Żyje, żyję. Obecnie trochę mniej czasu mam na chodzenie po górach i oprócz paru wypadów w tatry i polskie karpaty, nigdzie nie byłem. Cały czas się zbieram, ale również z ludźmi z którymi jeździłem, już mam dużo bardziej sporadyczny kontakt.
W zeszłym roku spędziłem za to świetne 2 tygodnie w Rzymie, tym razem trochę bardziej śladami perełek artystycznych, głównie Borominiego i Berniniego, i jak znajdę dysk ze zdjęciami to wstawię ;)