Budzę się rano, jem śniadanie, włączam TV. Po 2 minutach wyłaczam go i zaczynam mysleć. Co to jest - na świecie jest tyle zła, ofiary tsunami, głód w Somalii, dyktatury, przestępczość, HIV, narkotyki, ciągle nierozliczone i niepotępione zbrodnie komunizmu, a w TV panowie raperzy rapują, jacy to są bogaci, ile mają panienek i jak sie dzisiaj naćpają, nastoletnie lolitki ciągle śpiewają głupoty o miłości, a w wiadomościach podają informacje o tym, ile to dzisiaj skoczył Pan Małysz? co się ****a dzieje z tym światem? Czy jesteśmy juz tak ogłupieni przez pop-****a-kulturę? Odpowiedzcie, bo ja juz sam nie wiem, co o tym myśleć.
______________________________
Eee... Dupa?
Tak jest i nic na to nie poradzisz :) Jestes tak jak my wszyscy jednym z 6 miliardow... wsrod tych 6 miliardow wystepuja wszystkie schematy zachowania czlowieka ktore sa swoja droga mocno ograniczone... Jedni zyja w skrajnej biedzie, nie doznajac "dobra" przez cale swoje zycie, inni plawia sie w luksusach i mowia to co im sie podoba. W dziennikach streszczaja najciekawsze informacje, i te negatywne ktorych jest o wiele wiecej i te pozytywne... Nie pokazuja codziennosci wiekszosci ludzi, ktora polega na chodzeniu do pracy, jedzeniu, spaniu i powolnej agonii. Wszyscy teraz zeruja na cudzej tragedii... tak bylo zawsze i tak bedzie. i nawet jesli bedziemy sie starac nie zmienimy tego. Przypomina mi sie cytat "smierc jednostki to osobista tragedia.. smierc milionow to statystyka...".
Jeden cytat Nietzsche'go wyraza wszystko - "Nic nie jest prawdą, wszystko wolno."
_______________________________
" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "
Racja. Interesuje mnie tylko, ile osób na świecie marzy o zjednoczeniu ludzkości? Co wy o tym sadzicie? Bo np. dla mnie aństwo nie znaczy nic, gdyż te podziały są sztuczne, marzę o jednym sprawiedliwym państwie dla wszystkich, ale to, co nazywa się "globalizacją", to ponura parodia. Zamiast dobrobytu i jedności na całym świecie, przy jednoczesnym zachowaniu odmiennych kultur, my zlewamy kultury w jedną niezdatną do niczego papkę, a mimo tkwienia w tym samym gównie, i posiadania tych samych problemów, jesteśmy wciąż beznadziejnie podzieleni.
_______________________________
Eee... Dupa?
Kazda proba rownania ludzi i wrzucania wszystkich do tego samego worka i wszystkie systemy z zalozeniami komunizmu konczyly sie totalna kleska...
Moim zdaniem nie powinno byc zadnych prob rownania do najgorszych.. wrecz odwrotnie. Silne jednostki zapewniaja rozwoj spoleczenstwa a co za tym idzie podwyzszenie standardu zycia rowniez najbiedniejszych grup spolecznych a wprowadznie ograniczen dla najzdolniejszych i najbogatszych mija sie z celem i dlatego europa jest tak daleko w tyle pod wzgledem rozwoju, za ameryka i azja gdzie systemy kapitalistyczne zapewniaja dobre warunki dla rozwoju. W europie rzadzi liberalna lewica ktora wprowadza ogromne podatki dla najbogatszych co jest przyczyna stagnacji...
Nie zawsze oczywiste rozwiazania sa najlepsze w tym wypadku.. Pozatym wg mnie radykalny kapitalizm jest najlepsza forma. Kto na co zapracuje tyle ma. Jezeli ktos jest malo inteligenty i niewyklwalifikowany , bedzie na stanowisku na ktore zasluguje. Kto bedzie najzdolniejszy i najlepszy bedzie zarabiac najwiecej, stwarzajac coraz lepsze warunki pracy dla tych mniej inteligentnych. Tak powinno wygladac spoleczenstwo. A nie wprowadzanie sztucznych zasad rownosci. Chcemy byt tolerancyjni, ale moim zdaniem tolerancja w takich sprawach to jest fikcja .
_______________________________
" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "
Dokładnie, równanie wszystkich *na siłę* jest dobre na krótką metę, a kapitalizm, co prawda, spowoduje trochę ludzkich nieszczęść, ale w perspektywie jest poprawa bytu *całego* narodu. A z Ameryką i postępem się nie do końca zgodzę - popatrz na ich system edukacji - przecież oni bazuja na ludziach z zagranicznych szkół, bo w ich kraju szkoły to po prostu parodia.
Ja? Chcę byc tylko trybikiem w maszynie, ale trybikiem we włąświwej maszynie, na właściwym miejscu. Pisałem, że moje marzenie to zjednoczona ludzkość, ale co zrobić w stronę jego realizacji, nie wiem.
_______________________________
Eee... Dupa?
Moim zdaniem zjednoczenie ludzkosci wcale nie jest dobrym pomyslem ;)
Takie utopijne wizje sie nie sprawdzaja bo jestesmy gatunkiem ktory potrzebuje dominacji wladzy i innych tego typu rzeczy. Jezeli daloby sie to wyeliminowac co raczej sie w najblizszej przeszlosci nie stanie to moze moze...
_______________________________
" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "
Prawda, ale ja uważam, że jeśli zostaniemy na Ziemi- nie mamy przyszłości jako gatunek - jedynie podbój Kosmosu, kolonizacja nowych planet daje nam możliwości rozwoju, a do tego potrzeba wspólnych wysiłków całej Ludzkości. Dodatkowo, jeśli spotkamy inteligentną formę życia na poziomie rozwoju podobnym do naszego, na 99% wywiąże się wojna, a tej nie wygramy podzieleni. Pozdro.
_______________________________
Eee... Dupa?
Dlaczego ma sie wywiazac wojna ? ;)
Napewno nie na 99%.... wogole skad takie przypuszczenia ???
NIe wiadomo jakich form zycia sie spodziewiac to po pierwsze a po drugie niewiadomo jak te formy zycia beda sie zachowywac i czy nie beda np lagodnymi naukowcami probujacymi zglebic wiedze w wszechswiecie co jest tak samo prawdopodobne jak to ze beda niesmiertelni, przestana rozumiec istote zycia i smierci i nie bedzie dla nich istniec takie cos jak morderstwo.
Moze byc tak ze beda tez jakimis zbuntowanymi robalami tak jak z filmow sience fiction ktorych interesuja tylko podboje i dobra materialne.
A moze byc tak ze w czasie w ktorym zyjemy i bedziemy zyc bo cywilizacja ludzka nie bedzie trwac wiecznie, nie ma rozumnych istot w odleglosciach ktore pozwolilyby nam na ich znalezienie.
Jest to jedna wielka niewiadoma i takich sadow nie mozna wystawiac. Ja nie chce nawet przypuszczac.
_______________________________
" Życie jem jak Milkę ,
Bo wiem że jestem lśnieniem
I oka mgnieniem że będę wspomnieniem "
Mały Wladuś
tak czytałem twoją wypowiedź... hmm....
piszesz
"Prawda, ale ja uważam, że jeśli zostaniemy na Ziemi- nie mamy przyszłości jako gatunek - jedynie podbój Kosmosu, kolonizacja nowych planet daje nam możliwości rozwoju, a do tego potrzeba wspólnych wysiłków całej Ludzkości."
zgadzam się... tylko nie wiem czy do tego dotrwamy, hmm.. do kolonizacji
choćby najlbiższych planet / ksieżyców /
Na razie nie tylko koszta ale i technika nie pozwala na takie działania i w najbliższych wielu latach tez to możliwe prawdopodbnie nie bedzie...
Tutaj poruszłbym też temat - PRZELUDNIENIA naszej małej kochanej planetki (który byłby mimo wszystko czynnikiem głównym - jesli chodzi o kolonizację innych planet), a jest to (mowa o przeludnienieniu) zagrożenie które nam zaczyna realnie zagrażać... hmm..
a co do sprawy nr 2 którą poruszyłes
piszesz :
"Dodatkowo, jeśli spotkamy inteligentną formę życia na poziomie rozwoju podobnym do naszego, na 99% wywiąże się wojna, a tej nie wygramy podzieleni."
2 sprawy...
1)na razie grozi nam jedynie "bycie zaatakowanym" i obrona..
a wtedy chyba się świat w wieszkoszci zjednoczy
choć jesli zostaniemy zaatakowani, to przypuszczalnie szans nie bedziemy miec żadnych...
gdyż "ci" co nas zatakują będą prezentowąc dużo wyższą technologię...
A nasze możliwości ataku innych cywilizacji są na razie żadne (chocby z , faktu ich nieodkrycia (jeszcze), faktu braku technologi no i braku możliwości atakowania w sposób efektywny innych planet (na razie) )
2)hmmm sprawa z procentami... te twoje 99% ... hmm.. nie wiem, nie wiem...