cześć
zdawał ktoś któryś z tych egzaminów (TOEFL lub Jelts) i mógłby się wypowiedzieć o poziomie trudności tych egzaminów (wiem, że mogę poczytać w necie ale wolę opinie konkretnych osób)
jak z trudnością tych egzaminów?
z tego co czytałem to właśnie zaliczenie TOEFL/Jelts jest coś warte na rynku pracy.
powiedzmy, że chciałbym do któregoś znich przystąpić za jakieś ~2 lata, teraz jestem na poziomie FCE...
Zmieniony przez - borsukje w dniu 2013-07-16 20:37:39
Z tego co mi wiadomo to Mason i Meta się certyfikowali także odzywaj się do nich albo czekaj aż się tu wpiszą chociaż z tym drugim może być problem, bo chyba jeszcze internetu w pierdlu nie zamontowali.
_______________________________
z zasady nie pije na trzezwo,
z reguły nie sypiam bezsennie...
okej, poczekam
tak w ogóle to jest sens wydawać kasę żeby przystępować do FCE i mieć papier? Moja uczelnia oferuje jeszcze TELC. Zdałbym ten i ten z dobrym wynikiem ale nie wiem czy jest sens płacić za to.
IELTS jest może łatwy jak się chce zdać na 5-5.5, zeby móc się zarejestrować w jakimś urzędzie dla bezrobotnych w UK Na pewno jest cięższy o wiele niż matura, jeśli chce się mieć przyzwoity wynik. Reading i Listening są proste (poziom CAE powiedzmy), tyle że słucha się tylko raz, więc każde zawieszenie się to strata punktów. Writing trzeba poćwiczyć (jak ktoś ogarnia angielski to w tydzień dwa się powinien nauczyć pisać schematycznie te raporty na powiedzmy 7), no a speaking to chyba loteria, bo zależy od tematu i gościa/babki z która gadasz. Ja miałem ze speakingu 6 (z całości 7.5), a kolega co mówi gorzej niż ja 8
Chójowe jest to, że tylko dwa lata jest ważny wynik.
Chodzi o papier/umiejętności które przydadzą się w pracy
Tego dowiesz sie przegladajac potencjalne ofert pracy.
Widze ze papiery sa wazne po to zeby sie przebic przez HR w przypadku wiekszych korporacji, ale tez w przypadku firm posredniczacych w rekrutacji.
Wiekszosc pracodawcow interesuje jednak jak sie nadajesz na to stanowisko, i glownie od tego zaleza wynegocjowane zarobki.
_______________________________
[http://www.insomnia.pl/%5BArt%5D_Facet_z_syndromem_CI*PCI-t654233.html]
*non est beatus, esse se qui non putat*
*nie jest szczęśliwy, kto się za szczęśliwego nie uważa.*
*Seneka za Publiliuszem Syrusem*
TOEFL zdawałem milion lat temu, zanim zmienili punktację. IELTS nie zdawałem bo się nie chciało.
Oceniam ( zaznaczam że obecnie jestem dwujęzyczny, a w dacie zdawania byłem b. mocny z Angielskiego ) że TOEFL to egzamin do którego osoba dobrze lub b. dobrze posługująca się językiem podchodzi z marszu.
Może się coś zmieniło, ale nie jestem pewien czy 1 practice test na TOEFL robiłem, a wynik był praktycznie maksymalny.
Z tego co pamiętam to był egzaminek który czasami różnego rodzaju uczelnie chciały widzieć że masz, żeby potwierdzić że nie będziesz się posługiwał językiem migowym w kontakcie z wykładowcami.
_______________________________
"Real niggers do what they wanna do, bitch niggers do what they can do"