Witam.Od 13 roku palę zioło ( mam 19 lat) od pól roku wale w nos , biorę dropsy.
Miałam bardzo cięzkie dzieciństwo ( ojca schizofrenika) od którego matka ze mna i moja siostra przeprowadziła się do miasta mieszkałam tam rok . później ( w wieku 15 lat ) przeprowadziłam się do chłopaka który mnie bił , z którym byłam w ciąży ale poroniłam przez niską wagę ( zawsze byłam bardzo chuda), młody wiek i stres.
Zerwałam z nim po 4 latach , zamieszkałam z matką i siostrą.
Matka całą kasę przeznaczała na siorę , na jej ubranka , kosmetyki , mi nie dawała ani grosza.
Wpędzało mnie to w okropne depresje , matka zajmowała się nowymi kochankami , problemami siory a ja bylam sama.
Próbowałam się odpalić na serio kończąc w szpitalu jakieś 4 razy.
Matka czasem mnie jeszcze tam odwiedzała , siora nie była ani raz.
Przez poronienie , to całe dzieciństwo , chłopaka u ktorego mieszkałam 4 lata i ktory mnie bił , przez to , że przyjechałam do nowego miasta , nie mogłam się odnaleść , nie miałam praktycznie nikogo miałam depresje nie do opisania.
Matka często widziała jak płaczę widziała całe pochlastane graby , ale potrafila się zaśmiać i powiedzieć coś w stylu że ,,wpadłam w róże'' chore nie?
Poznałam chłopaka dużo starszego i wyprowadziłam od razu się z domu ku uldze matki.
Okazało się , że kiedy wyjeżdża do Anglii zdradza mnie , sam dawał mi narkotyki( nie brał nigdy i nie zamierza jest czysty jak łza a narkotyki kupował bo chiałam) , zostawiał dużo pieniędzy i mieszkanie w którym bez problemu mogłam robić imprezy.
Biorę pół roku , mam arytmie serca , nerwicę, wysokie ciśnienie.
Nie potrafię z tym skończyć bo...chyba nie mam dla kogo.
Nikt nie chce mi pomóc. Kiedy po maratonie dopadaja mnie schizy okaleczam się , płaczę to mój facet który mnie w to w***ał nazywa mnie ćpunem , mówi że chcę się wykończyć , że go nie kocham po czym kiedy mówię mu że jadę np na dyskotekę to nie dość że mnie puszcza na nią to daje mi np 100 zł .
Nie mam gdzie iść jeśli będę chciała od niego odejść , nie mam już rodziny , znajomych TYLKO dajacych po nochalu gipsa .
Chcę z tym skończyć , ale kiedy zostaję sama , wariuję , nie potrafię już bawić się po alkoholu , nie potrafię rozmawiać z nikim na trzeźwo.
Najdłużej wytrzymałam 5 dni , czułam się dobrze , ale MUSIAŁAM sobie przy***ać.
Czasem zwieszam się i siedze w towarzystwie np 2 godziny nie mówiąc ani słowa.
Co mam robić ? Nie mam już sił żeby walczyć z nałogiem...
Musiałam , bo chciałam poczuć się jeszcze lepiej , na tym chyba właśnie polega uzależnienie.
Nie ważne jak ci jest dobrze , zawsze chcesz żeby było lepiej.
Tylko skutki są tragiczne...
Patologia, ale nie rozumiem co Ci da użalanie się nad sobą.
Idź do poradni zajmującej się takimi przypadkami, rzuć włada i zacznij nowe zycie, o ile tego chcesz, bo oczami wyobraźni widzę kurevkę w białych kozaczkach, oczami jak 5 złotych i ambicjami sięgającymi zera.
_______________________________
size does matter
Ja wiem na czym polega, bo sam się borykałem a może dalej się borykam. Tylko, że w grę wchodziła inna używka a futer traktowałem jako dodatek, sporadycznie.
Mówisz, że czułaś się dobrze, ale wzięłaś żeby poczuć się jeszcze lepiej. Z tym, że tak jak piszesz byłaś świadoma, że 'faza' mija i jest z powrotem kure.wsko niedobrze. Trochę samozaparcia i myśli typu, że 5 dni dałam rade to po kolejnych 5 będzie jeszcze piękniej niż po tym 1 razie po 5dniowej przerwie.
Do tego dochodzi zmiana towarzystwa, znajdź sobie jakieś hobby. Co ogólnie robisz w życiu dalej?
Chyba, że twoje życie to balety a twój kochanek sponsoruje ci wypady
Według mojej obserwacji to najbardziej stawiam na zmianę towarzystwa. Pół roku to mały staż, więc z tym ośrodkiem bym poczekał.
Zmieniony przez - Cheetos5 w dniu 2011-03-28 00:58:56
_______________________________
z zasady nie pije na trzezwo,
z reguły nie sypiam bezsennie...
dokładnie jak Łukasz, co to ****a jest pół roku he
poczytaj sobie inne tematy tam ludzie naprawde mają problemy ze ścierwem, Ty masz jedynie problem z życiem ...
tutaj bym coś mądrego napisał ale widać że odpowiada Ci ta sytuacja i Twojemu gachowi też
Zmieniony przez - alkofather w dniu 2011-03-28 11:27:44
_______________________________
To fajne forum tylko ludzie na nim to kurwy.
[http://www.youtube.com/watch?v=HeaQzfE2kHw]
CWP!!
autorko, jedyne co musisz zrobić to wstać z rana, iść do łazienki kiedy to będziesz miała się umyć i strzelić sobie liścia przed lustrem z pytaniem "kim ja chcę być w życiu", nie smutaj bo to nic nie da, znajdz jakieś twórcze zajęcie i daj się w to 'wciągnąć'.
czytając to, miej świadomość że pisze to człowiek który był uzależniony od grzybów i marihuany.
_______________________________
8 bit
Czasem zwieszam się i siedze w towarzystwie np 2 godziny nie mówiąc ani słowa.
pytanie tylko czy zawieszasz się na czymś konkretnym czy tak po prostu i oglądasz jaki to sufit zayebisty, bo to jest jednak różnica ?
_______________________________
8 bit
Wiem że to marny staż ale ****a to jakiś konkurs ? Chodzi o to że czuje że mogę bez tego żyć , ale nie ma mowy o imprezie , spotkaniu na piwie i normalnym funkcjonowaniu ( z wychodzeniem w dzień na ulice mam wielkie problemy) w spoleczenstwie bez AMFY.
Nie umiem gadać z nikim poza klimatem bo jedyny temat to narkotyki a jedyni znajomi to narkomani z którymi gada się o fazach i dragach.
Przy wadze 40 kg , anemii ( kiedy poroniłam krwawiłam 2 miechy non stop) , łykaniu wielu wielu tabletek typu kloniki , dropsy i inne przez ok. 5 lat mój organizm jest wykonczony i po pol roku brania przy takim stanie lekarz ocenil moje wnetrzności czyli między innymi wątrobe , serce , żołądek na organy przetyranego nałogowca.
Ktoś kto waży załóżmy 80 kg i jest odporny może ćpać nawet i 10lat i c***a mu będzie .
Jestem raczej w początkowym stadium uzależnienia z którego szczerze najgorzej wyjść bo nie dało mi jeszcze w dupe mocnego kopa i ciagle oszukuję siebie że to nie nałóg, że dam radę ale ilekroć ktoś ma , albo po 5 dniach max na czysto dopada mnie chęć nie do opisania i przeważnie kminie towar.
A robię sobie przerwy tylko po mega zwaluchach które mam po wciagnieciu ok. 1,5 g ze względu na osłabiony organizm.
Zmiana towarzystwa to skazanie się na totalną samotność i to najwieksza lipa koniec imprez bo na czysto byłam na dyskotece raz i jest prze***ane.
A zwieszam się często bo przy ludziach ktorzy nie biorą , cieszą się zyciem czuję się jak wrak.
Odsypiam maraton aktualnie więc miłej nocy życzę .
Ktoś kto waży załóżmy 80 kg i jest odporny może ćpać nawet i 10lat i c***a mu będzie
To jest nieprawdą.
Jestem raczej w początkowym stadium uzależnienia...
To też nie jest prawdą.
Ogólnie to masz przeiebane, jak się czymś nie zajmiesz to dragi się Tobą zajmą, w sumie już to zrobiły.
Masz jakiś ukryty talent ? nie wiem, lubisz rysować, interesuję Cię muzyka, może taniec ?
Jeżeli nie zainteresujesz się czym i nie będziesz szła w tym kierunku to zmarnujesz się jako nic nie reprezentująca sobą dziewczyna.
Sam byłem aspołeczny, nie wychodziłem z domu i z nikim nie rozmawiałem, poza grzybami.
Zacząłem interesować się muzyką, nie musiałem na początku się łamać i rozmawiać z ludźmi na siłę, zacząłem słuchać i tworzyć swoje.
Narkotyki są do pewnego momentu pouczające, potem stajesz się ich niewolnikiem.
Nie chcę Ci tu prawić strasznych morałów, ale samemu do tego nie dochodząc, nikt Ci nie pomoże, zrób tydzień przerwy, doprowadź się do stanu używalności, poznaj jakiegoś chłopaka który myśli głową i pozwól żeby to on był w Twoim centrum zainteresowania, nie narkotyki.
Takie jest moje zdanie.
_______________________________
8 bit