], a cala reszta to wiadomo...nie ma sie co oszukiwac - menelstwo, garstka normalnych ludzi ktorym tu sie 'nie powiodlo' i jeszcze mniejsza garstka 'karierowiczow'
Zmieniony przez - Young2 w dniu 2014-04-12 19:52:30
_______________________________
these niggas broke, these niggas lazy
jak ktos zna język, nie jest menelem, nie uprawia pijanstwa, nie ma zamiaru zapjerdalac na tasmie i mieszkac z 4 zulami w jednym pokoju, to...to nie ma go w uk, tylko ogarnia sobie cos w polszy
Young, kolego, nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz....
Chodzi mi o to, że tezy pt jak ktos zna język, nie jest menelem, nie uprawia pijanstwa, nie ma zamiaru zapjerdalac na tasmie i mieszkac z 4 zulami w jednym pokoju, to...to nie ma go w uk, tylko ogarnia sobie cos w polszy wygłaszane są przede wszystkim przez ludzi, którzy nigdy nie pracowali za granicą i ich opinia na temat emigracji jest budowana na podstawie tego co gdzieś tam przeczytali, usłyszeli, co powiedział znajomy, co się komuś wydaje (bez urazy Young, nie pisze tego złośliwie bo wydajesz się być spoko kolesiem).
Tak naprawdę ja jestem zaprzeczeniem tego wszystkiego co napisał Young - nie jestem menelem/ćpunem/pijakiem, mam dobre wykształcenie, znam język, od początku jak jestem w UK pracuje w swoim zawodzie, nigdy nie musiałem tutaj dzielić z nikim mieszkania ze względu na koszta (jak przyjechałem od razu miałem wynajęte mieszkanie 1 bedroom flat tylko dla siebie), mam ambitna prace, robię tu co lubię i w czym czuje się dobry, a moimi 'klientami' są w 99.5% Anglicy.
Jak mieszkałem w Polsce nie miałem tak naprawdę jakoś źle - miałem dobrą pracę (a jak na Polskie realia to mogę powiedzie, że miałem b.dobre zarobki), swoje mieszkanie (no dobra, na kredyt ), ale no właśnie....Ja chciałem czegoś innego i strasznie mnie wkvrwiało to co się dzieje w Polsce, jak państwo okrada swoich obywateli, kłody rzucane pod nogi w urzędach, traktowanie polskich przedsiębiorców jak potencjalnych przestępców, różnego rodzaju podatki, daniny, itp, długo by pisać. Dlatego kilka miesięcy poświeciłem na 'odświeżenie' języka, zebranie i przetłumaczenie odp dokumentów, znalezienie pracy, podpisanie kontraktu, itp.
Co mogę powiedzieć po 14 miesiącach jak tu jestem? To była najlepsza decyzja mojego życia - mam za***istą pracę w swoim wyuczonym zawodzie, robię co lubię i w czym jestem dobry, mieszkam SAM w pięknym mieszkaniu z kozackim widokiem z balkonu, wożę się sportową furką, nie jem najtańszego żarcia, a wręcz przeciwnie, staram odżywiać się dobrze, język sobie cały czas podszkalam, szefostwo jest mega zadowolone z mojej pracy, a pieniądze, hehe, tym już dawno w ogóle nie muszę martwić. Prowadzenie własnej działalności w UK? BAJKA (zaczałem od self-employment, ale szybko zamknąłem i otworzyłem limited company), tyle mogę powiedzieć...w ogóle, życie tutaj jest dużo łatwiejsze niż w PL. Co więcej, uważam że w siedzenie w PL i dawanie rvchania się w dvpsko ze wszystkih możliwych stron przez państwo i pozwalanie na traktowanie siebie jak niewolnika XXI wieku, to czyste frajerstow i głupota, no ale co kto lubi...
Wiec chyba sam widzisz, że stwierdzenie, że do UK wyjechali tylko pijacy i menele, jest 'lekko' śmieszne. Fakt, jest tu cały przekrój emigrantów z Polski - zaczynając od pijaków i drobnych złodziejaszków, kończąc na ludziach mega dobrze wykształconych i pełniących wysokie stanowiska.... także nie ma co uogólniać
Zmieniony przez - Brylant82 w dniu 2014-04-13 11:27:08
zamiast sie oburzac przeczytaj po prostu dalsza czesc mojego posta Ty, mlkv wyjechaliscie w innym celu niz przecietny Janusz, co nie zmienia faktu ze takich ludzi jest garstka. reszta to w wiekszosci patologia
Zmieniony przez - Young2 w dniu 2014-04-13 12:03:22
_______________________________
these niggas broke, these niggas lazy
Patologia to po prostu najbardziej się w oczy rzuca W UK czy w Irlandii jest pełen przekrój, ale masa jest normalnych rodzin z dzieciakami, czy młodych ludzi po studiach. Tak samo w Hiszpanii - zaczynając od zbieraczy truskawek i innych Januszy pracujących w budowlance, po normalnych ludzi, którzy w ogóle nie obracają się wśród Polaków, pracują w zawodzie, a polski sklep odwiedzają co najwyżej przed świętami Bożego Narodzenia
Czasami jak się wybiorę na zakupy do Lidla i stoję w kolejce do kasy, to przede mną ustawi się kilku takich stereotypowych 'wąsatych Januszy' - ubrania upyerdolone, okopceni fajkami, niekompletna klawiatura (czytaj uzębienie), wywalone bebzony, czasami razem z nimi były tlenione Mariolki i wpół szczerbate Irenki w rozmowach między nimi można było wywnioskować, że dzielą pokój/prycze w kilka osób, co drugie słowo to 'kvrwa', w koszyku kilka Ciderków i najtańsze żarcie do odgrzania w mikrofali
Wiec absolutnie nie twierdzę, że takiego kwiatu polskiej ynteligencji nie ma w UK