Jak ja szukałem,to wyszło,że w takim nie za dużym budżecie dobrze sprawdza się całkiem prosty polski Tadar z klasycznym zakręceniem na gwint-sporo osób raczej odradza mechanizm otwierania na klik.Kupiłem w kauflandzie za 15 ziko i jako,że na codzień nie zdobywam Kilimandżaro,to spełnia swoje funkcje.
Też mam Tadar, kosztował ok. 30 PLN, służył mi przez niecałe 2 lata prawie codziennie, żadnych problemów. Teraz nie jest mi już potrzebny, ale pewnie ciągle mógłbym z niego korzystać. Polecam.
Fjord Nansen z klipsem dobrze mi służy już od kilku lat, ale jakbym miała teraz kupować termos to wybrałabym jakiś zakręcany.
_______________________________
Campari? - spytał, chociaż oboje wiedzieliśmy, że to już bez sensu