Chciałbym dowiedzieć się o tym kierunku jak najwiecej od byłych bądź aktualnych studentow Prawa
Interesują mnie tylko i wyłącznie studia zaoczne. Słyszałem jednak że są dość drogie...
Jak tam jest z nauką?Trzeba ostro wkuwać?Jakie przedmioty dominują?Jakie uczelnie polecacie w Warszawie, Białymstoku i mniej wiecej w tych terenach?Czy żeby dostac sie na zaoczne studia prawnicze, trzeba zdawac jakies egzaminy czy wazna jest kolejnosc zgloszen?
Jak to jest z pracą po skończeniu Prawa...?
Szczerze mowiac za kilka dni zaczynają mi się matury a ja jeszcze nie wiem co chciałbym w życiu robić i mam wielki dylemat jaki kierunek wybrać...
Zmieniony przez - Majma w dniu 2005-04-17 23:35:05
______________________________
POZDRAWIAM
Jak jest z praca? Jesli masz rodzine prawnicza - prace znajdziesz. W innym przypadku bardzo trudno jest sie zalapac chociazby na aplikacje.
_______________________________
Były moderator Polityki i Seksu
jesli duzo nauki to ja odpadam bo raczej jestem z charakteru leniem
Sam nie wiem na co się zdecydować...
Dzieki Helevorn
jesli ktos ze studentow moglby wyrazic swoja opinie to bylbym wdzieczny
_______________________________
POZDRAWIAM
Z punktu widzenia absolwenta prawa UŁ:
"tylko i wyłącznie studia zaoczne. Słyszałem jednak że są dość drogie" - są drogie. W końcu za coś uniwerki budują nowe budynki, u nas za wieczory + zaoczne zbudowali nową aulę dla wydziału. Zaoczne to taki ukłon w stronę bogatych rodziców z reguły leniwych pociech, którzy chcą by synek został "prawnikiem". Selekcja na zaocznych/wieczorowych na UŁ jest największa na pierwszym roku, poziom nauczania w sposób widoczny niższy niż na dziennych. No i niektórzy pracodawcy strzelają fochy, widząc inny dyplom niż z dziennych.
"Jak tam jest z nauką?Trzeba ostro wkuwać?" - nauki jest b. dużo i trzeba ostro wkuwać. Porównywalne jedynie z medycyną.
"Jakie uczelnie polecacie w Warszawie, Białymstoku i mniej wiecej w tych terenach?" - UW, mają dobry wydział prawa.
"Jak to jest z pracą po skończeniu Prawa...?" - trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
"Jakie przedmioty dominują?" - humanistyczne, oparte na znajomości treści, a jeśli profesor jest myślący, to także sposobu funkcjonowania w praktyce, różnych gałęzi prawa. Przykłady - Wstęp do prawoznawstwa, Teoria i filozofia prawa, Prawo cywilne, Prawo karne, Prawo administracyjne, Prawo europejskie, itd.
"raczej jestem z charakteru leniem" - to sobie odpuść prawo, chyba że jesteś poukładany gdzie trzeba.
Ogólnie nie polecam.
_______________________________
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
mlkv a powiedz mi gdzie na dyplomie jest napisane że koleś skończył studia zaoczne czy dzienne? W Poznaniu nie ma ogromnej różnicy między dziennymi a zaocznymi...tak mi sie wydaje w każdym razie.
Jeszcze jedno, słyszałem ostatnio, że studenci prawa to najwięksi imprezowicze, nie chiało mi się w to wierzyć a co wy o tym uważacie?
ja mysle ze to czy ktos imprezuje zalezy od jego indywidualnych upodoban i nie ma reguły...
A przyrownywanie czy najwiecej imprezowiczow to studenci prawa, awfu lub każdego innego kierunku to wg mnie bez sensu
_______________________________
POZDRAWIAM
sargon - to był skrót myślowy, ale skoro zachodzi taka potrzeba, to go rozwijam. W zaprzyjaźnionych kancelariach, kiedy już decydują się brać kogoś "z zewnątrz", pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej o tryb skończonych czy trwających studiów zawsze pada. I niestety często, jeśli odpowiedź jest inna niż "dzienne", rozmowę kończy sakramentalne "Zadzwonimy" . Nie znam żadnej osoby pracującej w kancelarii która legitymowałaby się studiami nie dziennymi, ale przecież nie wiem wszystkiego. Oczywiście nie liczę osób "z plecami" bo w takim wypadku ukończony korespondencyjnie roczny kurs administracji z Wyższej Szkoły Humoru i Elegancji może być wystarczającą podstawą do zatrudnienia.
Na UŁ studia dzienne od innych odróżnia - inny zakres materiału przerabianego na zajęciach, inny sposób egzekwowania wiedzy na egzaminach, inny garnitur prowadzących. Różnice zaczynają się zacierać koło 4 roku, ale tak czy owak są znaczne .
"słyszałem ostatnio, że studenci prawa to najwięksi imprezowicze, nie chiało mi się w to wierzyć a co wy o tym uważacie" - LOL . No pewnie, nic nie kują, cały czas party on, a na egzaminach podpowiada im głos z niebios i dlatego tak ładnie zdają . Pomijając zatwardziałych repeciarzy, osoby nie muszące się uczyć z uwagi na nazwisko wpisane w indeksie i wypadki szczególne ( np. Ja ) , studenci prawa mało imprezują. Z uwagi jednak na panujący na tym wydziale zwyczaj lansu i kult osoby własnej, bajkopisarstwo w tej dziedzinie kwitnie. Jeśli już, to obecny jest najczęściej clubbing w wersji sztuczno-snobistycznej - mam wrażenie że osoby znane mi ze studiów idą gdzieś nie po to by się zabawić, tylko po to by potem w towarzystwie powiedzieć "Byłam w ********* rozmawiałam z dj ******, extra koleś, muzyka była za***ista, po prostu !!!!!!!!!!". Przykre to, choć rodzi zabawne sytuacje - pewna siksa rozbawiła mnie kiedyś do łez opisując z detalami, zapewne w celu budowy własnego wizerunku, imprezę która nigdy się nie odbyła ( bo została w ostatniej chwili odwołana z przyczyn niezależnych . Inny koleś przypłacił ciężkim zgonem swoje częste opowieści o tym ile to on może i czego spożyć w jakim czasie, kiedy znajomy hools łks'u postanowił go sprawdzić i "siłą spokoju" zmusił do picia.
_______________________________
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"
Jakis czas temu od pracownika UW slyszalem tekst w stylu: wszystko zalezy od tego czy chcesz miec prace po studiach czy na studiach zycie osobiste. Nie da sie tego latwo pogodzic...
_______________________________
Były moderator Polityki i Seksu
myśle ze po skonczeniu prawa mozliwości znalezienia w miare dobrej pracy jest dużo i nie mam na myśli zawodów tych ściśle prawniczych do ktorych potrzebna jest aplikacja, a jesli sie myle to wyprowadzcie mnie z błedu
_______________________________
Y'all didn't bring no ice?