Jeśli chodzi stany, to uważam, że sisko użył dobrego porównania. Każdy stan USA to jakby odrębne państwo - istnieją przecież różnice w przepisach prawnych w poszczególnych stanach itp. (np nie we wszystkich stanach stosuje się karę śmierci). USA jest nawet w pewien sposób podobnym tworem do Unii Europejskiej - choć tu nie istnieją tak silne powiązania między państwami członkowskimi, jak pomiędzy stanami USA. Tak więc UE w pewnym sensie jest niczym innym jak "Stanami Zjednoczonymi Europy" w analogii do Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Sisko - obrzezanie praktykuje się w Polsce raczej rzadko. Ma ono taki wpływ jaki opisał kolega wyżej - zmniejszają wrażliwość żołędzi na doznania, która nie okryta napletkiem wciąż podrażniana jest przez bieliznę.

Alisterek - Edit to taka lupka przy ludziku na pasku powyżej posta

pozdrawiam

Zmieniony przez - cooqłka w dniu 2005-10-09 12:36:34
_______________________________
 
Do czytających moje posty,których zmyli nick: JESTEM FACETEM! Więc nie podbijać do mnie panowie %-)
---------------------
Zawsze się znajdzie odpowiednia filozofia do braku odwagi - Albert Camus

hmm... tutaj wiekszosc jest obrzezana, wlasciwie nie znam nikogo z naletkiem:)))

robia to w szpitalu zaraz po urodzeniu, pytaja sie wtedy zawsze czy obrzezac i raczej wiekszosc rodzice chce.

fajnie by bylo wiedziec jak to jest z napletkiem... hihihih

Pozdrawiam

No chyba troche lepiej :D
Eee pytanie - to jak wy jedziecie na ręcznym ?
_______________________________
 
Ja w tym co dobre, leciutkie chce zanurzyc sie i w tym plywać.

no normalnie, najpierw wazelina na łapki
_______________________________
 

no, wcale nie jest tak trudno "jechac na recznym". Najczesciej posuwa sie reka pod zoledzi (trudne slowo!) albo wystarczy troche sliny. Ale wsrod moich znajomych i tak bardzo malo to robi.
Mozna tez na gelu johnson&johnson KY - za***iscie sie po nim slizga.

to rozumiem ze normalne jechanie na recznym nie polega na ocieraniu dlonia o zoledzi tylko na zsuwaniu i nasuwaniu napletek? ciekawe, naprawde ciekawe.
:))

No dokladnie tak jak napisales, teraz mozesz opowiadac kolegom i Sarze jak to sie u nas - w Polsce robi

pozdro
_______________________________
 
Ja w tym co dobre, leciutkie chce zanurzyc sie i w tym plywać.

Zoladz a nie ZOLEDZ !!! Zoledzie to leza pod drzewami !!
_______________________________
 
"Cześć kle0 jestem nie wiem czy mnie kojarzysz byłam pare lat z deberem z forum"

rafee --> nie rozumiem o co chodzi z tymi drzewami :P

ok, juz kapuje. Pytalem sie ojca o co chodzi z tym drzewem i znalazlem w slowniku. ALE wedlug tego co piszesz to tez nie masz racji, bo:

ŻOŁĄDŹ - to:
1/ owoc dębu, jajowaty orzeszek otoczony u nasady miseczką pokrytą łuskowatymi listkami (w liczbie mnogiej: żołędzie)- czyli ze nie mozesz powiedziec ze "z drzewa spadl żołędź" tylko musisz powiedziec "z drzewa spadł żołądź"

2/ końcowa część prącia męskiego pokryta napletkiem

To wedlug slownika PWN
Jezyk poslki jest za***isty!!! Uwielbiam!

u nas jest prosciej, jest acorn i jest glans :)

sisko pisze sie zoladz ale nie mowi zolĄdz z akcentowanym ą na te owoce debu. tylko zoledzie... chyba o to rafiemu chodzi